Śladami Żołnierzy Wyklętych

W dniu tak szczególnym, jakim jest 1 marca postanowiliśmy uczcić oddając pamięć naszym Polskim Bohaterom. Zwiedziliśmy więzienie na Mokotowie i katownię w piwnicy w jednym z bloków na Pradze.

Jednak chcemy zwrócić uwagę, że tych miejsc jest przerażająca ilość. Oto dwie mapy, które pokazują skalę terroru jaki panował w tamtym czasie:

Więzienie przy ul. Rakowieckiej 37 zostało oddane do użytku ​24 listopada 1904 roku i zajmowało obszar około 6 hektarów. Budynki w stanie niemal nienaruszonym przetrwały okres II Wojny Światowej i kiedy Niemcy wycofali się w 1945 roku z Warszawy, miejsce to przejęli Sowieci, po których więzienie przeszło pod władanie MBP.

Od 29 czerwca 1947 roku Dyrektorem Departamentu Śledczego MBP był Józef Różański, właściwie Józef Goldberg. Sprawował on władzę nad pawilonami X i XI, oraz wybudowanym w 1949 roku tzw. pałacem cudów, czyli miejscem przesłuchań.

Placówka jest typowym przykładem wiezienia śledczego, w którym poza przetrzymywaniem osób podejrzanych, odbywały się śledztwa. Prowadzono przesłuchania, przygotowywano akty oskarżenia i odbywały się rozprawy sądowe.

Wśród więźniów byli najwięksi Polscy patrioci, którzy nie złożyli broni i wciąż walczyli z zarazą jaka opanowała nasz kraj. Dlatego dzisiaj postanowiliśmy uczcić ich pamięć i wybraliśmy się na Rakowiecką 37, zwaną więzieniem mokotowskim. Jak zna się historie tego miejsca, to sam moment wejścia przez bramę staje się dość trudny.

Starałem się żyć tak, żebym w godzinie śmierci mógł się raczej cieszyć, niż lękać

Witold Pilecki

Następnie weszliśmy do pierwszego budynku i zobaczyliśmy cele, które pierwotnie były przeznaczone dla jednej osoby, a w czasach stalinowskich zajmowało je około 10-11 osób. Następnie szliśmy korytarzem, którym byli prowadzili lub ciągnięci skatowani skazańcy do karceru, do sali gdzie poziom wody był mniej/więcej na wysokość pół metra i tam zamykano więźnia na kilkadziesiąt godzin. Następnie przeszliśmy do sali gdzie wieszano skazańców i zamordowano tam gen. Augusta Fieldorfa.

Prokurator Witold Gatner moment śmierci opisał następująco:

Byłem zdenerwowany, napięty. Czułem, że trzęsą mi się nogi. Skazany patrzył mi cały czas w oczy. Stał wyprostowany. Nikt go nie podtrzymywał. Po odczytaniu dokumentów zapytałem skazanego, czy ma jakieś życzenie. Na to odpowiedział: «Proszę powiadomić rodzinę». Oświadczyłem, że rodzina będzie powiadomiona. Zapytałem ponownie, czy jeszcze ma jakieś życzenia. Odpowiedział, że nie. Wówczas powiedziałem: «Zarządzam wykonanie wyroku». Kat i jeden ze strażników zbliżyli się (…). Postawę skazanego określiłbym jako godną. Sprawiał wrażenie bardzo twardego człowieka. Można było wprost podziwiać opanowanie w obliczu tak dramatycznego wydarzenia.

Witold Gatner

Budynek przy ul. Strzeleckiej 8 został wybudowany pod koniec lat 30 XXw na zlecenie prezesa Związku Ziemian. Jednak nie był on nigdy zamieszkany, bo nie zdążono go wykończyć. Ale podczas II Wojny Światowej zasiedlili go tzw. dzicy lokatorzy, ponieważ budynek był bardzo solidnie wykonany. Po wrześniu 1944, kiedy to sowieci zajęli Pragę usunęli dzikich lokatorów, by na przełomie 1944 i 1945 budynek stał się kwaterą główną NKWD. To w pokojach tego budynku prowadzono przesłuchania i śledztwa, a przez zaadoptowane na areszt piwnice przewinęło się setki osób, które wywożono później do obozu w Rembertowie. Od lata 1945 roku obiekt stracił swoja rangę, ale aż do 1948 roku pełnił rolę aresztu.
Następnie został przekazany resortowemu kwaterunkowi dla funkcjonariuszy UB i ich rodzin.

Piwnice w których przetrzymywano więźniów były tak male, że z jednej strony dotykało się głową ściany a nogami z drugiej. Podłoga była gliniana a na niej siano. Z relacji osób, które przeszły przez piekło przesłuchań i udało im się przeżyć, wyłania się przerażający obraz sadyzmu oprawców. Ludzie tam przetrzymywani, byli katowani niemal bez przerwy. Wielu zmarło, a wielu złamano …

W cegłach odnajdujemy wyryte kalendarze, nazwiska osób tam przetrzymywanych, bo straciły one nadzieję, że wyjdą z tych piwnic żywi i chcieli zostawić po sobie ślad dla potomnych …

Śmierć naszym wybawieniem

My z Bogiem, Bóg z nami

Udostępnij: