Braciszkowie moi mili!
O tym, że Polski nie ma i być nie musi pisałem wtedy, kiedy nie tylko, zupełnie nie było to modne, ale wręcz passe, tak więc obecne żydowsko-amerykańskie tańce wojenne, na zdobytej ziemi, onegdaj polskiej, a do niedawna niczyjej, nie robią nam mnie już żadnego wrażenia. Ot smutna konsekwencja procesów społeczno-politycznych, zaplanowanych dwa wieki z okładem temu i realizowanych z niejakimi problemami, ale skutecznie i konsekwentnie, czego smutne efekty obserwujemy dzisiaj.
A cóż to za tajemny plan? Prosty! Przejąć, a może lepiej zawłaszczyć pewne państwo w Europie Środkowej. Państwo niezwykłe, położone w najdoskonalszym miejscu Europy, jeśli nie świata, z ziemią tak piękną i żyzną, opływającą we wszystkie błogosławieństwa jakie tylko wyobrazić sobie można… Ziemię Świętą, mówiąc wprost…
Jest tylko jeden problem, pewna bardzo niewygodna niedogodność, której jednak w jakiś sposób pozbywać się trzeba… Polacy się ta niedogodność nazywa. I tu trzeba przyznać, że robota z nami idzie aż miło, a efekty tej pracy w postaci cyfr wydają się wręcz imponujące. Elita calutka włożona do pieca na ofiarę całopalną, z rozciągniętymi wnętrznościami po wszystkich frontach świata, sfajczona w krematoriach, zagruzowana w Warszawie, zmrożona w bydlęcych wagonach, lub zakopana z kulką w potylicy…
Miliony Polaków rozgonionych na emigracyjną tułaczkę po wszystkich ziemiach świata, straconych dla Polski na zawsze… I ta resztka… tu na tej Ziemi… Niewolnicy, którzy niczym Cienie przemykają się wśród zastawionego majątku, niespłacalnych kredytów, okupacyjnych przepisów i policyjnego państwa…
Tak Braciszkowie! To wszystko co widzicie! To wszystko nie jest nasze! To wszystko jest jednym wielkim zastawem, gargantuiczną hipoteką, która dopełni dzieła… 447 Just… zaś będzie tylko wisienką na torciku z napisem Polin! Tu spoczniesz! Tak to tłumaczą z języka kłamców i oszczerców… Oczywiście wszystko odbędzie się zgodnie z prawem, a nawet zapłatą. Świecidełka i koraliki których całkiem spory zapas zalega magazyny amerykańskich baz wojskowych będą nam zapłatą, lud przynagleniem… Kto wie, może nawet w łaskawości swojej pozwolą nam jeszcze tutaj pomieszkać, nim wysiedlą… W tym też mają doskonałe kwalifikacje i niemałą praktykę…
Tak Braciszkowie! Tak było, tak jest… no właśnie… Czy tak będzie? Wiele wskazuje, że tak. Wydaje się bowiem, że nie ma w naszych ludzkich, polskich rękach żadnej mocy, by ten piekielny plan zatrzymać, nie mówiąc o tym, by odwrócić. Ale wiecie co? Choć to zupełnie teraz nie jest modne… Coś mi Braciszkowie moi mili mówi, że Bóg stoi po naszej stronie i ześle nam wspomożenie… My musimy tylko Bogu pokazać, że jesteśmy godni tej boskiej pomocy… Że Miłość do tej Ziemi Świętej w sercach naszych goreje i zagasić się żadną miarą nie da i żaden wróg ni Mały ni Wielki, ni Jawny, ani tym bardziej Podstępny serc naszych polskich nie strwoży, a ramię tylko utwardzi, by trwać w progu Domu i bronić go, choćby wzorem naszych Przodków zginąć przyszło…
Bądźmy gotowi! Zawsze bądźmy gotowi, by za Ojczyznę umrzeć! Ale bądźmy też gotowi by dla niej żyć! Bądźmy dumni jak Orły, sprytni jak lisy i podstępni jak Węże! Bo wojna, która idzie, a jakiej świat nie widział, wszystkich tych przymiotów wymagać będzie…
piotruchg, 6 lutego 2019 r.
Zobacz także
Człowiek który stał się bogiem!
Dwadzieścia Groszy, tylko nie płacz proszę! Dwadzieścia Groszy w zębach ci przynoszę!
Słyszę i widzę, ale się już nie trwożę!