Serca twarde, Usta suche, Łona puste

Braciszkowie moi mili!

Ojczyzna nasza płonie! Płonie ogniem czarnym, strzelistym, z samych piekieł przywleczonym. Ogniem nienawiści, przekleństwa, bałwochwalstwa i upadku! Trawi i wyżera ogień ów, umysły, serca i dusze… brukając je i zwodząc ołowianą wolnością, miedzianą bezkarnością i złoconą niewolą! Roztapiając wszystkie w jednym wielkim tyglu wykutym na samym dnie piekła, by odlać z niego wieczyste kajdany… 

Sacrum odarte, nagie i bezbronne! Pozbawione ducha modlitwy bezpłodne i suche jak aspersorium wypełnione czarnym piachem grzechu niewiary w progach przybytku! Bramy Świątynne rozwarte, bezsilne, gotowe przyjąć profanację i ogień! Tłumy trupie, odziane w czerń i czerwień szukające żeru i świeżej krwi zalewają ulice by obalić znienawidzony Krzyż, by potem wdeptać go w ziemię… i tańczyć na nim obłąkany taniec…   

Tak oto wygląda najstraszniejsza wojna naszych czasów! Wojna śmiertelna, ostateczna! Wojna nie o nasze byty i ciała, bo te już nam podstępnie odebrano, ale czas jaki nam pozostał i nasze Dusze, które są jedyną nagrodą w apokaliptycznym wyścigu. Wszystko inne jest mamidłem ułudą i spektaklem inscenizowanym i odgrywanym przez Nikczemników, by jeszcze mocniej ścieżki splątać i drogi pogubić… I biada tym, którzy widzieli i wiedzieli i dali się omamić i zgubić. 

Biada nam, bośmy Demonom drzwi otwarli, bośmy nie powiedzieli w czas non possumus… I rozpełzły się uwolnione z otchłani,  nie chłostane modlitwą, karmione przekleństwem. Nabrawszy siły bezwstydnie pokazują straszne oblicza, czarne błoniaste skrzydły i okrwawione szpony…  I nie jest już w ludzkiej mocy ten piekielny marsz zatracenia zatrzymać… 

Serca twarde, Usta suche, Łona puste niezdolne, by unieść tarczę i miecz, więc tylko Bóg Sam ulitować się może nie mogąc patrzeć na starte w proch Krzyże… albo poczekać… na jedną cichą modlitwę… twoją modlitwę.

piotruchg, 26 października 2020 r.

Udostępnij: