Braciszkowie moi mili!
Wiara, Nadzieja, Miłość… tlą się nawet w najczarniejszych umysłach i najtwardszych sercach. Zduszone i przywalone głazem obojętności i nienawiści w jednym miejscu, wyłażą w innym, dając następną szansę, na Nawrócenie, Miłość i Nadzieję. Trzy słowa, trzy filary wszechrzeczy, bez których człowieczeństwo byłoby nie do zniesienia, a wśród nich niczym oprawne najszlachetniejsze diamenty. Rodzina, Przyjaciele, Ojczyzna!
Proste Prawdy! Boże Prawdy! Ewangelia! Nic więcej nie potrzeba nam by przeżyć godnie, by przeżyć z podniesioną, ale ukorzoną głową.
Jakże często o tym zapominamy, a przez to jakże łatwo dajemy sobie odebrać rzeczy najważniejsze, już nawet nie bez oporu i walki, ale bez zwykłej refleksji…
Odbierają nam państwo, odbierają nam majątki, prawo do sprawiedliwego sądu, prawo wychowywania Dzieci, prawo do decydowania o swojej Rodzinie! Odbierają nam Godność… Wyśmiewają i Plugawią naszą Historię i Pamięć naszych Przodków! Bezczeszczą Naszą Świętą Wiarę!…
A my? Schyleni, skuleni, wpatrzeni w proch ulicy, szuramy butami nawet nie wzniecając kurzu. Szarzy Niewolnicy… A przecież krew w nas ta sama, choć zastygła i zimna, to wciąż drga…
My Polacy! Dziedzice tej Ziemi! Kogo się boimy? Komu dajemy sobie pętać umysły, ręce i karki?
Tytanom? Herosom? Czy garstce Opętanych Oszołomów wierzących w kapustę pekińską i limity krowich gazów?
Tak Braciszkowie! Boimy się Czerwonych Karłów i Opinii Panienek ze sformatowanymi mózgami zakupionymi w sieciówkach. Boimy się co powiedzą inni, gdy się dowiedzą, żeś nienowoczesny Katol, że klękasz przed Bogiem przebierając palcami drewniany Różaniec, że Ojczyznę w duszy niesiesz niczym największy skarb i brzemię, żeś Dumny Polak, nie z ułomków, a z Najdzielniejszych z Dzielnych!
Dlatego póki sił w piersi wołał będę! Wzbijmy kurz idąc głośno! Niech zadrżą ich serca, jak onegdaj, gdy chrzęst żelaza i szum piór słyszeli, na chwilę przed swym nędznym końcem… Polacy znów idą! Nieustraszeni! W Mowie, Sercu i Czynach! Silni Wiarą i Bogiem jak nigdy… A pierzchnie miernota i żertwa wraża w popłochu…
Podnieśmy Oczy i Serca! Ojczyzna wzywa zmęczona. Nie każmy jej długo czekać.
piotruchg, 10 lutego 2020 r.
Zobacz także
Człowiek który stał się bogiem!
Dwadzieścia Groszy, tylko nie płacz proszę! Dwadzieścia Groszy w zębach ci przynoszę!
Słyszę i widzę, ale się już nie trwożę!