Polska na ekranach Holywood 1939-1945

W latach 1930-ych studio filmowe Warner Brothers produkowało filmy w duchu socjalnego realizmu, przedstawiające mniej atrakcyjne tematy współczesnej Ameryki, takie jak  przestępczość, biedę i nieudolny system prawny. W filmach tych Polacy przedstawiani byli jako kryminaliści i negatywne charaktery. W jednym z tych filmów „Życie Jimmiego Dolana” („The Life of Jimmy Dolan”) zły charakter nosił nazwisko Pulaski a w innym filmie „Ilu więcej rycerzy” („How Many More Knights”) gangsterem i mordercą był mężczyzna o nazwisku Kosciuszko.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Polski wystąpiło z protestem, pisząc, że:

nazwiska Pułaski i Kościuszko są drogie dla każdego Polaka i amerykańscy producenci filmów powinni być tego świadomi. Ponieważ nie są, polski rząd postanowił zakazać wyświetlania nie tylko tych dwóch filmów, ale jakichkolwiek innych filmów wyprodukowanych przez Warner Brothers i dwa inne studia. Warszawa uważa, że Warner Brothers ponoszą winę za splamienie honoru polskiego narodu i prowadzą antypolską propagandę

Szef studia Harry Warner określił reakcję rządu polskiego jako antysemicką. Nie mniej studio nakręciło nowe sceny do filmu i później przeprosiło polski rząd. 

Aktorzy polskiego pochodzenia

W okresie kina niemego kilku polskich aktorów odniosło duże sukcesy, co prawda krótkotrwałe, w Hollywood. Prawie nikt z nich nie ujawniał swojego polskiego pochodzenia. Marianna Michalska i Apolonia Chałupiec, obie urodzone w Polsce, były gwiazdami niemego kina, występującymi pod pseudonimami Gilda Gray i Pola Negri. 

Gilda Gray (Marianna Michalska), 1895-1959

Gilda Gray zagrała główne role w kilku filmach w  latach 1920-ych. Niestety przeszła atak serca i ostatni film nakręciła w 1936 roku. W czasie drugiej wojny światowej poświęciła się polskiej sprawie i zbierała fundusze na pomoc Polakom.

Patriotka Pola Negri, związana silnie z polską społecznością, w 1923 roku, pięć lat po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, złożyła wieniec pod pomnikiem Kościuszki w Chicago. Powiedziała wówczas:

Nie przybyłam tutaj, aby zbierać oklaski ani dla fortuny, ale żeby przynieść sławę naszym ludziom. Chcę włączyć się, aczkolwiek nieznacznie, do rozsławienia naszej odrodzonej, ukochanej ojczyzny.

Pola Negri (Apolonia Chałupiec), 1897-1987

Później była ona ofiarodawczynią polskiej rzymsko-katolickiej parafii w Texasie. W latach 1930-ych  odmówiła wystąpienia w niemieckim filmie, ponieważ uważała, że byłaby to hańba dla Polski. Przez krótki czas była najwyżej opłacaną aktorką w Holywood. Nigdy wcześniej ani później nikt w Hollywood nie zdobył takiej popularności i wpływów, jednocześnie będąc oddanym polskiej społeczności. Jej kariera w Holywood zakończyła się w latach 1930-ych. 

Estelle Clark (Stanisława Jadwiga Zwolińska), 1898-1982

Krótką karierę zdobyła Estelle Clarke (Stanisława Zwolińska), urodzona w Warszawie. Zagrała większe role w dziesięciu filmach w latach 1924-1928, lecz jej kariera zakończyła się, kiedy miała zaledwie 29 lat.

Operowy śpiewak Jan Kiepura stał się także aktorem filmowym w Hollywood. Miał piękny, tenorowy głos i niezaprzeczalny urok, jednak na scenie był sztywny i słabo znał język angielski. Przedstawiano go głównie jako Włocha. Po wybuchu drugiej wojny światowej podczas występów często śpiewał polskie pieśni patriotyczne, chcąc zwrócić uwagę amerykańskiej publiczności na losy Polski. Amerykańska publiczność znała go jednak słabo. 

Jan Wiktor Kiepura, 1902-1966

Niewątpliwie największy sukces ze wszystkich amerykańskich Polaków zdobył Tom Tyler, urodzony jako Wincenty Markowski w małej wsi koło Nowego Jorku. Był przystojnym mężczyzną o tytanicznej sile, bokserem i olimpijskim sztangistą. Zagrał w ponad 200 filmach, często grając kowboja i prawie zawsze nadawano mu imię Irlandzkie. Był jednak źle opłacany. Z powodu choroby przestał występować i jak na ironię stał się bardzo popularny na krótko przed śmiercią. Stare filmy z jego udziałem zaczęły często pojawiać się w telewizji. Niestety nie miał z tego żadnych korzyści finansowych, ponieważ nie wykupił praw do swoich dawnych filmów. Przez krótki czas był idolem publiczności, ale nikt nie wiedział o jego polskim pochodzeniu.

Tom Tyler (Wincenty Markowski), 1903–1954

W końcu lat 1930-ych Michał Mazurkiewicz z Tarnopola rozpoczął długą karierę w Hollywood, grając bandytów i przestępców. Wielki, profesjonalny zapaśnik grał pod nazwiskiem Mike Mazurki w wielu firmach aż do końca swojej śmierci w 1990 roku. Pomimo obsadzania go w tego rodzaju rolach był wysoko edukowanym intelektualistą. Nigdy nie identyfikowano go jako Polaka, co związane było podobno z terytorialnymi zmianami polskich granic po drugiej wojnie światowej.

Mike Mazurki (Michał Mazurkiewicz), 1907-1990

Lewica nienawidziła Polaków…

Amerykańska opinia publiczna ogólnie mało interesowała się Polską w okresie międzywojennym. Narodowa lewica nienawidziła Polaków za zwycięstwo nad komunistyczną Rosją w bitwie warszawskiej w 1920 roku. Moskwa uważała Polskę za reakcyjny kraj i zagrożenie. Ignorowanie i minimalizowanie znaczenia Polski było wspólnym celem różnych grup interesów w Ameryce. Były to duże siły, które starały się, aby nie tworzono dobrego wizerunku Polski. Polska społeczność w Ameryce była w większości materialnie uboga i stosunkowo bezsilna. Kościół katolicki w Ameryce był zdominowany przez Irlandczyków, którzy uważali Polaków za rywali w dominacji i hierarchii kościelnej, a w najlepszym przypadku za naiwnych nowoprzybyłych, którymi można łatwo manipulować w polityce i w sprawach religii. Jednocześnie Polacy odczuwali silną presję asymilowania się w środowisku amerykańskim, co osłabiało ich jeszcze bardziej. 

Przed 1939 rokiem prawie w ogóle nie było słychać o Polakach ani wśród aktorów, ani reżyserów filmowych. Nieliczni byli właściwie niewidoczni, używali zmienionych nazwisk i unikali kontaktów z polską społecznością. Regułą w amerykańskim filmie w tamtym czasie było omijanie tematów polskich. Krótkie zainteresowanie Hollywood etniczną mozaiką Ameryki gwałtownie spadło przed 1939 rokiem, kiedy położono nacisk na temat narodowej jedności w obliczu zagrożenia zewnętrznego. Polacy zaczęli być nazywani wschodnimi Europejczykami (Polska leży w centralnej Europie) albo Słowianami.

Ze strony rządu amerykańskiego nie było to spowodowane antypolskimi uprzedzeniami, ale potrzebą ochrony interesów sowieckich. Administracja Roosevelta uważała udział Polski w drugiej wojnie Światowej za mało znaczący, a promowanie Moskwy było dla niej bardzo ważne. Bliska współpraca ze Stalinem była podstawą strategii wojennej i fundamentem dla utworzenia powojennego świata. Jakakolwiek publiczna dyskusja na temat postępków Sowietów w stosunku do Polaków nie była dobrze widziana. Agencja rządowa monitorowała przemysł filmowy i uważnie śledziła, aby Rosja była przedstawiana w pozytywnym świetle. Temat Polski w tym ujęciu był szczególnie bacznie obserwowany.

Po napaści Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku amerykańska społeczność współczuła Polakom, jednak Polska była daleko i znajdowała się w sferze marginalnych zainteresowań Amerykanów. Dopiero po 1941 roku, kiedy Związek Radziecki wszedł do wojny przeciwko Niemcom, sytuacja się zmieniła. Poparcie dla Rosjan gwałtownie wzrosło, również dla ich politycznych i terytorialnych planów dotyczących Polski. 

Popularny portret Polski zaczął być niszczony

Popularny portret Polski zaczął być niszczony. Amerykański historyk Richard C. Lucas zauważa, że najbardziej znaczącym fenomenem drugiej wojny światowej była dramatyczna zmiana w podejściu Amerykanów do Sowietów i Polaków. Przy końcu wojny Sowieci byli podziwianym i szanowanym narodem, natomiast Polskę charakteryzowano jako „straszne dziecko (enfant terrible) grożące rozbiciem sojuszu Aliantów z Rosją”. Ta sytuacja jeszcze bardziej się pogorszyła w 1943 roku, kiedy Niemcy odkryli tysiące polskich ciał w Katyniu na froncie wschodnim. Rosjanie, którzy byli sprawcami tej zbrodni, oskarżyli o ich popełnienie Niemców. Amerykańska społeczność w większości podzielała pogląd Rosjan. Polacy, którzy znali prawdę, stali się odizolowani w swoich opiniach. Dla wielu Polacy, nie akceptując niemieckiej winy, chcieli zniszczyć przyjaźń amerykańsko-sowiecką. Kiedy Rosjanie zerwali stosunki z polskim rządem wkrótce potem, amerykańska opinia publiczna winiła Polaków za ten stan rzeczy.

W latach 1939 -1945 Hollywood wypuszczało około 500 filmów rocznie. 74% populacji kraju co najmniej raz w tygodniu chodziło do kina. Manipulacyjne treści filmów kształtowały opinię i stosunek do działań rządu. Film stał się środkiem edukacji dla mas. Ogromna ilość tych filmów była całkowicie lub częściowo poświęcona wojnie. Prawie żaden z nich nie dotyczył Polski. Wydawałoby się, że to właśnie Polska powinna być przedstawiana jako przykład barbarzyństwa Niemców, pragnących zdobyć cały świat, a polska kampania militarna jako świadectwo poświęcenia i bohaterstwa. Hollywood jednak nie poświęcił uwagi Polsce aż do 1942 roku, kiedy wyprodukował pojedynczy, kontrowersyjny film „Być albo nie być” („Be or Not to Be”).  Film był formą politycznej satyry i czarnego humoru. Dopiero dwa lata później w 1944 roku wypuszczono dwa niskobudżetowe filmy o Polsce.  Były to „W naszych czasach” („In our Time”) oraz „Nikt nie ucieknie” („None shall Escape”). Pierwszy film dotyczył dwóch Angielek podróżujących przez Polskę przed wojną. Jedna z nich wychodzi za mąż za polskiego hrabiego i opowiedziana jest ich historia tuż po wybuchu wojny. Drugi film, pomimo że był wyprodukowany w czasie wojny, dotyczy procesu sądowego w Norymberdze nad niemieckim hitlerowcem. Były to ostatnie „polskie” filmy amerykańskie z czasów wojny.

Wygodniejsi dla Hollywood

Dla porównania Norwegia, której opór wojenny przeciwko Niemcom w 1940 roku był krótki, a reżim pod rządami Vidkuna Quislinga kolaborował z Niemcami, był przedmiotem niekończącej się uwagi Hollywood. Norwegii poświęcono wiele filmów, w których grały gwiazdy Hollywoodu i użyto na nie  znaczące finanse. Francja również była tematem szerokiej uwagi amerykańskich producentów filmowych. Francja stała się symbolem wolności w łańcuchach. W odróżnieniu od Polski obrona francuska była niespodziewanie krótka. Rząd Vichy pod wodzą Marszałka Petain współpracował z Niemcami, a francuskie wojska nie wystrzeliły nawet jednego naboju w czasie amerykańskiej operacji desantowej Torch w północnej Afryce w listopadzie 1942 roku. Kolejnym krajem, któremu poświęcono co najmniej sześć filmów, była Czechosłowacja. Wszystkie były przychylne Czechom, pomimo tego, że ten kraj również nie przeciwstawił się okupacji niemieckiej. Najbardziej sławnym wojownikiem w historii Hollywood stał się Czech Victor Laszlo w filmie „Casablanca”.

W ten sposób wojna była przedstawiana amerykańskim widzom poprzez doświadczenia Norwegów, Francuzów i Czechów. Hollywood postanowił pomijać Polskę w swoich filmach w czasie wojny.

Niezwykły wzrost popularnej rusofobii wyrażał się także we wzroście prosowieckich filmów. Film „Misja do Moskwy”  („Mission to Moscow”) z 1943 roku wywołał entuzjastyczne nastroje. Amerykanie stali się ogromnie przyjaźni do Związku Radzieckiego w tym okresie i niewątpliwie Hollywood miał w tym swój udział. Stał się chętnym pomocnikiem Rosji w przedstawianiu Polski jako reakcyjnej przeszkody w sowiecko-amerykańskiej współpracy. Komunistyczni scenarzyści przedstawiali antyfaszystowski pochód rosyjskiej armii, zaś Polskę jako faszystowskie państwo, które przeciwstawiało się rosyjskim planom terytorialnym i rosyjskiej niepodległości.  

Antypolonizm w Hollywood

Prawie wszyscy reżyserzy, jak i scenarzyści w głównych studiach Hollywood w czasie drugiej wojny światowej byli żydowskimi emigrantami albo ich dziećmi. Wśród nich było wielu polskich Żydów. Nigdy jednak nie identyfikowali się oni z Polską ani nie ujawniali pochodzenia z Polski. Wpływ tych reżyserów na treść filmów był bardzo znaczny. Jakiekolwiek skargi Polaków niewiele znaczyły. Jednocześnie ogromna większość Amerykanów nie rozumiała zarzutów Polaków. Najważniejsze jednak było to, że społeczność żydowska Hollywood klasyfikowała skargi Polaków jako antysemickie, a więc od razu je odrzucano

Najbardziej nieustępliwym źródłem antypolskiej propagandy w czasie wojny w Hollywood było Warner Brothers Studio. To ono było odpowiedzialne za wyprodukowanie takich filmów jak:  „W naszych czasach„ („In Our Time”), „Akcja na południowym Atlantyku („Action in the North Atlantic”), „Lotnictwo wojskowe” („Air Force”) i „Krawędź ciemności„ („Edge of Darkness”).

Bracia Warners mieli polskie pochodzenie. Ich rodzice urodzili się w końcu dziewiętnastego wieku we wsi Krasnosielc na Mazowszu, około 80 km na północ od Warszawy, w czasie, kiedy ta część Polski znajdowała się pod zaborem rosyjskim. W 1937 roku magazyn Forbes opisał przodka tej rodziny jako polskiego chłopa, który wyemigrował w 1883 roku w poszukiwaniu wolności religijnej. W rzeczywistości Ben Warner (nazwisko przybrane w Kanadzie lub USA) był szewcem i razem z żoną Pearl Eichelbaum wyemigrowali najpierw do Ontario w Kanadzie, gdzie urodził się ich najsławniejszy syn Jack, a potem osiedlili się w Youngstown w Ohio. Jack Warner w swoich wspomnieniach opisywał biedę i prymitywne warunki życia jego rodziców przed wyjazdem. Podał, że jego ojcu Rosjanie zabronili chodzić do szkoły, ponieważ był Żydem. Powiedział, że Żydzi w Krasnosielcu żyli w getcie i byli zmuszeni uczyć się judaizmu potajemnie, ukrywając się na cmentarzach przed policją. Wszystkie wspomnienia rodziców były negatywne i pełne zmyśleń. Inni bracia również nie zachowali pozytywnych uczuć do ojczyzny przodków. Opowiadali o ciągłych pogromach zanim rodzina wyjechała do Ameryki. Biografowie ich rodziny piszą o polskiej policji, która nie pozwalała rodzinie Wernerów studiować Torę. Jednak nie było żadnych gett w rosyjskiej Polsce w końcu dziewiętnastego wieku. Również odniesienie do polskiej policji jest bardzo niepokojące, ponieważ w tamtym czasie w policji byli tylko agenci rosyjscy. Oznacza to, że potomkowie tej rodziny oskarżają dzisiaj Polaków, którzy w rzeczywistości byli również ofiarami rosyjskiej opresji, za swój nieszczęśliwy los. 

Drugi syn Wernerów Harry w spisie z 1930 roku napisał, że jego rodzice byli Żydami urodzonymi w Polsce i że w domu mówili językiem polskim. Natomiast młodszy brat Jack napisał w 1920 roku, że pierwszym językiem rodziców był niemiecki i że urodzili się w Rosji. Prawdopodobnie miał na myśli język jidysz.

Harry był religijny w odróżnieniu od jego brata Jacka. Obaj jednak szczodrze popierali żydowską kongregację Wilshire Boulevard Temple w Los Angeles, jak również liczne żydowskie organizacje charytatywne.

Obaj bracia byli wielokrotnie gośćmi w Białym Domu w czasie wojny na spotkaniach z Rooseveltem. Jack Warner określił produkcję proradzieckich filmów takich jak „Misja do Moskwy” („Mission to Moscow”), i „Lotnictwo wojenne” („Air Force”) jako filmy moralnie inspirujące. Bracia uważali, że przyczyniają się do wysiłku wojennego.

W październiku 1947 roku przestraszony Jack Warner występował przed Komisją do Badania Działań Antyamerykańskich (House Committee on Un-American Activities) i przekonywał sąd o swoim poparciu dla walki z komunizmem. Oświadczył przed komisją, że filmy wyprodukowane w czasie wojny właściwie nie miały znaczenia i że nie wiedział, czy  ich ideologiczna treść była prawidłowa. Wykręcał się brakiem pamięci, gdy komisja zapytała go, dlaczego stworzył film „Misja do Moskwy” („Mission to Moscow”) w 1943 roku, silnie sympatyzujący z reżymem Stalina. Stwierdził, że nigdy nie był w Rosji, więc nie mógł wiedzieć, jak ją poprawnie przedstawić.

Polska w Hollywood dzisiaj

Dzisiaj liczne, szczegółowe, dotyczące drugiej wojny światowej, filmy dokumentalne, przedstawiane w telewizjach świata, również pomijają tematy polskie. Jedyną narracją w tych filmach na temat Polski jest informacja o wybuchu wojny w dniu 1 września 1939 roku i temat obozu zagłady Auschwitz.


Lidia Waluk-Legun
Na podstawie książki: „Hollywood’s War with Poland 1939-1945”, M.B.B. Biskupski, 2010

Udostępnij: