Organizacja NIE była ściśle tajna. Miała się zajmować wywiadem i kontrwywiadem, badaniem nastrojów w ludowym Wojsku Polskim i Armii Czerwonej, a w razie potrzeby samoobroną. W kwietniu przypada 79. rocznica jej powołania. W jej powstanie byli zaangażowani dowódcy Armii Krajowej, m.in.: gen. Emil Fieldorf „Nil”, gen. Tadeusz Bór-Komorowski i gen. Leopold Okulicki.
W roku 1943 nastąpił przełom na froncie wschodnim, ale też w stosunkach polsko-radzieckich. W lutym Armia Czerwona rozbiła Wehrmacht pod Stalingradem. Niemieckie oddziały znalazły się w odwrocie. Próba odzyskania inicjatywy, którą podjęły latem na Łuku Kurskim, zakończyła się kolejną klęską. Droga ku okupowanej Polsce stanęła przed Sowietami otworem. Jednocześnie wiosną 1943 roku odkryto w lesie katyńskim groby polskich oficerów zamordowanych przez NKWD. I choć Armia Czerwona od dwóch lat była sojusznikiem aliantów, polscy przywódcy wiedzieli, że skutkiem jej zwycięskiego marszu może być tylko kolejna okupacja.
Konspiracja w konspiracji
W kwietniu 1944 roku do konspiracyjnego mieszkania przy ul. Chmielnej w Warszawie został wezwany pułkownik Emil Fieldorf „Nil”, do niedawna szef Kedywu. Oczekiwał go dowódca AK, gen. Tadeusz Bór-Komorowski. Fieldorf miał informacje, że Sowieci, którzy w początkach stycznia przekroczyli przedwojenne granice Rzeczypospolitej, walczą nie tylko z Niemcami. Przy nadarzającej się okazji rozbrajają oddziały akowskiej partyzantki, stosują terror wśród ludności cywilnej i, co było do przewidzenia, zamierzają narzucić Polsce swoją zwierzchność. Emil Fieldorf dostał więc zadanie zorganizowania w trybie pilnym podziemnej struktury organizacji antykomunistycznej.
Miała ona nosić nazwę NIE. Jak „niepodległość”.
Jednak sam pomysł narodził się jeszcze w 1943 roku. Dowództwo AK podjęło prace nad powołaniem nowej organizacji wraz z otoczeniem rezydującego w Londynie naczelnego wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego.
NIE miało być organizacją ściśle tajną, wyłączoną ze struktur Armii Krajowej, taką konspiracją w konspiracji. Miała się ona zajmować wywiadem i kontrwywiadem, propagandą, badaniem nastrojów w ludowym Wojsku Polskim i Armii Czerwonej, a w razie potrzeby samoobroną. Do NIE mogli należeć wszyscy obywatele przedwojennej Rzeczypospolitej powyższej 17. roku życia, jednak członkostwo zostało obwarowane licznymi zakazami. Na przykład rozkazy miały być wydawane wyłącznie w formie ustnej.
dr Tomasz Łabuszewski, Instytut Pamięci Narodowej
Przywódcy NIE od początku borykali się z problemami:
Początkowo chcieli werbować osoby niezwiązane z konspiracją, co okazało się praktycznie niewykonalne. Szybko zaczęli sięgać po żołnierzy AK, którzy jednak musieli z dnia na dzień wystąpić ze swoich oddziałów bez podania przyczyny i zerwać wszelkie kontakty z dawnymi kolegami. Nie wszyscy chcieli na to przystać.
Jacek Karczewski, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce.
Rozwój organizacji dodatkowo skomplikował wybuch powstania warszawskiego. Większość członków NIE zdecydowała się chwycić za broń, a struktury zostały niemal całkowicie rozbite.
Po klęsce powstania Fieldorf już jako generał, otrzymał rozkaz odbudowy NIE. Wydał mu go gen. Leopold Okulicki, nowo mianowany komendant główny Armii Krajowej. Organizacja z założenia miała mieć charakter wojskowy, utrzymywać ścisły kontakt z Delegatem Rządu na Kraj, a także członkami najważniejszych partii politycznych. I tu jednak nie obeszło się bez problemów.
Istniał kompetencyjny spór między generałami Fieldorfem a Okulickim. Pierwszy tworzył struktury, drugi jako komendant rozwiązanej w styczniu 1945 roku Armii Krajowej rościł sobie prawo do kierowania organizacją.
dr Tomasz Łabuszewski, IPN
Wszelkie niejasności już wkrótce miały się okazać mało istotne, ponieważ 7 marca 1945 roku „Nil” został aresztowany przez NKWD. Występował wówczas pod fałszywym nazwiskiem Walenty Gdanicki, a Sowieci nie zorientowali się, jak ważna osoba wpadła w ich ręce (generał został wywieziony do obozu pracy na Uralu, gdzie spędził dwa lata). Trzy tygodnie później NKWD zatrzymało też gen. Okulickiego. Wraz z 15 przywódcami polskiego podziemia został on wywieziony do Moskwy, skazany za działalność wrogą wobec Armii Czerwonej, kilka lat później zaś zamordowany w więzieniu. Był to koniec organizacji NIE.
Gen. Okulicki na swojego następcę wyznaczył płk Jana Rzepeckiego, a ten był raczej zwolennikiem wygaszania konspiracji o charakterze wojskowym.
dr Tomasz Łabuszewski, IPN
W maju 1945 roku, za zgodą gen. Władysława Andersa, który pełnił wówczas obowiązki naczelnego wodza, organizacja została zlikwidowana. Funkcję NIE przejąć miała Delegatura Sił Zbrojnych na Kraj, w kolejnych miesiącach przekształcona w Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość”.
NIE właściwie nie zdążyła podjąć działań, a przynajmniej nic o tym nie wiemy. Jej powołanie należy traktować raczej w kategoriach próby. Organizacja nie mogła odegrać planowanej roli przede wszystkim ze względu na warunki, w jakiej przyszło jej działać. Skala represji i bezwzględność komunistów były o wiele większe niż spodziewali się jej twórcy.
dr Tomasz Łabuszewski, IPN
Zobacz także
Morawiecki musi odejść, czyli tysiącletnie rządy PIS-u!
W oczekiwaniu na cichutkie stąpanie po schodach!
Jestem Polakiem!