piotruchg, 22 czerwca 2018 r.
Braciszkowie moi mili!
My tu sobie od jakiegoś czasu o seksualnych aspektach życia nie tylko Ludu Prostego rozprawiamy, a tu po wielkiemu cichu, zarząd powierniczy dla niepoznaki nazywany polskim rządem, kończy nam wprowadzanie pakietu działań skierowanych w polskie społeczeństwo. Tu daninka, tam podateczek, a ówdzie zusik. Wszystko to a jakże, by było dobrzej i Lud Prosty w to wierzy, a nawet w skrytości ducha się cieszy, boć Kułakom i Burżujom, Sprawiedliwi i Prawi z gardeł wydzierają to, co tak łapczywie nakradli, więc jest git i ten teges, dobrze im. Nikt się temu nie sprzeciwi, bo zwłaszcza miłujący ową przeklętą „sprawiedliwość społeczną”, czyli okradanie jednych, by dać innym, liczą, że dostaną więcej niż im, ukradną.
Sytuacja więc bez wyjścia i zarząd powierniczy zdaje się to wiedzieć. Czyni więc to co planował od dawien dawna, czyli likwidację polskiej przedsiębiorczości ze szczególnym naciskiem na tych najmniejszych. Oni to znienawidzeni przez korporacyjnego, banksterskiego, o bliżej nieznanym pochodzeniu Prajmministra, są największym wrogiem w dopięciu programu „We the People”. I wierzcie mi nie ma się tu co bawić w konwenanse. Fakty są niepodważalne. Pod płaszczykiem bogoojczyźnianych procesji, zanurzonych w oparach odpustowego patriotyzmu, mamy w Ojczyźnie naszej władzę skrajnie antypolską, której celem jest uczynienie z Polaków bezrozumnej masy nafaszerowanej propagandą, uzależnionych od socjalnych benefitów i co gorsza niezdolnych do samodzielnego działania.
Mamy tu kilka najważniejszych kierunków, z których najgroźniejszym jest ustawienie bariery opłacalności, dla małej przedsiębiorczości. I tą właśnie barierę wyśrubowano tak, że praktycznie wystartowanie jakiejkolwiek działalności „from zero” jest niemożliwe, a działające małe firemki rodzinne postawione są albo na granicy opłacalności, lub na minimalnym zysku. Jak dołożymy do tego przysłowiową przyjazność naszych 21 służb i organów kontrolnych, możemy być pewni, że za chwilę zostaną tylko duzi i namaszczeni. Polacy zaś będą zatrudnieni na stanowiskach najniższych lub co najwyżej na średnim szczeblu. I to jest przez rząd pożądane, bo korporacja nawet jak nie zapłaci podatków to zapłaci ZUS. I o ten Zus sprawa idzie najbardziej właśnie. Jest on oprócz wyżej wspomnianych skutków, uzupełniony o najniższą na świecie kwotę wolną od podatku, perfekcyjną barierą przed powrotami z emigracji naszych Braci i Sióstr skazanych na poniewierkę za chlebem w niegościnnych ziemiach, które o dziwo i tak są lepsze od Matki Polski.
I jak się w ten sposób pomyśli to samo rodzi się pytanie: Komu służy zarząd powierniczy, dla niepoznaki nazywany rządem polskim? Polakom? Hmmmm… Gdyby służył Polsce i jej prawowitym właścicielom, czyli Polakom, to zadbałby przede wszystkim o siłę ekonomiczną, społeczną i liczebną Narodu! Jak to zrobić? Po pierwsze, niskie koszty pracy, po drugie zezwolenie na bogacenie się społeczeństwa, a to możliwe jest tylko przez pracę, najlepiej jeszcze na własny rachunek. Zdobywanie i pomnażanie kapitału, od tego najmniejszego po średni i duży. Wymianę całego prawa zaczynając od pseudokonstytucji, kończąc na prawie gospodarczym a’la WIlczek. Pozbycie się 4/5 urzędników… i zwolnienie od podatków dla wracających z emigracji na czas jaki przebywali legalnie za granicą! To w tydzień przysporzyłoby nam na powrót conajmniej 2 miliony Rodaków, odważnych, obytych ze światem, znających języki i pracowitych… Ruszyłyby nowe biznesy, koniunktura poszybowałaby w górę, a wzrost gospodarczy do poziomu 12 -14% .
Proste? Proste! Ale niestety się nie zadzieje!!! Dlaczego? Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie… Ja tylko podpowiem, że mimo usilnych poszukiwań nie znalazłem żadnego przedstawiciela polskiej fundacji Respect Us jadającego z premierem Izraela, uczestniczącego w rządowych naradach i posiedzeniach Ministerstwa Finansów… Nie udało mi się też znaleźć zdjęć żadnych Premiera Izraela na Pasterce…
Zobacz także
Człowiek który stał się bogiem!
Dwadzieścia Groszy, tylko nie płacz proszę! Dwadzieścia Groszy w zębach ci przynoszę!
Słyszę i widzę, ale się już nie trwożę!