Braciszkowie moi mili!
Czy Polacy jeszcze chcą? Czy Polacy jeszcze mogą? Te nie najmądrzejsze zdawałoby się pytania, łażą za mną ostatnio, a nie znajdując satysfakcjonującej odpowiedzi, męczą, dręczą i nękają. A im bardziej się od nich opędzam, tym mocniej dają się we znaki, uzmysławiając, że tak naprawdę od odpowiedzi na nie, należy zacząć jakiekolwiek myślenie o naprawie Rzeczpospolitej.
Tak Braciszkowie moi mili! Umyśliliśmy sobie w naszych podgolonych łbach, że Lud Prosty chce… że Wolności chce… że Polski chce… i w ogóle, że owemu Ludowi cokolwiek się jeszcze chce… tylko okoliczności do bani, historia trudna, komuna, lubo demokracja, tudzież inne obiektywne trudności nie pozwalają Ludowi Onemu skrzydeł wznieść, by rozpostrzeć pióry i frunąć niczym Orzeł, lub choćby Sokolik, albo i w ostateczności Wróbelek lichy…
Ale to, żeśmy sobie umyślili, to wcale nie znaczy, że tak Braciszkowie jest! A ten Lud Prosty, który tak uwzniośliliśmy i na piedestały za czerep wciągnąć próbujemy, ma te wszystkie imponderabilia, ideały i patriotyczne kawałki w wielce głębokim poważaniu, przedkładając nad nie kaban napełniony pod korek, a łeb pusty, by nie frasować się zbyt mocno, żyjąc tak lekko na ile się da…
Homo Polacus!? Spotykacie ich, Braciszkowie? Spoceni, z rozbieganymi oczyskami, szukającymi okazji, lub zaczepki… Wulgarni… Nieufni… Zakompleksieni… Niedomyci… Brzydcy…
Tak Braciszkowie! Mijamy ich tysiącami na ulicach, pracujemy z nimi, mieszkamy na tych samych osiedlach… jeździmy tymi samymi windami nie mogąc znieść zapachu ich taniutkiej wody kolońskiej i dezodorantu z marketu… Pogardzamy nimi… Patrząc z góry na wypchane tanim żarciem, plastikowe reklamówki, czujemy się lepsi…
My Polacy! Tacy Cacy! Prawdziwi! Z wieczną pretensją! Że Lud Prosty nie dorósł… Ale tak naprawdę to my jesteśmy godni pogardy i potępienia… To my jesteśmy żałośni i głupi…
Tak Braciszkowie!… Wiedzieliśmy!… Rozumieliśmy!… Widzieliśmy!… A nie zrobiliśmy nic, by nie pozwolić upodlić naszych Rodaków. I to my jesteśmy odpowiedzialni za każdą krzywdę jaką uczyniono naszym Braciom… że biedni, że niewykształceni, że niewyedukowani i nieobyci, pozbawieni ideałów i wzorców…. Bo to nam się nie chciało im pomóc i skrzydeł do pleców przytroczyć…
I tak oto odpowiedzi same się znajdują… Polacy jeszcze chcą i jeszcze mogą, ale o tym nie wiedzą! Ktoś im musi o tym powiedzieć i wiele spraw przypomnieć… O honorze, dumie, chwale i paru innych… no i że skrzydła owszem do zamiatania być mogą, ale tak naprawdę do lotów podniebnych stworzone są…
piotruchg, 21 czerwca 2019 r.
Zobacz także
Człowiek który stał się bogiem!
Dwadzieścia Groszy, tylko nie płacz proszę! Dwadzieścia Groszy w zębach ci przynoszę!
Słyszę i widzę, ale się już nie trwożę!