Tadeusz Rozwadowski: najważniejsza i niedoceniona postać wojny polsko – bolszewickiej 1920 roku

Urodzony 19 maja 1866 roku w Babinie, jako syn dowódcy jazdy powstańczej w powstaniu styczniowym, Tomisława Rozwadowskiego i Melanii z Rulikowskich. Po ukończeniu studiów w Szkole Wojennej w Wiedniu w 1891 roku Rozwadowskiemu powierzono stanowisko adiutanta sztabu w 3 Brygadzie Kawalerii w Mariborze. W 1893 został przeniesiony do Budapesztu, gdzie przydzielono go do sztabu 31 Dywizji Piechoty. Pierwszym jego sukcesem było wynegocjowanie przez niego korzystnej dla Austro-Węgier umowy celnej. Rozwinął także współpracę austriacko-rumuńską na polu wojskowym, czego skutkiem była modernizacja zacofanej armii rumuńskiej. Miało to sprzyjać zacieśnieniu sojuszu polityczno-wojskowego z Rumunią. W 1907 roku opuścił Bukareszt w stopniu podpułkownika. Powrócił do Galicji, gdzie został dowódcą 31 pap i awansowano go na pułkownika w maju 1908 roku. Był znanym i cenionym konstruktorem i wynalazcą w dziedzinie wojskowości.

Małżeństwo i dzieci

Podczas służby w stolicy Węgier w 1894 roku ożenił się z Marią Komorowską, z którą doczekał się trójki dzieci: Melanii, Józefa i Kazimierza.

I wojna światowa

9 sierpnia 1914 roku, jako generał objął stanowisko dowódcy 12 Brygady Artylerii w 12 „Krakowskiej” Dywizji Piechoty armii Austro-Węgier. Za wybitne czyny wojenne podczas kampanii 1915 roku Rozwadowski otrzymał najwyższe odznaczenie austro-węgierskie – order Marii Teresy. W drugiej połowie tego samego roku coraz częściej zaczął popadać w konflikty z Naczelnym Dowództwem, krytykując sposób prowadzenia wojny, a przesileniem było jego wstawianie się za prześladowaną ludność Polski w Galicji.

Obrona Lwowa

25 października 1918 roku, gdy Rada Regencyjna powołała urząd szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Gen. Rozwadowski objął to stanowisko 28 października. 15 listopada ustąpił ze stanowiska szefa sztabu generalnego. Powodem wycofania się był spór generała z Piłsudskim o sposób, w jaki tworzona była armia polska. Tamtejszy szef sztabu stawiał się za przymusowym poborem, natomiast Piłsudski za ochotniczym. Po oddaniu stanowiska przyglądał się nieudolnej pomocy Lwowa walczącego z Ukraińcami. W końcu zażądał sobie miana dowódcy wojsk polskich w Małopolsce Wschodniej, w tym samym czasie grożąc, że w przeciwnym razie będzie walczyć pod Lwowem jako szeregowiec-ochotnik. 17 listopada Piłsudski mianował go Naczelnym Dowódcą Wojsk Polskich w Galicji Wschodniej (Armii „Wschód”). W nocy z 21 na 22 listopada wojska ppłk Michała Tokarzewskiego – Karaszewicza wyzwoliły Lwów. W nocy z 24 na 25 listopada Rozwadowski objął dowództwo, tym samym twierdząc, że polskie siły są zbyt słabe i zaczął prosić o posiłki. Niestety jego prośby nie doczekały się odpowiedzi Warszawy. 19 marca 1919 roku wojska wielkopolskie gen. Franciszka Aleksandrowicza przyłączyły się do oddziałów płk. Władysława Sikorskiego w Gródku Jagiellońskim. Tam czekał już na nich gen. Rozwadowski. Oblężenie Lwowa zostało zlikwidowane. Gen. Iwaszkiewicz wręczył Rozwadowskiemu rozkaz przeniesienia go na stanowisko szefa Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu. Generał z ambicjami przeprowadzenia wielkiej ofensywy przeciwko Ukraińcom poczuł się urażony tą decyzją Naczelnego Dowództwa. Podczas opuszczania Lwowa był żegnany owacyjnie przez ludność miasta.

Wojna polsko-bolszewicka 1920

Powrót Rozwadowskiego do Polski odbył się w najtrudniejszym momencie wojny z bolszewikami. Polacy znajdowali się w niełatwej sytuacji, a wśród dowództwa unosiła się defetystyczna atmosfera. 22 lipca 1920 roku nastąpiło powierzenie Rozwadowskiemu stanowiska szefa Sztabu Generalnego, co należy uważać za punkt zwrotny w wojnie z bolszewikami. Generał bez chwili wytchnienia przystąpił do pracy. Od pierwszego dnia wykazywał także lojalność wobec Naczelnego Wodza i bronił godności i czci marszałka Piłsudskiego. Rozwadowski przystąpił do reorganizacji sztabu i wprowadził swoją koncepcję prowadzenia wojny. Ustąpił z zasady walki ciągłymi frontami i postawił na wojnę manewrową z zachowaniem ekonomii sił. Jako pierwszy cel podjęty przez generała było to uporządkowanie bezwładu i przeprowadzenie kontrnatarcia. Plan był bratni z wcześniejszymi założeniami Piłsudskiego i St. Hallera. Zakładał po uprzednim pobiciu Konarmii Budionnego w okolicach Brodów, z wyjściem rezerw (ściągniętych z południa) zgromadzonych w Brześciu na skrzydło i tyły armii sowieckiej – przeciwnatarcie na przedpolu Bugu i Narwi. Walki obserwował Naczelny Wódz. Bitwa nad Bugiem korzystnie zaczęła się dla Polaków, ale po upadku Brześcia, Piłsudski przerwał walki i powrócił do Warszawy. Przed wyjazdem spotkał się z premierem Wincentym Witosem i wręczył mu dymisję ze stanowiska Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza. Premier bojąc się upadku, morale wojska dymisji nie ogłosił publicznie, a podczas następnego spotkania zwrócił list Piłsudskiemu. Tymczasem generał Rozwadowski przygotowywał plan polegający na odsyłaniu oddziałów od nieprzyjaciela i przegrupowaniu ich na linii Wisły. Instruktorem wszystkich działań wojennych po stronie polskiej został Rozwadowski. Jako szef Sztabu Generalnego po dymisji marszałka natychmiast stał się Naczelnym Wodzem (prawdopodobnie nawet o tym nie wiedząc). W razie klęski cała odpowiedzialność spadłaby na Rozwadowskiego, a nie na Piłsudskiego, jak głoszą apologeci marszałka.

13 sierpnia rozpoczęła się bitwa. Główne uderzenie bolszewików poszło na Front Północny. Michaił Tuchaczewski starał się powtórzyć manewr paskiewiczowski i obejść lewe skrzydło Polaków. 5 Armia Sikorskiego, atakowana przez 3 armie Sowietów, znalazła się w najtrudniejszej sytuacji. Podczas nieobecności Piłsudskiego w Warszawie, generał Rozwadowski każdy ruch lojalnie z nim konsultował, potwierdza to przypuszczenie, że Witos nie poinformował generała o dymisji marszałka. Wymiana korespondencji z 15 sierpnia wspominana jest jako dowód, że Rozwadowski realizował tylko plany Piłsudskiego. 15 sierpnia armie polskie pod Warszawą i nad Wkrą, rozbiły trzy z czterech armii wroga. Armia Czerwona rozpoczęła odwrót. Rozwadowski, w obawie przed udanym odwrotem Sowietów, wspierany przez Weyganda, domagał się przyspieszenia ofensywy znad Wieprza. Rozpoczęły się walki pościgowe. Operacja warszawska okazała się wielkim sukcesem. Piłsudski z chwilą zakończenia bitwy poczuł zawiść do szefa sztabu, jako świadka jego depresji i duchowego upadku. 18 sierpnia, po odebraniu od Witosa dymisji, znów występuje w roli Naczelnego Wodza, przejmując tym samym całkowite dowodzenie nad wojskiem walczącym na północy. Rozwadowski w tym czasie stanął na czele frontu południowego, odnosząc błyskawiczne zwycięstwa, szybko posuwał się na wschód. Dzień przed bitwą niemeńską, armie południowe wysunęły się daleko poza front. Rozwadowski w swoim planie miał na celu użyć je do ataku na skrzydło bolszewików nad Niemnem. Piłsudski odrzucił ten pomysł i rozegrał bitwę według swojej koncepcji. Walki zakończyły się zwycięstwem, lecz także wieloma ciężkimi stratami Polaków. Wojna 1920 roku zakończyła się zwycięstwem Polski. 

Konflikt i prawdopodobnie zabójstwo

Rozwadowski uczestniczył w konflikcie z obozem piłsudczykowskim. Jego stanowisko było przeciw upolitycznieniu armii, przez co był ostro zwalczany przez marszałka.
Generała niepokoiły podziały w wojsku i rozkład moralny, które w rezultacie doprowadziły do wydarzeń z maja 1926 roku.

Generał Rozwadowski trafił do więzienia z rozkazu Józefa Piłsudskiego. Więzienne warunki były ciężkie, cele stanowiły jedną wielką ruinę, nie były ogrzewane, a ambulatorium zamknięte. Po interwencji zastępcy komendanta (dawnego podwładnego generała z czasów obrony Lwowa) wyremontowano cele dla generałów. Według niektórych badaczy, to właśnie wtedy doprowadzono do otrucia gen. Rozwadowskiego, poprzez malowanie ściany jego celi farbą z arszenikiem. Więzienie spowodowało, że stan zdrowia generała znacznie się pogorszył. Rozwadowski zmarł 18 października 1928 roku w lecznicy przy ul. Hożej w Warszawie. Zakazano sekcji zwłok.

Generała Rozwadowskiego pochowano na Cmentarzu Obrońców Lwowa.

Słowa byłego legionisty, ks. Józefa Panasia, wygłoszone podczas pogrzebu:

Był to prawdziwie chrześcijański, wielki Wódz, który umiał zwyciężać bez podniesienia się w pychę i bez pastwienia się nad pokonanym przeciwnikiem, a gdy poniósł klęskę, poniósł ją nie tylko bez upodlenia się, ale nawet bez chęci zemsty i nienawiści do chwilowego zwycięzcy.

ks. Józef Panaś
Udostępnij: