Braciszkowie moi mili!
Od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy Ojczyzna nasza jeszcze jako suwerenne państwo istnieje, tu jest sporo wątpliwości, a jeżeli nie istnieje, lub istnieje w formie cząstkowej, to czy jest szansa na jego prawdziwą restytucję, wraz ze wszystkimi atrybutami.
Biorąc pod uwagę trwanie w pomagdalenkowym rozdaniu znaczonych kart, pogłębionym unijną smyczą i najgorszą penetracją struktur państwa polskiego wszelką agenturą, zarówno starą jak i wyhodowaną nową, sytuacja jawi się jako delikatnie pisząc z lekka beznadziejną. Społeczeństwo rozdarte i zantagonizowane w sposób nieznany w historii, z pseudoelitami spłodzonymi przez batiuszkę Stalina wespół z miejscowymi Bermanami i Goldbergami, bez świadomości patriotycznej przestaje powoli być użytecznym elementem Państwa Polskiego, traktowanego jako organizm społeczno-polityczny osadzony w czasie i przestrzeni, która nie jest nam dana na zawsze.
Prawo do niej roszczą sobie i Niemcy i Ukraińcy i Izraelici i Rosjanie i zaraz Hordy Pohańców… Rozbiory to nie koniecznie może być tylko historia. Niewiele trzeba, by ten roztrwoniony kraj przejąć na własność. Dług państwa, dług Obywateli, przejęcie zasobów, zastąpienie i przekupienie pseudoelit, to nie są bajki dla poszukiwaczy spiskowych teorii dziejów… Tak się prowadzi poważną politykę, tak się przejmuje i zdobywa państwa, zwłaszcza położone tak wyśmienicie jak Polska.
Tak Braciszkowie! Prawda jest okrutna! Ojczyzna nasza jest w ogromnym stopniu w obcych rękach, przejęta w tak doskonały sposób, że Polacy naparzając się po pyskach w bieżącej pseudo polityce zwanej demokracją, nie zdają sobie z tego sprawy. A może nie chcą sobie zdawać, co byłoby rzeczą chyba najgorszą… Choć patrząc na ostatnie ich wybory, Polacy nie chcą Polski, kraju gdzie Obywatel jest podmiotem, a nie przedmiotem działania struktur państwa. Nie chcą Wolności, tej dumnej cząstki będącej najważniejszą cechą człowieczeństwa… Polacy chcą michy ryżu… chcą Socjalizmu, który jest słodki jak miód… kiedy dają… i słodki jak miód jak zabierają innym… uważając, że za to szczęście warto samemu czasem p.py nadstawić… Komukolwiek, kto miskę ryżu obieca. Taka jest logika, taka jest mądrość etapu zagonionej resztówki grupy Ludu Prostego żyjącego w środkowej Europie, zwanego kiedyś Polakami…
Tak Braciszkowie! Punkt w którym przekroczymy horyzont zdarzeń, spoza którego nie będzie już powrotu wydaje się być niebezpiecznie bliski… Polski tam nie będzie… a Ci którzy będą sprawować nad nami rolę Zarządców, w jedno pokolenie posprzątają wszystko co kiedykolwiek Polskę przypominało… To jest naprawdę łatwe do zrobienia, spójrzcie choćby na Wołyń, na Wilno, Lwów…
Dlatego, mając w sercu Polskę, a odrzucając cały polityczny bieżący grajdołek wołam do Was Braciszkowie! Przestańmy się oszukiwać, że nie jest źle i jakoś to będzie, bo nie będzie! Trzeba nam stawać już teraz, w pełnej gotowości, choćby ostatkiem sił, wiedząc iż szanse są z goła niewielkie. Trzeba jednak trud odzyskania Ojczyzny podjąć, choćby po to by Dzieciom w oczy móc spojrzeć bez wstydu…
Kształćmy, Uczmy, mówmy prawdę o naszej sytuacji, pilnujmy polityków nurzających swe tłuste pyski w korytach i odkrywajmy to co zakryte… I módlmy się za Polskę… To nigdy nie zaszkodzi…
piotruchg
Skoro jest ich tak dużo a jest… to być może że ssyny w końcu wezmą się za czuby i wzajemnie się wybiją bo każdy będzie chciał jak najwięcej dla siebie…
Co daj Boże Amen…