Obejrzałem film „Wyklęty” z 2017 r. w reżyserii Konrada Łęckiego i powiem wprost słowami jednego z bohaterów filmu po egzekucji chłopa podejrzanego o zdradę: „co myśmy zrobili?” Co zrobiliśmy z Polską, ze sobą jako Narodem? Kim się staliśmy przez te 80 lat od zakończenia 2WŚ, bo na pewno, z całą pewnością nie staliśmy się w większości lepszymi Polakami niż ci, o których opowiada film „Wyklęty”.

W filmie tym jest tyle wątków zbieżnych z naszą obecną sytuacją polityczno-społeczną, że nawet nie wiem od czego zacząć. Szkoda, że nawet w naszej pradawnej Mowie Polskiej nie ma jakiegoś jednego dźwięku lub raczej melodii – muzyki uczuć, którymi można by wyrazić wszystkie emocje jakie ten film wzbudza w relacji do współczesności. Jako medialnemu Wilkowi przychodzi mi więc na myśl tylko jedno do głowy… WYCIE i raz jeszcze WYCIE, ale nie tylko za czymś ważnym i utraconym jak i nie tylko przez poczucie winy – choć jak mówi wielu współczesnych Niemców: „to nie my zabijaliśmy”…, ale WYCIE jako WOŁANIE na Wielką Naradę – WIEC Prawdziwych Polaków, bo proszę Państwa Polaków… co myśmy zrobili, przez to że nie zrobiliśmy NIC, ani wtedy ani dzisiaj…

Przecież ci młodzi Polacy urodzeni zaraz po odzyskaniu przez Polskę Niepodległości jako dzieci Wolności – szczęścia rodziców, którzy jako pierwsi po kilku pokoleniach gnębionych Polaków mogli wreszcie odetchnąć pełną piersią Polskości i co więcej – mogli mówić do siebie po Polsku i kochać się po Polsku, poszli w wieku 20-30 lat na czołowe zderzenie z brutalną niemiecką bestią, a zaraz po niej ci, którzy to starcie przeżyli stanęli oko w oko ze wściekłym, polskojęzycznym demonem przywleczonym na sowieckich czołgach. Ci młodzi Polacy poszli na rzeź i dali z siebie wszystko i jeszcze więcej, a co najgorsze nikt ich nie zwolnił ani z Przysięgi zgodnie z którą byli i pozostali „wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej” i stali „nieugięcie na straży Jej honoru” i walczyli o „wyzwolenie Jej z niewoli ze wszystkich sił, aż do ofiary mego życia”… „Aż do ofiary mego życia”… czyż właśnie te słowa nie brzmią dzisiaj absurdalnie dla bywalców galerii handlowych w poszukiwaniu najtańszych, chińskich fatałaszków?

Właśnie oglądając ten film zdałem sobie sprawę z tego „cośmy zrobili” – im, tym młodym Polakom, którzy będąc Dziećmi Wolności walczyli do ofiary życia z największymi Mordercami Wolności i zostali najpierw zdradzeni przez Zachód, później przez zwykłych Polaków, a przez nas nie tylko zapomnieni, ale co znacznie gorsze zaszufladkowani jako wydarzenie historyczne, mówiąc bardziej obrazowo słowami jednego z bohaterów filmu – jako działanie mające na celu „zawracanie kijem wody w Wiśle”.

Ludzie, przecież ONI – ci NIEZŁOMNI nie tyle walczyli o to by II RP przeżyła, wróciła, trwała i rozwijała się samodzielnie ale ONI, ci WILCY z LASU byli ŚWIATŁEM nie tylko Wolności, ale i PRAWDY! a My, tzn. ówczesny Naród Polski co zrobiliśmy? To samo co robimy obecnie – udajemy, że żyjemy a przecież te UBeckie demony, zdolne do zamordowania kobiety z dzieckiem strzałem w plecy lub do szczania na człowieka zmiażdżonego wcześniej przesłuchaniem brutalniejszym niż na Gestapo – wciąż są wśród nas, wciąż rządzą, wciąż dyktują nam warunki życia – a my LUNATYKUJEMY – udajemy, że jakoś to będzie, gdy tymczasem od 80 lat jest tylko tak jak chcą ci UBecy i ich mocodawcy i tylko Polacy wciąż giną od strzału w plecy, strzału oddanego najczęściej przez… swoich, ówcześnie ołowiem, a dzisiaj polityką.

Odwróciliśmy się nie tyle od Niezłomnych szufladkując ich jako akapit Historii ale odwróciliśmy się od samej Prawdy, która jest bardzo prosta: ALBO MY, ALBO ONI bo co z tego, że mamy odbudowaną Starówkę, kładkę na Wiśle, nowe domy, samochody czy tak ukochane przez zbyt wielu Galerie handlowe skoro … nie mamy już w sobie Prawdy, po której kolejną do utracenia jest już tylko… Dusza.

Dlatego WYJĘ do was Polacy mówiąc: „Godzina pomsty wybija, Za zbrodnie, mękę i krew,
Zwycięski Orle nasz leć”- tak trzeba Polacy byśmy nie byli… Przeklęci.

Wilko Strzebor-Raróg

Udostępnij: