Braciszkowie moi mili!
Było dobrze, jest dobrzej, a będzie jeszcze dobrzej, bo nieważne jak jest niedobrze, skoro jest tak dobrze, że już tylko lepiej być może! Ja wiem, że ta prosta dla Ludu Prostego zasada, zupełnie niezrozumiała dla Intelektualistów, jest paliwem całej naszej gospodarki, a właściwie nomen omen „cudu gospodarczego”, z naciskiem na cud. I jako, że czasem Intelektualista trafić się może, to wytłumaczyć tu trzeba, że gospodarka stosowana od gospodarki rządowej różni się tym, czym dom od domu publicznego. Kombinujcie Braciszkowie, bo wiem, że w czystości żyjecie i żaden z was przybytku owego publicznego widzieć nie mógł i wyrozumieć będzie mu ciężko! Ale ja, choć też jako łza czysty jestem, to wam wytłumaczę, bo w życiu swem niejedno słyszałem… I tak to mi się składa, że w tym domu publicznym, to zupełnie jak u tego Morawietzkiego, czyli nieważne jak brzydka, kulawa, stara i pomarszczona Pudernica jest, ważne czy tapeta, glanz i reklama leży jak należy, by „Klyent” był kontent, a kasa wyszła na plus. A jak nie wychodzi to Klyentelę tak trzeba wykołować i portfel przetrzepać, żeby w budżecie Puff Mutter było na wszelkie fidrygały. A jak już się Klyentelę porządnie wyciśnie z kasiurki, to żeby biznes nie upadł na „numerek plus” dla zachęty grosz się znajdzie. I tak się ten bordello kręci, i kręcił się będzie, bo za wszystko Klyent płaci jak za mokre zboże i buntować mu się nie przystoi bo wykidajły dobrze opłacone zaraz ryja obić mogą.
Ech! Braciszkowie! I w przeciwieństwie do domu gospodarnego, gdzie się pracuje, wytwarza, oszczędza i wartości kumuluje, to w przybytku rządowym tylko się trwoni i trwoni i trwoni nasze pieniądze… I to jakie pieniądze!!! Każda najdrobniejsza czynność gospodarcza od Krupówek po Hel jest opodatkowana 23% Vat, każda kropla benzyny, każdy kieliszek, każde źdźbło trawy, każdy metr ziemi… podłączony jest do ogromnej pompy zasysającej pierdyliardy złotówek, które są… a jakże w 70 % marnowane! MARNOWANE przez milion Szkodników siedzących za milionem biurek, wypluwających dzień w dzień miliony papierów, które nie służą niczemu innemu jak wyplataniu coraz grubszego sznura na nasze szyje! Braciszkowie moi mili! 20 groszy niby nic, ale dla mnie to symbol! Symbol socjalistycznego złodziejstwa i gospodarczej impotencji Morawietzkiego i jego banksterskiej drużyny!
I piszę to w pełnej świadomości i odpowiedzialności! Tu nie ma żadnej myśli dla Polski! Nie ma nic poza pychą, a ta jak wiadomo kroczy przed upadkiem! I jeżeli nic się nie zmieni to upadek będzie ogromny i naprawdę nie cieszy mnie to. Miałem okazję przejechać Polskę od końca do końca i wiecie co przyszło mi do głowy? Jak to możliwe, że tak piękny i bogaty kraj może być tak biedny? Jak to możliwe, że tak ciężko pracującym moim ukochanym Rodakom żyje się tak ciężko, że muszą niczym żebracy liczyć na comiesięczną jałmużnę na swoje Dzieci?
Odpowiedź jest tylko jedna! Winien jest SOCJALIZM! BANDYCKIE PODATKI I BIUROKRACJA! I póki one z tej ziemi nie zostaną żelazem wypalone, to bieda w Polsce będzie. A te 20 groszy w zębach wam przyniosę i tuszę, że udławicie się nimi.
Śmierć Socjalistom i Wrogom Ojczyzny… można stosować zamiennie.
piotruchg
Zobacz także
Jak naprawić Państwo?
Sodomici i Żebracy, kontra Polacy!
Skarga… na Polskę!