Covid? Na pewno nie o to chodziło…

Niedawno ktoś napisał na portalu X takie słowa:
„Covid to po prostu grypa vel zwykłe przeziębienie grypopodobne pod zmienioną marką. Nigdy nie było nowego wirusa SARS-CoV-2. Nic nie wyciekło ani nie zostało uwolnione z laboratorium w Wuhan. Cała sprawa była wynikiem oszustwa medycznego i statystycznego, ułatwionym przez oszukańcze testy PCR i rejestrowanie wszystkich zgonów z dowolnej przyczyny, które wystąpiły w ciągu 30 dni od pozytywnego wyniku testu PCR jako zgonów z powodu Covid.”

Bez zagłębiania się króliczą norę, by nie znaleźć się ostatecznie w krainie czarów jak Alicja lecz zachować trzeźwość oceny rzeczywistości powiem, że jest to rodzaj kłamstwa w kłamstwie przeplatanego wątkami prawdy jak pajęcza nić o słodkim zapachu waty cukrowej – zwykli ludzie bez gruntownej wiedzy w zakresie biologii molekularnej, która rządzi obecnie życiem i śmiercią, już się nie połapią co jest fikcją a co rzeczywistością tym bardziej, że portale i osoby, które uważali za przekazujących prawdę przekazują nieprawdę, często o tym zupełnie już nie wiedząc.

Tymczasem SARS-CoV-2 jest wirusem realnym i wyprodukowanym w laboratorium oraz uwolnionym z niego do środowiska. Motywy dla których tak się stało pozostawiam na boku i inną dyskusję, ale fakt „sztucznego” pochodzenia tego wirusa nie może być już kwestionowany na bazie powszechnie dostępnych analiz naukowych pod różnym kątem i pochodzących z różnych grup na świecie. Tutaj wystarczy tylko wspomnieć o sławnym motywie S/PRRA/R – miejscu cięcia dla enzymu proteolitycznego o nazwie furyna, który nie występuje u innych koronawirusów, ale występuje u wirusa HIV i innych – powodujących bardzo groźne infekcje jak np. wirus Marburga czy Eboli.
Jak zatem trafił do SARS2? Jeśli naturalnie to tylko przez rekombinacje genomu SRAS2 z HIV lub innymi wirusami, które takie miejsce posiadają jednak w tym przypadku oprócz samej tej sekwencji musiałyby występować w jej bezpośrednim otoczeniu również i inne sekwencje pochodzące z tych wirusów – a takich nie ma co w najprostszy sposób wskazuje i wyjaśnia, że pochodzenie tej sekwencji w SARS2 jest wynikiem zamierzonej ingerencji w ramach inżynierii genetycznej.

Nie o tym jednak jest ten artykuł lecz o tym, że… pandemia wcale nie minęła lecz… dopiero się zaczyna…

Niedawno ktoś zadał mi takie pytanie:
Czy „szczepionki” na COVID osłabią a sam wirus zmutuje i na koniec zaatakuje? W takim razie, co to jest jeśli nie grypa? Przecież jak go testowali na obecność, w tym czasie grypy nie było?

Na tak postawione pytanie, i dlatego, że generalnie nasz czas na dziecinne zabawy na Ziemi już się kończy i niedługo przyjdzie nam przeżyć koniec dzieciństwa – mogłem odpowiedzieć już tylko tak:
„To ewoluująca maszyna molekularna do zniszczenia układu immunologicznego człowieka.”

Na to mój rozmówca odparł:
„Rozumiem, ale zobacz – to jest kompletnie ignorowane, tzn. przekaz jest już taki, że owszem coś było, ale zostało to źle, kłamliwie zinterpretowane i na tym koniec. Wiadomo, że preparaty zbiorą żniwo, ale to wszystko, wirusa nie było…”

No cóż… wirus nie tylko był, ale i JEST, a prawdziwa walka o przeżycie człowieka na Ziemi toczy się właśnie teraz na cichym i niewidzialnym gołym okiem poziomie molekularnym, bo ta pierwsza nano-maszyna, taki bio-NARNATE (od ang. NAno-RNA-boTE) wciąż przeszukuje ludzką populację na Ziemi w celu znalezienia przede wszystkim osób oznakowanych, czyli zaszczepionych, bo to oni obecnie dysponują prokondycjonowanym pod funkcje maszyny, osłabionym układem odporności.

Kiedy taki NARNATE (pol. NARNIT, termin zresztą znany z seriali sci-fi np. StarGate opowiadający o pasożytach przejmujących kontrolę nad ludźmi, w których to filmach nigdy nie wyjaśniono pochodzenia słowa NARNATE) odnajdzie kompatybilną osobą, osadza się w niej i prowadzi do dalszego wyniszczenia mechanizmów wrodzonej odpowiedzi immunologicznej tak, że osoby te zapadają na różne choroby prowadzące ostatecznie do śmierci czyli eliminacji z populacji.

Jednak w procesie takiego niszczenia ludzkiego gospodarza, Narnit ewoluuje w kierunku coraz
lepiej unikającym ludzkich mechanizmów odpowiedzi immunologicznej i kiedy proces ten osiągnie swoje maksimum przechodząc przez różne środowiska molekularne, prezentowane przez zaszczepione osoby o różnej genetyce – Narnit, doskonale już zaadaptowany do wszelkich mechanizmów odporności – zaatakuje ostatecznie tych, którzy nie przyjęli preparatów i wciąż mają silny układ immunologiczny, z którym na obecnym etapie tej ukierunkowanej ewolucji Narnita nie poradziłby sobie. Po wielu jednak cyklach semi-inteligentnej przez swój molekularny projekt ewolucji w ciałach osób zaszczepionych i przez to zagruntowanych pod łatwiejsze, ale niepozbawione adaptacyjnej presji przeżycie Narnita – osiągnie on poziom stanu pełnego „stealth” czyli niewidzialności molekularnej na poziomie mechanizmów odporności i wtedy zaatakuje i zacznie niszczyć osoby niezaszczepione, których układy immunologiczne choć wciąż zdrowe nie będą już „widziały” tej bio-nano-maszyny w swoim organizmie, a tym samym nie będą reagować na obecność replikującego się bez przeszkód Narnita, który doprowadzi do początkowo bezobjawowego lecz nieodwracalnego zniszczenia tkanek.

Znając tempo mutacji tej maszyny wyznaczone z licznych badań sekwencji genomów nowych wariantów ucieczki SARS2 i skalę rozprzestrzenienia się tych wariantów w populacji osób zaszczepionych, można de facto wyliczyć przybliżony moment zaatakowania populacji niezaszczepionej ze skutkiem dla niej śmiertelnym. To właśnie ten moment wyznacza najbardziej prawdopodobne powstanie Nowego Porządku
Dziejów, czyli popularnie znanego jako NWO, którego zakulisowi liderzy muszą posiadać „kod” do wyłączenia tej bio-nano-maszyny, czyli coś co zatrzyma proces zabijania niezaszczepionej populacji, ale tylko dla tej jej części, która przysięgnie pełne i bezwarunkowe posłuszeństwo NWO.

Co mogłoby być takim „kodem” neutralizującym zagrożenie, wyłączającym Narnita?

Na pewno nie będzie to żadna substancja chemiczna, czyli lek bowiem ten może tylko statystycznie zablokować funkcje Narnita, który po pewnym czasie może wrócić jako nowa infekcja. Oczywiście stosowanie takiego środka szczególnie jeśli ten byłby limitowany i dostępny tylko dla najbardziej posłusznych ma swój sens społeczności totalitarnej NWO, ale ja wychodzę z założenia, że NWO będzie chciał uwolnić ludzi o cierpienia nie tylko powodowanego Narnitem, ale i wieloma innymi chorobami, naśladując w ten sposób nawet biblijne obietnice. Stąd „kod” musi mieć naturę trwałej modyfikacji genomowego DNA człowieka w obszarze genów odpowiedzialnych za mechanizmy odporności.
Taka modyfikacja jest możliwa wyłącznie poprzez zastosowanie edycji genów metodą CRISPRCas9 lub nowszą wersją edycji genów o skrótowej nazwie PASTE.

Aby jednak móc dokonać takiej edycji np. genów zaangażowanych w odporność wrodzoną dzięki czemu procesy wychwytywania i niszczenia Narnita, ale i innych – mniej groźnych, bo wciąż dobrze widocznych dla systemu – wirusów, stałyby się niezmiernie wydajne, trzeba wprowadzić do komórki elementy systemu CRISPR takie jak białko Cas9 i tzw. gRNA (ang. guideRNA, składającego się z tracrRNA, crRNA i spacer’a). Tak się składa, że analizując sekwencję mmRNA można w niej dostrzec miejsce w ramach ogona poly(A) na 3-prim końcu cząsteczki mmRNA, w którym można umieścić kolejne kody np. białka Cas9, a małe cząsteczki gRNA można dodać osobno w czasie formowania kompleksów RNA z nanoilipidami. Innymi słowy obecna strategia podania preparatów mmRNA mogła mieć charakter wstępnego przetestowania skuteczności dostarczania platformy CRISPR-Cas9 w przyszłości oraz jednoczesnego wygenerowania śmiertelnego czynnika eliminującego nawet najsilniejsze układy odporności.

Tak naprawdę, jest to więc bardzo wyrafinowany technologicznie schemat przejścia z jednego systemu zarządzania ludzkością do drugiego. Sprowadza się to do tego, aby po wywołaniu stresu, ludzi uspokoić, usypiając ich czujność na dalsze i o wiele ważniejsze etapy procesu poprzez wrzucenie do opinii publicznej info, że stres był wynikiem czegoś z czego niby efektów nie ma, a jednocześnie wykorzystując bezwiednie ich ciała, wygenerować czynnik który po pewnym czasie zaatakuje jakby znienacka i pozornie bez związku z inicjatorami pierwotnego stresu, tych którzy nie poddali się systemowi w pierwszej kolejności.

Kiedy mój rozmówca usłyszał ten komentarz, po chwili namysłu odparł:
„Czyli to, że ludziom wydaje się obecnie, iż COVID jest już całkowicie rozpracowany a „pandemię” można wyśmiać to było zamierzone działanie tych, którzy dążą do ustanowienia zupełnie nowego porządku rzeczy na świecie? Innymi słowy mamy myśleć, że zainwestowali oni olbrzymie środki w cały ten spektakl tylko po to, by celowo została ona wyśmianą i obnażoną ze wszystkimi swoimi przekrętami, gdy tymczasem prawdziwe uderzenie dopiero nadchodzi?”

No coż… tak to właśnie wygląda, bo prawa przyrody są nieubłagane i raz uruchomiony program będzie się rozwijał – ewoluował do coraz lepiej zaadaptowanej formy, gwarantującej skuteczniejsze przeżycie, co w przypadku Narnita SARS-CoV-2, a w szczególności jego kolejnych pod wariantów Omikron coraz skuteczniej nabywających cech wytłumiania, unikania, a także aktywnego niszczenia wrodzonej odpowiedzi immunologicznej – oznacza pełną „niewidzialność” dla układu odporności człowieka, a przez to maksymalny zakres replikacyjnego zniszczenia tkanek ludzkiego organizmu w sposób bezobjawowy aż do punktu uszkodzenia funkcji organów.

Narnit jest i rozwija się – uczy się obecnie w ludzkich inkubatorach zaszczepieńców jak najskuteczniej wymusić posłuszeństwo odszczepieńców czyli najbardziej opornych, którzy odmówili przyjęcia preparatów w pierwszej kolejności, a tym samym zademonstrowali gotowość do odrzucenia NWO, które zgodnie z wolą jego Przywódców – nie może przegrać, tracąc kontrolę nad Światem.

Oskar Jakubowski

Udostępnij: