Braciszkowie moi mili!
Wybieraliśmy, wybieraliśmy i wybraliśmy! Polska jak długa i szeroka wiedziona demokratycznym imperatywem, poszła za potrzebą… oddania głosu w miejsca do tego wyznaczone. Stojąc w długich kolejkach, niczym za pierwszą dawką Pfizera, przestępując z niecierpliwości z nogi na nogę, emocjonowała się i dyskutowała zawzięcie, łamiąc, a jakże, idiotyczną ciszę wyborczą…
Jedni o tem, czy uda się powalić znienawidzonego Człeka Nikczemnego wraz z jego bandą rzezimieszków i złodziei i na Tusku niczym na białym koniu wrócić do Europy po wór euroszekli z KPO…
Drudzy o tem, czy uda się zachować przy sterze Nieemerytowanego Zbawcę Narodu, który dawał wszystkim, a szczególnie Staruszkom i nie dopuścić, by do rządów wrócił znienawidzony Tusk, który już raz sprzedał całą Polskę Niemcom i z pewnością nie zawaha się sprzedać jej jeszcze raz…
Trzeci zaś o tem, jak dobrze będzie jechać Trzecią Drogą, gdzie Konferansjer Dawniej Wierzący, wespół z Chłopem Bezrolnym, który rytualnie obmył ręce umazane Kukizem, dzierżyć będą lejce wozu gumowego, załadowanego po brzegi wszelaką obietnicą, zaprzężonego w ekologiczny traktor ładowany z solarów ustawionych na PeeZeLowskich latyfundiach…
Czwarci o tem, czy w końcu można będzie wydłubywać z macic zlepki komórek na NFZ, obcinać i doszywać sobie siusiaki, oraz ryćkać z Aktywiszczami w dowolnie wybranych pozycjach, w dowolnie wybrane otwory, bez ślubu i ze ślubem, oraz nauczać Dragqeenizmu w przedszkolach i szkołach wiejskich…
Pomiędzy nimi, stali dumni Młodziankowie, opici darmowym piwskiem, silni, zwarci i gotowi, by wywrócić stolik przy którym wcześniej, krwią utuczoną z Korwina podpisali cyrograf ze znienawidzonym Systemem, na frukty, apanaże i dostęp do melasy…
Wszyscy weszli, krzyżyki skreślili i wrócili do swych chat, domów, mieszkań i apartamentów. Odpalili ulubioną telewizję i czekali czując, że spełnili swój obywatelski obowiązek!
Stałem tam i ja w ciszy rozmyślając nad losem tego nieszczęsnego Narodu, któremu dano wybór pomiędzy upadkiem, anihilacją, hańbą, albo śmiercią. Wybór pomiędzy socjalizmem narodowym, europejskim, polskoprzaśnym, lub sodomickim! Pomiędzy Polską na smyczy niemieckiej, amerykańskiej, izraelskiej czy brukselskiej, nigdy nie polskiej… Stałem ze ściśniętym gardłem wiedząc, że już nigdy nie ujrzę mojej Polski…
Sięgając za klamkę drzwi, a potem za długopis na sznurku skreśliłem swoje marzenia o Polsce Mądrej, Silnej, Bogatej i Dumnej, gdzie Polak krwią Przodków natchniony będzie w niej Panem i Gospodarzem. Gdzie Bóg, Honor i Ojczyzna będą w sercu i duszy najwyższą wartością, a Polak Polakowi bratem…
Wychodząc jeszcze raz spojrzałem na kolejkę, obiecując sobie w duszy, że już nigdy więcej…
piotruchg, 5 listopada 2023 r.
Zobacz także
Człowiek który stał się bogiem!
Dwadzieścia Groszy, tylko nie płacz proszę! Dwadzieścia Groszy w zębach ci przynoszę!
Słyszę i widzę, ale się już nie trwożę!