Braciszkowie moi mili!
Teoria, że Owce da się zamknąć ze strachu, we własnoręcznie uczynionych zagrodach, jak widać da się udowodnić. Niewyobrażalne dotychczas sposoby manipulacji społecznej, wsparte zalewem totalitarnego ustawodawstwa weszły tak bardzo miękko, że nawet Totalni mocno się zadziwili. Nigdy bowiem nie zakładali, że plan rozpisany na dziesięciolecia, ze skalkulowanymi tysiącami ofiar, setkami manifestacji, buntów, a nawet kontrrewolucji, da się zrealizować w miesiąc z okładem ledwie. Wyrugowanie gotówki, inwigilacja, cyfryzacja, archiwizacja, geolokacja, izolacja niewygodnych, cenzura… wszystko jak w masełko. Drakońskie kary, nakładane przez resorty siłowe wzmocnione nielegalnymi podstawami prawnymi, ograniczenie do absurdu wolności poruszania się… jak w masełko… Czyż może być lepsza zachęta dla odhumanizowanej władzy, żeby powróz zacisnąć jeszcze mocniej?
Taka okazja może się już nigdy więcej nie trafić… Tym bardziej, że kiedyś trzeba będzie Owce na łąki wypuścić. Tak więc jeszcze docisną, w białych rękawiczkach, dla dobra Owiec! Wydziergają jeszcze więcej pseudo prawa, zaszywając w nim setki klauzul, których nie da się potem odwrócić, bo przecież nikt nie ustanawia ich na czas trwania super grypy, a na zawsze… Zacierają więc ręce, klepiąc się po udach z ukontentowania, pewni, że już na zawsze zwyciężyli. Wystarczy jeszcze tylko pozbierać fanty i wykupić za bezcen od Owiec to co jeszcze im zostało i rządzić, rządzić, rządzić…
A Owce siedzą! Jak podczas bardzo długiego weekendu. Wszystko na zewnątrz poza wszechogarniającą ciszą, wydaje się być bez zmian… Owce mają co jeść i pić… mają Internet… mają telewizje wszelakie… Dawno nie strzyżone, czekają… Dni takie same sączą się, kapiąc jak woda z nieszczelnego ceberka, powodują stan odrętwienia, wręcz nihilistycznej przyjemności… Z czasem zaczynają jednak wywoływać stany refleksyjne, najbardziej niebezpiecznego gatunku, powodując zastanowienie, nad sensem noszenia powrozu i dzwoneczka u szyi…
Natrętne myśli odrzucane i wypierane, wracając ze zdwojoną siłą, powodują tak bardzo nie lubiany przez Owce strach… Strach przed życiem, bez dzwoneczka u szyi… bez Psów pilnujących stada… bez maszynki do strzyżenia wełny… bez Czarnej Skrzyni, w której znikają Owce… Ten strach zawsze u Owiec zwyciężał, nigdy nie pozwalając na ucieczkę i bunt…
Teraz też pewnie zwycięży… Może kilka Owiec pobeczy, że niewygoda, że szyja obtarta, że dzwoneczek za ciężki, że Psy gryzą zbyt mocno… Potem stłoczą się jedna przy drugiej, nie znając siły swych rogów i kopyt, zasną, wierząc, że rzeźnia to bajka dla niegrzecznych Baranków… Wierząc, że pasza będzie jak co rano…
piotruchg, 6 kwietnia 2020 r.
Zobacz także
Człowiek który stał się bogiem!
Dwadzieścia Groszy, tylko nie płacz proszę! Dwadzieścia Groszy w zębach ci przynoszę!
Słyszę i widzę, ale się już nie trwożę!