Ile Durnia w Durniu?

Braciszkowie moi mili!

Już od dłuższego czasu mój stary sterany łeb nurtują pytania… jak to jest możliwe, żeby całkiem dużym państwem w Europie zarządzała banda takich gargantuicznych Dyletantów, żeby nie rzec Durniów i Szkodników. Ja rozumiem. W przetrzebionej populacji wskaźnik głupoty znacznie wzrasta, bo okupant zawsze kasuje elity, ale wciąż nijak nie da się wytłumaczyć ilości Durniów przypadającej na każdy metr kwadratowy dowolnie wybranego urzędu. Począwszy od zwykłej gminy skończywszy na pałacu, w którym zasiada nasz „Orzeu”.

Co gorsza wskaźnik nasycenia debilizmem wzrasta wraz z wysokością stolca, a co za tym idzie wielkością pensji danego urzędnika. To nawet wygląda tak, jakby mieli tam swoiste współzawodnictwo pracy… takie brygady pracy socjalistycznej, które prześcigają się w coraz większym zdurnowaceniu, gdzie główną nagrodą jest zestaw dzieł wszystkich norm europejskich oprawionych w skórę plus słownik poprawnej polszczyzny z dedykacją Władcy Orzeua… Stwierdzając ten niezaprzeczalny fakt musimy dojść do wniosku, że Durniów produkuje i promuje SYSTEM…

Dureń wspiera i wybiera większego od siebie Durnia, żeby dany Dureń nie mógł drugiemu Durniowi stołka odebrać. Tak to działa, a procedura demokratycznych wyborów system promocji durniów wspiera… bo przecież w społeczeństwie też jest ich więcej znacznie niż pozostałych. Poza tym w swoim własnym towarzystwie Durnie czują się swojsko i żaden dyskomfort im nie grozi. Cokolwiek nie powiedzą, cokolwiek nie uczynią, jeżeli tylko z grupą się identyfikują, przejdzie im płazem. Ba inni Durnie, nawet na piedestał wyniosą.

A jeszcze jak się ma zaprzyjaźnione media? Ha piekła nie ma. Zalałeś metro? Masz sukces! Wykryłeś nieszczelność zanim metro ruszyło i uchroniłeś tysiące istnień ludzkich! Spaliłeś most? Masz sukces! Dzięki temu wykryłeś nielegalne instalacje i słaby system zabezpieczeń, a to pozwoli ci wprowadzić procedury, które w przyszłości uchronią tysiące mostów… etc, etc… Cokolwiek nie zrobisz? Zawsze sukces.

Tylko my Lud Prosty jakoś same porażki mamy. Tacy jacyś do dupy jesteśmy. Wiecznie niezadowoleni, utyskujący… A tu radować się trzeba, bo przy takiej zawartości Durnia w Durniu mogli przecież wszystkie mosty spalić zamiast jednego… Widzicie… znów sukces!

piotruchg, 20 lutego 2015 r.

Udostępnij: