Całkowita eliminacja gotówki

To tylko kwestia czasu…

Kiedyś pisałam już, że ostatnim bastionem wolności, o który toczy się w tej chwili wojna, jest gotówka: Polska bezgotówkowa.
Niestety wygląda na to, że przegraliśmy, tą wojnę. Państwa na całym świecie stopniowo krok po kroku wprowadzają przepisy uniemożliwiające swobodne jej korzystanie. Jednak kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę większość ludzi od razu poleciała wypłacić gotówkę z kont, aby mieć w razie czego czym zapłacić, bo w czasie wojny liczy się tylko gotówka, a nie cyferki na koncie internetowym do, którego nie ma dostępu m.in. z powodu braku Internetu.

A jednak…

Małymi kroczkami rząd odbiera nam możliwości płacenia gotówką. Dzięki nowym ograniczeniom, które obowiązują od tego roku, do budżetu państwa ma wpływać więcej podatków. Argumentacja przy tym jest absurdalna, widząc jak rząd roztrwania, żeby nie użyć gorszego – być może bardziej adekwatnego słowa nasze ciężko zarobione pieniądze.

To będą przepisy, które wyeliminują pokusę niepłacenia przez tych, którzy płacić powinni.

Eksperci podatkowi

Często pada taki przykład:
To jak robimy? Chce pan fakturę czy się dogadamy?
I ma to być ta kusząca oferta, jaka pada z ust budowlańca, hydraulika czy elektryka, czyli nie dostaniemy faktury/paragonu, a tym samym zapłacimy mniej o wartość VAT-u. I, że ulegają tej pokusie osoby prywatne, które nie potrzebowały rachunku do rozliczeń. A ja pytam, po co tą pracę opodatkowywać w ogóle? Czy naprawdę ciężko jest znieść podatek za tego typu usługi i ludzką pracę?

“Polscy przedsiębiorcy kombinują przy podatkach na potęgę. Jak szacuje resort finansów, szara strefa w podatkach sięgnęła w ubiegłym roku około 18-20 proc. PKB (PKB to 2323,9 mld zł).”

Skoro dziury tej nie da się zasypać nowymi lub wyższymi podatkami, bo opór przed ich płaceniem jest coraz większy, to powinno się ludziom pozwolić móc pracować bez płacenia podatków za pracę. Natomiast rząd sięga na razie – jak nas zapewniają – po łagodne i stopniowe sposoby eliminowania gotówki z obrotu, by “odzyskać to, co powinno wpłynąć do kasy państwa”.

Zatem promowany jest podatnik bezgotówkowy i uprzywilejowany.

I tak, od tego roku, jak już informowano na portalu money.pl, rozliczenia gotówkowe pomiędzy firmami nie będą mogły przekraczać kwoty 8 tys. zł. A ci, którzy się do tego będą chcieli dostosować, nie będą mogli odliczać od podatków kosztów ponad ten gotówkowy limit. To jednak nie wszystko. Ministerstwo Finansów przygotowało też program Podatnik Bezgotówkowy, który także ma wejść w życie w tym roku. To propozycja dla tych firm, które większość swoich transakcji płatniczych będą przeprowadzać bezgotówkowo.

Na programie skorzystają sprzedawcy i konsumenci. Ci pierwsi, ponieważ będzie to dla nich wygoda i możliwość płacenia kartą w jak największej liczbie punktów. Dla firm to ulga na terminal i większa płynność dzięki szybszemu zwrotowi VAT-u. Administracja zyska wiarygodnych i transparentnych partnerów, którym będzie mogła zwrócić VAT bez konieczności ich kontrolowania.

minister finansów Tadeusz Kościński.

W dużym skrócie ma to wyglądać tak:
“klientami bezgotówkowymi” zostaną przedsiębiorcy, którzy będą detalistami (80% ich klientów muszą stanowić konsumenci), oraz osiągać miesięcznie sprzedaż rejestrowaną na kasie online w wysokości co najmniej 50 tys. zł i mieć więcej niż 65 proc. obrotu bezgotówkowego. Taki “klient” otrzyma ulgę na zakup terminala, która będzie działać bezterminowo.

Odliczenie to będzie wynosić jednak nie więcej niż 2 tys. zł rocznie. Oznacza to, że za każdą złotówkę wydaną na obsługę płatności bezgotówkowych podatnik zmniejszy swój dochód o 3 zł. Najpierw o złotówkę jako koszt uzyskania przychodu, a potem o kolejne 2 zł – w ramach ulgi. Dodatkowo otrzyma on również szybciej zwrot VAT-u, bo zaledwie w ciągu 15 dni. To 4 razy szybciej niż obecnie, gdyż standardowy termin na zwrot VAT-u w Polsce to 60 dni, no chyba że ma się wszystkie faktury opłacone, wówczas zwrot może nastąpić już po 25 dniach.

Wiceminister finansów Jan Sarnowski zachwala nowe rozwiązanie, tłumacząc, że aby uzyskać VAT w ciągu dwóch tygodni, nie trzeba będzie wiele robić. Wystarczy przycisnąć odpowiednie okno w programie podczas wysyłania do urzędu skarbowego jednolitego pliku kontrolnego (JPK), a system sam sprawdzi, czy dany przedsiębiorca jest faktycznie podatnikiem bezgotówkowym i go rozliczy. A co najważniejsze – nie będzie przy tym zwrocie żadnej kontroli w firmie. Co jak powszechnie wiadomo, stałą praktyką urzędów skarbowych przy zwrotach VAT-u.

Jednak nie ma nic za darmo. Będą o tobie wiedzieć wszystko

Resort finansów liczy, że dzięki szybszym zwrotom VAT-u namówi na zainstalowanie terminali płatniczych od 250 tys. do nawet 300 tys. firm. Terminale te będą musiały być podłączone do systemu Krajowej Administracji Skarbowej (KAS)

Podłączanie kas fiskalnych i terminali płatniczych bezpośrednio do systemów administracji skarbowej jest już w wielu krajach praktykowane. W Kanadzie przyniosło ono 20% wzrost wpływów z podatków z sektora gastronomii.

Michał Czajkowski, ekspert podatkowy BCC oraz Associate z Kancelarii Ożóg Tomczykowski.

Zdaniem Pana Michała Czajkowskiego, polski rząd wzoruje się na rozwiązaniach, które funkcjonują już na świecie lub niedługo zaczną. Jednocześnie przypomina, że Polska jest liderem pod względem rozliczeń bezgotówkowych.

Podsumowując, gotówki w naszym obrocie gospodarczym jest coraz mniej. Można więc się spodziewać, że nowe pomysły ministerstwa zostaną dobrze przyjęte przez biznes, gdyż poprawią płynność finansową firm. Choć cześć przedsiębiorców będzie na nie spoglądać krytycznie, bo nowa polityka podatkowa to dzielenie podatników na lepszych i gorszych tylko z powodu sposobu, w jaki rozliczają się ze swoimi klientami. Pojawią się zatem głosy o dyskryminacji, oraz zakładaniu z góry, że wszyscy przedsiębiorcy to złodzieje. Jednak wg. Romana Namysłowskiego, eksperta podatkowego BCC z kancelarii podatkowej Crido, już teraz terminy zwrotu VAT-u są uzależnione od działań podatnika i nie ma w tym żadnej niesprawiedliwości.

Eliminacja gotówki z obrotu jest nieunikniona i jest to kwestia tylko czasu

Rząd wprowadza przepisy, które nie traktują wszystkich podatników jako potencjalnych złodziei, ale po to, by wyeliminować pokusę niepłacenia podatków. Jedni są na nią bardziej odporni, drudzy mniej. Chodzi o przywrócenie elementarnej sprawiedliwości, to znaczy, by podatki płacili ci, którzy powinni, a nie tylko “naiwni”. Większa ściągalność podatków, którą wprowadzi digitalizacja i cyfryzacja rozliczeń, zatem większe wpływy do budżetu państwa, powinny wiązać z obniżeniem podatków tym, którzy uczciwie je płacą.

Można wszystko, jednak każdy powinien mieć wolność w wyborze płatności i mieć wiele możliwości, tymczasem na każdym kroku mamy tę wolność odbieraną, co widać na wyciągach czy zestawieniach bankowych. Zakupy już są automatycznie kategoryzowane, np. żywność, kosmetyki. Ta inwigilacja to właśnie odebrana wolność. Dla wygody ją oddaliśmy…

Warto zajrzeć: https://dorzeczy.pl/ekonomia/196561/sadowski-cyfrowa-waluta-ma-sluzyc-kontroli-obywateli.html

Udostępnij: