Kiedy w 1945 roku Armia Czerwona opanowała całą Europę Środkowo-Wschodnią oraz dość dużą część Bałkanów, niektóre spośród zajętych krajów przez Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich zostały wchłonięte jako kolejne republiki sowieckie. W pozostałych państwach przyjęto model marionetkowych rządów i przekształcono je w państwa podległe Moskwie. Podczas kolejnych ustaleń z zachodnimi aliantami, na „wyzwalanych” obszarach miały zostać przeprowadzane wolne wybory do ustawodawczych władz w demokracji parlamentarnej. Jednak życie pokazało, że wyglądało to zupełnie inaczej. Mocna zależność nowych władz od Sowietów wyrażała się wieloma czynnikami. Rzeczywistość partyjna w Polsce w latach 1945–1947 była mocno ograniczona i można ją nazwać ograniczonym pluralizmem.
Komuniści, ze względu na małe poparcie społeczne, zmuszeni byli początkowo zezwolić na tworzenie partii politycznych. Od początku jednak podlegały one, bardziej lub mniej formalnie, organom państwa. Wracający z emigracji przywódcy wykazywali prawdziwą wiarę w możliwość solidarnej pracy na rzecz odbudowy kraju z konstytuującym się prosowieckim aparatem państwowym. Komuniści przedstawiali więc w korzystnym dla siebie świetle fakt udziału wielu opcji światopoglądowych i politycznych w budowaniu podstaw nowej powojennej rzeczywistości. Faktycznie jednak celem władzy, która w latach 1944–1945 na sowieckich bagnetach zawitała do Polski, było zlikwidowanie wszelkiej politycznej opozycji, stworzenie monopartyjnej dyktatury i ubezwłasnowolnienie społeczeństwa.
W dniach 17-21 czerwca 1945 przedstawiciele polskich środowisk, które poparły porządek ustalony przez aliantów w Jałcie, spotkali się w Moskwie na rozmowach z kierownictwem Polskiej Partii Robotniczej oraz przywódcami ZSRS. I o ile na konferencji jałtańskiej ustalono koalicyjną strukturę polskiego Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, tak już moskiewska narada uregulowała szereg szczegółowych kwestii. Stanisław Mikołajczyk oraz Stanisław Grabski reprezentowali Polaków na emigracji, którzy wyrażali gotowość współpracy z komunistami. Ci wybitni działacze rządu Rzeczpospolitej Polskiej na uchodźstwie do kraju wrócili jako osoby prywatne, bez pieczęci emigracyjnego gabinetu.
Warto pamiętać, że w tym samym czasie przed Kolegium Wojskowym Sądu Najwyższego ZSRS w Moskwie, w dniach 18-21 czerwca odbywał się proces szesnastu, tj. pokazowy proces polityczny przywódców Polskiego Państwa Podziemnego.
Same rozmowy toczyły się w nerwowej atmosferze i pod dyktando gospodarzy. Szczególnie agresywną formę przybierały wypowiedzi Gomułki:
(…) jeśli do porozumienia nie dojdzie, to wrócimy do kraju bez was (…) Możecie krzyczeć, że leje się krew narodu polskiego, że NKWD rządzi Polską! (…) Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy.
Władysław Gomułka
Najistotniejszą rzeczą owego porozumienia było zachowanie dla komunistów 17 z 21 ministerstw, w tym kluczowych resortów: obrony, bezpieczeństwa, gospodarki, ziem odzyskanych. Mikołajczykowi przypadł resort rolnictwa i reform rolnych. Natomiast ministerstwa oddane w ręce przedstawicieli pozostałych ugrupowań przejmowali agenci bądź politycy blisko związani z PPR.
Kolejnym punktem porozumień była zgoda na funkcjonowanie niezależnych partii politycznych. Jej sfingowany charakter miała pokazać niedaleka przyszłość…
Rzeczywistość pokazała, że rozwój wszelkich form politycznej kooperacji przebiegał pod dyktando i zgodnie z życzeniami PPR, dysponującej rosnącym w siłę aparatem bezpieczeństwa i mogącej liczyć na wsparcie ze strony ZSRS. W tak ukształtowanych warunkach, pluralizm, nawet ograniczony, pozostawał czczą deklaracją – fasadą, za którą kryła się władza umacniająca swe stanowisko partii hegemonicznej.
Entuzjazm przybyłych do kraju emigrantów, tak wyraźny zwłaszcza w 1945 roku, odzwierciedla fragment listu Stanisława Grabskiego, pisanego do brata Władysława, który pozostał w Londynie:
Oczywiście nie od razu wrócą w pełni wolności obywatelskie i ustanie kontrola NKWD. Ale ku temu idzie. I by doszło do tego jak najprędzej i jak najszybciej – jest tylko jedna droga: wchodzenie wszystkich dobrych patriotów do wszelkich organizacji samorządowych, społecznych, kulturalnych i władz administracyjnych. PPR nie ma ludzi do opanowania całej administracji.
Stanisław Grabski
Grabski nie docenił siły i determinacji komunistów. PPR potrzebowała jedynie czasu na wykształcenie odpowiedniej wielkości struktur, które pozwoliłyby nadać reżimowi kształt instytucjonalny.
Największym ugrupowaniem reprezentującym warstwę chłopską było Polskie Stronnictwo Ludowe. Była to jedyna prawdziwie masowa i działająca autonomicznie partia w pierwszych latach po wojnie. Komuniści od razu jednak dali wyraz swoim dążeniom, rozbijając chłopski ruch na dwie odrębne partie: wolne PSL oraz zależne od PPR Stronnictwo Ludowe .
Polityczną reprezentacją ruchu socjalistycznego pozostawała PPS, złożona głównie z działaczy przedwojennej PPS-Lewicy, na zebraniach, której już w latach 30. wzywano do dyktatury proletariatu. Podzielona na wiele frakcji, w tym jedną opozycyjną wobec komunistycznej linii kierownictwa, skazana była na rolę kadłubowego dopełnienia PPR. Do obozu lewicy można też zaliczyć Stronnictwo Pracy.
Prawą stronę reprezentowało Stronnictwo Demokratyczne. W każdym ugrupowaniu występowało wiele frakcji, o sprzecznych częstokroć przekonaniach co do programu i sposobu działania. Sprzeczności te odzwierciedlały rzeczywisty stan socjopolitycznych podziałów w sferach politycznych 1945 roku.
PSL – na czele z Mikołajczykiem, było największym obok PPR politycznym stronnictwem w Polsce. Tworzyło realną, programową i ustrojową alternatywę dla rządów komunizmu. Z tego też względu pozostawało najgroźniejszym konkurentem prosowieckich ugrupowań i było najintensywniej zwalczane.
Program Polskiego Stronnictwa Ludowego przypominał przedwojenne cele Piasta, ale zaktualizowany został w zgodzie z nowymi potrzebami. Na Kongresie obradującym w dniach 19–21 stycznia 1946 roku stwierdzono, iż Polska ma być niepodległą, parlamentarną demokracją, opartą na zasadach społecznej sprawiedliwości i równości szans. W parze z tym miały iść zagwarantowane konstytucyjnie swobody i wolności obywatelskie, a także wolne wybory, szerokie kompetencje samorządu terytorialnego oraz samorządów zawodowych. Zdaniem sygnatariuszy Deklaracji należało również przeprowadzić reformę rolną, pozostawiającą jednak margines dla małych, prywatnych gospodarstw, przy faworyzowaniu majątków o wielkości 7-15 ha, obdarzonych odpowiednią mocą produkcyjną. W sferze polityki zagranicznej konieczny sojusz z ZSRS nie mógł skutkować wrogością wobec państw Zachodu. Program ten był realną i konkretną alternatywą wobec kolektywistycznych propozycji PPR, nieuchronnie zmierzających do sowietyzacji ustroju.
Szeregi członków PSL i zwolenników jego programu rosły w zastraszającym dla władz tempie. Kiedy w listopadzie 1945 roku liczyły one ok. 200 tys. członków, to w styczniu 1946 roku – 540 tys., a w maju – 800 tys. Tak rozbudowana struktura prężnie działała w terenie. Na przełomie 1946 i 1947 roku do PSL należało 20% miejsc w radach narodowych województwa bydgoskiego, zaś na macierzystej dla ludowców Rzeszowszczyźnie – blisko 70%.
Dlatego Polskie Stronnictwo Ludowe stało się najbardziej szykanowaną partią systemu ograniczonego pluralizmu. Proces naruszania podstaw jej istnienia zapoczątkowało utworzenie drugiej partii ludowej, Stronnictwa Ludowego, mające na celu rozbicie jedności ruchu. Wstępne decyzje co do chłopskich ugrupowań zapadły na przywoływanym już posiedzeniu Sekretariatu KC PPR 8 sierpnia 1945 roku. Postanowiono wówczas zainicjować działania w kierunku usztywnienia ideologicznego SL, wydobycia z nich poczucia wielkości ich dorobku politycznego, zaakcentowania wyraźnej linii podziału między grupą mikołajczykowską a istniejącym SL. Początkowo planowano skłonić Mikołajczyka do akcesu, a kiedy to się nie powiodło – zaczęto oskarżać jego otoczenie o rozbijanie jedności ruchu chłopskiego.
Polska Partia Socjalistyczna
Powstała po wojnie PPS zdominowana była przez nurt prosowiecki. Na przełomie lipca i sierpnia 1945 roku partia ta liczyła już 150 tys. członków i była oczywistym partnerem/wsparciem dla PPR. Najbardziej radykalny odłam tego stronnictwa, ze Stefanem Matuszewskim na czele, opowiadał się za przejmowaniem bez zmian sowieckich wzorców ustrojowych i administracyjnych. Poniósł jednak porażkę na XXVI Kongresie PPS w dniach 29 czerwca – 1 lipca 1945 roku.
- Prezesem Rady Naczelnej został: Stanisław Szwalbe,
- przewodniczącym CKW: Edward Osóbka-Morawski,
- sekretarzem generalnym zaś Józef Cyrankiewicz.
Na następnym Kongresie wydano programową deklarację partii:
Ustrój społeczno-gospodarczy Polski będzie ustrojem planowej, uspołecznionej gospodarki prowadzonej przez państwo, Samorząd, Spółdzielczość i jednostki pod kierownictwem i kontrolą państwa.
XXVI Kongres doprowadził także do wpuszczenia w legalnie działającej PPS niektórych konspiracyjnych grup socjalistów, wśród których największa była ta z Zygmuntem Żuławskim na czele. Zasilenie szeregów PPS przez grupy niezależnie myślących socjalistów, wykluczających ścisłą współpracę z PPR i plany stworzenia w Polsce systemu na wzór ZSRS, potęgowało niebezpieczeństwo usamodzielnienia się całej partii spod „opieki” komunistów.
Niektóre odłamy PPS sprawiały wrażenie politycznie bardziej centrystycznych, a cała zaś formacja zdradzała aspiracje bycia „trzecią siłą” lub „partią środka” pomiędzy PSL i PPR. Gomułka nieustannie podkreślał swoje obawy o nielojalność PPSu, przerażony wizją parlamentarnej większości PSL i PPS po wyborach. Na plenum KC PPR w październiku 1945 roku stwierdzał:
PPS chce znaleźć się jakby pośrodku w układzie sił w Polsce, mając po jednej stronie PPR, a po drugiej PSL.
Władysław Gomułka
Kiedy kierownictwo PPR zakazało masowych akcesów do PPS wychodzących z konspiracji grup socjalistów, Żuławski zapowiedział utworzenie własnej Polskiej Partii Socjaldemokratycznej. Jego akcję zneutralizowano jednak obietnicą partyjnych przywilejów dla niego i współpracowników. Żuławski nawet po wyborach reprezentował wszakże niezależne koła polskich socjalistów w wytworzonym systemie „demokracji ludowej”.
Stronnictwo Pracy
Na mocy porozumienia moskiewskiego powstało jeszcze chrześcijańsko-socjalistyczne Stronnictwo Pracy, będące ostatnim owocem porozumień władzy zobligowanej do przestrzegania jałtańskich postanowień. Na czele SP stanął powracający z emigracji Karol Popiel. Stronnictwo deklarowało przywiązanie do zasad chrześcijańskiej demokracji i postulowało jak najszybsze zrealizowanie obietnicy wolnych wyborów. Rychło jednak wyłoniła się druga grupa, tzw. „frakcja wojewodów”, której przewodzili Feliks Widy-Wirski i Zygmunt Felczak.
Władza wykorzystała na swoją korzyść zaistniałą sytuację, nie pozwalając na powstanie dwóch odrębnych partii. Przykład SP wiernie ilustruje metodologię działań aparatu bezpieczeństwa wobec walczących o niezależność ugrupowań. Grupę Popiela, wytępioną wstępnie aresztowaniami, zmuszono do rozmów z „grupą wojewodów”, zinfiltrowaną już i przenikniętą przez funkcjonariuszy UB. Na mocy porozumienia, połowę miejsc w Komitecie Wykonawczym „zjednoczonego” SP powierzono popielowcom, połowę zaś – propepeerowskim „wojewodom”. Autonomia SP, przekształconego odtąd w fasadową, prokomunistyczną partyjkę, skończyła się raz na zawsze.
Walka z opozycją
Wspólną cechą, i niestety naiwną, wszystkich partii niekomunistycznych po 1945 roku była wiara w sens uczestnictwa w dokonujących się przemianach oraz ufność co do możliwości realizacji choć części postanowień układu jałtańskiego przez komunistów. W działania administracyjne czy społecznym, ale i w każdą możliwą aktywność związaną z odbudową kraju, która odbywała się przecież pod nadzorem władz, angażowało się wiele jednostek i organizacji, stojących jak najdalej od komunizmu. I władza ludowa w pełni wykorzystała tę spontaniczną niekiedy aktywność w propagandowym przekazie, nieustannie informując Zachód o powszechnej aprobacie wszystkich sił społecznych dla dokonujących się przemian. W rzeczywistości, partyjne kierownictwo grało na zwłokę, świadome konieczności odpowiedniej rozbudowy struktur represji i terroru. Kumulacja działań o charakterze politycznym, administracyjnym, propagandowym, a wreszcie – milicyjnym– przesądziła o całkowitej likwidacji wszelkiej opozycji politycznej do 1948 roku.
Najcięższe działa i największe represje skierowane zostały wobec największej i najgroźniejszej, jedynej prawdziwie niezależnej siły opozycji – PSL. Polityczne metody osłabienia opozycji stosowano jednak także wobec PPS, nie mówiąc o SP. Polegały one na inicjowaniu rozłamowych tendencji w przeciwnych partii. Prym wśród administracyjnych form szykanowania partii Mikołajczyka wiodło zawieszanie i likwidowanie całych, powiatowych bądź wojewódzkich, struktur PSL. Akcję taką przeprowadzono w maju 1946 roku w powiatach: włoszczowskim i grójeckim. Szermowano oskarżeniami o współpracę z „reakcyjnym podziemiem” oraz „londyńską kliką”.
W prasowych insynuacjach przewijały się oskarżenia o kontakty i współpracę PSL z „elementami reakcyjnymi”, wspieranie niemieckich roszczeń oraz kooperację z „zachodnim imperializmem”. Twierdzenia te przybrały na sile wraz z zaostrzeniem międzynarodowej sytuacji i początkiem „zimnej wojny”. PSL zaczęto oskarżać o szpiegostwo, a Mikołajczyka nazwano nawet „polskim Fuhrerem”. Pod głównym gmachem partii w Warszawie oraz jej regionalnymi siedzibami odbywały się wiece i demonstracje aktywu PPR, często połączone z wybijaniem szyb w lokalach PSL, jak w Warszawie jesienią 1946 roku. Prasowa działalność PSL objęta została ścisłą cenzurą. Skreślenia w artykułach „Gazety ludowej” wahały się w granicach 25-75% objętości tekstów. Reglamentacja papieru umożliwiła trzymanie w szachu prasy ludowców.
Terror ulegał nasileniu w miarę zbliżania się terminu wyborów. Rozbijano partyjne wiece, zebrania i demonstracje, demolowano lokale i konfiskowano inwentarz. Do wyborów zlikwidowano wszystkie najważniejsze prasowe organy PSL, w tym krakowskiego „Piasta”. W parze z tym szedł coraz powszechniejszy, indywidualny terror. Wielu działaczy ginęło bez wieści. W latach 1945–1947 zatrzymywanych przez MO było łącznie ok. 100 tys. członków partii. Aresztowano 147 kandydatów PSL do Sejmu z list terenowych oraz 15 z krajowej. Rewizje przeprowadzono ogółem w 327 lokalach PSL. W 29 powiatach zawieszono działalność stronnictwa. Ofiarą politycznych mordów UB stało się minimum 128 działaczy. Niewyjaśnione pozostawały okoliczności zaginięcia m.in. Ściborka. W grudniu 1946 roku zamordowano ośmiu członków PSL w województwie podlaskim. Podobny los spotkał Władysława Kojdera, członka NKW PSL, który po powrocie do domu z zebrania swojej partii został porwany przez „nieznanych sprawców” i zamordowany.
Jednocześnie kontynuowano nagonkę na PSL, identyfikując je z niepodległościowym podziemiem. Kreowano psychozę zbiorowego zagrożenia. Wrogiem o niedookreślonym obliczu pozostawał „zapluty karzeł reakcji”, którym mógł być zarówno kryjący się w lasach bojownik WiN, jak i oskarżony o szpiegostwo polityk PSL. W 1946 roku rozpoczęły się pokazowe procesy działaczy Stronnictwa, oskarżonych o współpracę z podziemiem.
Ogrom represji jednoznacznie wskazuje, że funkcjonujący w latach 1945/47 system wykluczał jakąkolwiek walkę polityczną. Zapowiedź wolności w życiu politycznym, wynikająca z zapewnień Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, w konfrontacji z rzeczywistością, czyli zdominowaną aktywnością Urzędu Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej była nic nie znaczącym frazesem. Partie, które mogły istnieć, zostały w całości pozbawione spójności i podporządkowane PPR. Stało się tak dzięki długotrwałym działaniom agenturalnym. Jedyne niezależne stronnictwo, nieustannie szykanowane, zamierzano ostatecznie zdemontować zaraz po sfałszowanych wyborach do Sejmu.
Lata 1945–1947 przyniosły smutną weryfikację międzyalianckich ustaleń w sprawie przeprowadzenia w Polsce oraz innych krajach tworzącego się tzw. Bloku Wschodniego wolnych wyborów. Partie, które powstały na mocy porozumienia moskiewskiego, miały kreować wizerunek wolego życia politycznego w Polsce. Komunistyczne władze, składając wiarołomną i nieuczciwą propozycję „uczestnictwa w dziele odbudowy kraju”, czyniły to z jasno określoną intencją instrumentalnego wykorzystania aktywności różnych grup społecznych i politycznych w celu uprawomocnienia się posiadanej władzy. Ograniczony wolność w latach 1945–47 była zatem przejściowym stadium w budowie nowego systemu politycznego.
Dla zainteresowanych tym tematem polecam książki:
- Czubiński Antoni, Dzieje najnowsze Polski 1944-1989
- Dmitrów Edmund, Bilans otwarcia
- Eisler Jerzy, Zarys dziejów politycznych Polski 1944-1989
- Gontarczyk Piotr, Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy (1941-1944)
- Kersten Krystyna, Historia polityczna Polski 1944-56
- Latyński Marek, Nie paść na kolana. Szkice o opozycji lat czterdziestych
- Paczkowski Andrzej, Stanisław Mikołajczyk, czyli klęska realisty
- Pobóg-Malinowski Władysław, Najnowsza historia polityczna Polski. Okres 1939-45
- Sowa Andrzej Leon, Historia polityczna Polski 1944-1991
- Wojna domowa czy nowa okupacja? Polska po roku 1944, pod red. Andrzeja Ajnenkiela
Zobacz także
Wywiad ze sztuczną inteligencją
Straceni dla nieba…
Berezwecz – kolejny Katyń