Co wynika z patentu firmy modeRNA na “szczepionki” mRNA?

Patent dotyczy metody formułowania i dostarczania zmodyfikowanych kwasów nukleinowych. Jest to więc, ogólnie rzecz ujmując – patent na „szczepionki mRNA” w swojej podstawowej formie. Dokument zawiera ważne informacje, których nie ma w ulotce firmy Pfizer z UK, opisującej ich „szczepionkę”. Oczywiście ulotka to nie patent, ale w patencie są podstawy technologiczne, które są zastosowane w “szczepionkach” firmy modeRNA jak i z wielkim prawdopodobieństwem także w tych od firmy Pfizer.

Źródło:
https://patentimages.storage.googleapis.com/4d/8c/43/877e36f6c4d2a0/US20120251618A1.pdf

Czytając ten artykuł należy też rozumieć, że „szczepionka” może mieć ostatecznie inną kompozycję i formę niż opisywane tutaj rozwiązania, ale mimo to w znacznej części opiera się ona na materiałach i metodach opisanych w patencie. Ten artykuł jest więc przybliżeniem tego z czym mamy do czynienia, ale nie jest dokładnym opisem tego co rządy zatwierdziły jako preparat medyczny jako bezpieczny dla obywateli ich państw. Rozpoczynając tę analizę, która – od razu także powiem – jest wstępna tzn. nie jest to analiza dogłębna i całkowicie wyczerpująca wszystkie wątki. Taka szczegółowa analiza wymaga czasu, zespołu i środków. Niemniej jednak dla kogoś orientującego się w temacie albo jak ujmują to autorzy patentu “uzdolnionego/wyszkolonego w sztuce” (ang. skilled in the art) patent zawiera cały szereg bardzo ważnych informacji o tym czym tak naprawdę jest i może być technologia “szczepionek” mRNA.

Idąc zatem po kolei od początku opisu patentu mamy następujące informacje:

  1. W patencie podana jest lista sekwencji wykorzystanych do opracowania danych badawczych (naukowych) związanych z patentem. Sekwencje te zostały opracowane 30.03.2012 r. Nie będę ich tutaj przytaczał, ale z ciekawości warto sprawdzić czy jest wśród tych sekwencji np. sekwencja białka S jakiegoś koronawirusa.
  2. Patent opisuje metody wprowadzania do komórki tzw. modyfikowanego mRNA, które w skrócie oznacza się jako mmRNA (ang. modified mRNA). Modyfikacje – a są one różne i wspomnę o nich jeszcze w dalszej części – mają kolosalne znaczenie ponieważ bezpośrednio wpływają na stabilność wszelkich rodzajów RNA (jest wiele różnych rodzajów RNA jak np. mRNA, tRNA, siRNA, itd.), a także na ilość/częstotliwość produkowanego białka, a tym samym funkcje komórki, która przyjęła to RNA.
  3. W patencie czytamy pewnego rodzaju uzasadnienie dlaczego mRNA a nie np. DNA. Otóż w metodach dostarczania obcego materiału genetycznego do komórki opartych na DNA (o taką m.in. metodę opiera się np. „szczepionka” firmy AstraZeneca/Oxford) dochodziło do integrowania się fragmentu tego wprowadzonego DNA z genomem komórki co poważnie zaburzało funkcje DNA komórki. Obce (heterologiczne) DNA było też dziedziczone przez komórki potomne. W przypadku mRNA nie obserwuje się tych procesów jako coś w rodzaju ich natury co jednak nie oznacza, że nie są one pozbawione innych niebezpieczeństw.
  4. Dalej dowiadujemy się z patentu, że mmRNA, czyli modyfikowane mRNA zawiera tzw. „czapeczkę” (ang. Cap) na swoim tzw. 5-prim końcu (to początek sekwencji/nici mRNA) i tzw. ogon polyA złożony z ok. 160 adenin (to nazwa jednego z czterech nukleotydów wchodzących w skład RNA czy DNA oprócz tyminy która w RNA jest zastąpiona przez uracyl). Pomiędzy nimi znajduje się sekwencja RNA o symbolach 4, 7, 8 i 12 – osobno choć nie wynika to wprost z opisu (wrócę do tego nieco później). Takie modyfikacje ogólnie rzecz ujmując są „naturalne” dla mRNA komórki za wyjątkiem np. długości ogona polyA czy rodzaju chemicznej modyfikacji “czapeczki”.
  5. Idąc dalej dowiadujemy się także jaki jest zakres dawki „szczepionki”. Wynosi on od 0.1 mg/kg to 40mg/kg. Poziom ten może być osiągnięty w kilku zastrzykach w różnym schemacie, np. od 3x dziennie do miesięcznego odstępu. Warto tutaj nadmienić, że patent odwołuje się do eksperymentów na myszach tak więc u ludzi czy w tzw. formulacjach farmakologicznych dane te i schematy podawania mogą się różnić. Niemniej jednak widać już na przykładzie myszy, że dawki muszą być raczej znaczne.
  6. W dalej części czytamy o tym jakie modyfikacje samych nukleotydów mogą być zastosowane w czasie produkcji mmRNA. Nie wiemy jakie konkretnie modyfikacje zastosowano w ostatecznej formie „szczepionki” przeznaczonej dla ludzi, bo nie zostało to opublikowane przez firmy. Są to bardzo ważne informacje zarówno dla biochemii, ale i potencjalnie stanu klinicznego osób otrzymujących “szczepionkę”, gdyż modyfikacje te mogą bezpośrednio wpływać na stabilność mmRNA w komórce, częstotliwość jego udziału w procesie produkcji kodowanego przez niego białka i nie tylko o czym wspomnę jeszcze nieco później. Tutaj warto zapamiętać, że z punktu widzenia homeostazy komórkowej, czyli równowagi biologicznej komórki, która musi syntetyzować inne białka potrzebne do jej normalnych funkcji – nie jest dobrze jeśli wprowadzone do komórki obce mmRNA będzie utrzymywało się w niej długo i często zajmowało miejsce naturalnym cząsteczkom RNA komórki na aparacie syntezy białek (tzw. rybosomach).
  7. Idąc dalej dowiadujemy się, że podwyższony poziom „wprowadzonego” białka można wykryć praktycznie w każdym organie, we krwi i płynie rdzeniowym, w szpiku a nawet – co z kolei w ulotce Pfizera z UK zostało określone jako „niezbadane” – w mleku matek. “Obce” białko jest wykrywalne również w pocie, płynie z zatok oraz we krwi sznura pępowinowego i płynie owodniowym! Ponadto autorzy patentu podają, że podwyższony poziom białka można wykryć już w ciągu 2, 8 i 24 godzin po podaniu mmRNA kodującego jego sekwencję. Są to bardzo ważne informacje ponieważ wykazują, że “obce” białko nie tylko będzie w dosłownie całym organizmie (zapewne nawet w mózgu) ale, że może to także oznaczać, iż w przypadku gdy to „wprowadzone” białko będzie miało antygeny podobne do tych jakie występują na normalnych białkach człowieka to po powstaniu reakcji immunologicznej skierowanej przeciwko temu “obcemu” białku może jednocześnie nastąpić ogólnoustrojowa reakcja autoimmunologiczna.
  8. Kolejną bardzo ważną informacją jaką możemy wydobyć z patentu formy modeRNA na „szczepionki mmRNA” może być czymś w rodzaju “przejrzenia na oczy” szczególnie dla tych, którzy nie wierzą, że “szczepionki” mogą wpływać – po odpowiedniej modyfikacji – bezpośrednio na ludzki genom. W patencie czytamy, że mmRNA jest przydatne do wyciszenia ekspresji jednego lub więcej genów!
    Wystarczy, że mmRNA będzie zawierało zmodyfikowane białko (enzym) zdolne do tzw. metylacji innego białka o nazwie histon H3.
    Histon H3 jest jednym z kilku histonów, które odpowiadają za utrzymanie struktury DNA w jądrze komórkowym. Wprowadzone obce białko-enzym może zostać tak zmodyfikowane, że będzie rozpoznawało tylko ściśle określoną sekwencję DNA i tylko tam, wokół tej sekwencji będzie metylowało (dodawało grupy metylowe -CH3) do histona H3. Tak zmetylowany histon H3 nie będzie już aktywny a tym samym DNA genu, w którym to zaszło stanie się niedostępne dla innych enzymów i gen ulegnie deaktywacji – wyciszeniu. Oczywiście może to mieć teoretycznie potencjał terapeutyczny, ale nie tylko.
  9. Czytając dalej opis patentu dowiadujemy się czegoś bardzo ważnego. Otóż mmRNA wprowadzane do komórki może kodować informację o jednym lub więcej polipeptydach (białkach), których może być aż do 10 w jednym mmRNA. W dalszej części patentu podają, że sama długość nici mmRNA może wynosić nawet do 100 tys. nukleotydów. Oznacza to, że generalnie można w ten sposób wprowadzić do komórki znaczną ilość „obcej” informacji genetycznej, która po przetworzeniu na białko/białka (choć białko nie zawsze musi tu być jedynym produktem – powiem o tym za chwilę) może poważnie zmienić funkcję/funkcje biologiczne komórki. Ponadto wprowadzane białka mogą być naturalne lub modyfikowane. Takie możliwości otwierają oczywiście olbrzymie pole do wszelkiego rodzaju ingerencji w biochemię i metabolizm komórki bowiem wprowadzane białka mogą wnosić nowe funkcje do komórki lub blokować te. które już w niej istnieją.
  10. Rozszerzeniem tego procesu zdolnego do zmiany funkcji komórki jest np. wprowadzenie mmRNA z kodem jakiegoś receptora, który po wytworzeniu w komórce i pojawieniu się na jej powierzchni zmieni np. docelowy organ, w którym ta komórka ma się znaleźć. Może to mieć znaczenie w generowaniu np. ukierunkowanej odpowiedzi immunologicznej, ale w dalszym opisie dowiadujemy się także, że możliwe jest wprowadzenie mmRNA kodującego białka penetrujące błonę komórki i umożliwiając w ten sposób transport do jej wnętrza (i odwrotnie) innych cząsteczek. Wszystko to ma oczywiście podłoże terapeutyczne, ale nie potrzeba wielkiej wyobraźni, żeby sobie uzmysłowić iż zastosowania terapeutyczne nie muszą i znając historię świata – nie będą jedyną drogą wykorzystania takiej technologii.
  11. Kontynuując, dochodzimy do punktu, w którym zaczynają się informacje o możliwości podłączania pod białko kodowane na mmRNA różnego rodzaju „znaczników” molekularnych. Będzie to miało jeszcze znaczenie w późniejszych punktach patentu gdzie omawiane są konkretne znaczniki molekularne jakie mogą być podłączone pod wprowadzane do komórki białko. Ta informacja jest bardzo ważna gdyż potwierdza, że w mmRNA mogą znajdować się nie tylko chemicznie modyfikowane nukleotydy a więc takie, które nie występują naturalnie w RNA lub DNA komórki co może mieć negatywny wpływ na metabolizm naturalnego DNA i RNA po rozpadzie mmRNA, gdyż uwolnione w ten sposób zmodyfikowane nukleotydy być może będą mogły wbudowywać się w naturalne DNA/RNA zaburzając w ten sposób ich prawidłowe funkcje. Tych modyfikacji wg. patentu może być w mmRNA bardzo dużo i dotyczą one zarówno ilości (od 25 do 100% – a zatem mmRNA nigdy nie jest całkowicie naturalne) jak i typu (różne nukleotydy z różnymi grupami chemicznymi do nich podłączonymi). Jakie konkretnie modyfikacje zastosowano w „szczepionkach” – nie wiadomo.
  12. Dalsze punkty patentu omawiają bardzo ważne funkcje mmRNA, które pozwalają na wprowadzanie do komórki różnego rodzaju „adjuwantów”. Ich natura i rodzaj jest praktycznie nieograniczony ponieważ nukleotydy poprzez swoje „zewnętrzne” grupy chemiczne prezentują różne typy wiązań a przez to i możliwości podłączania pod nie różnego rodzaju innych związków chemicznych, ale i np. nanocząsteczek, enzymów i substratów dla enzymów, znaczników fluorescencyjnych o charakterze biologicznym i chemicznym a także m.in. znaczników radioaktywnych. Oczywiście zawsze TYLKO w celach terapeutycznych…
  13. Idąc dalej czytamy, że modyfikacje obu końców mmRNA tzw. 5-prim końca (początek mmRNA) i jej 3-prim końca (koniec), gdzie znajduje się tzw. ogon poliadenylowy (polyA) są ważne ponieważ np. mogą decydować o tym jak często mmRNA będzie ulegał translacji (syntezie polipeptydu z którego powstanie wprowadzone białko) w komórce, czyli jak często wejdzie w cykl syntezy kodowanego przez siebie polipeptydu na tzw. rybosomach (już o tym wspominałem wcześniej). Ten punkt jest ważny, ponieważ zwraca uwagę na coś co umyka “wielkim profesorom”, a mianowicie na konkurencję mmRNA z naturalnym RNA komórki o miejsce na rybosomach – maszynach do syntezy białek. Moim zdaniem to jeden z bardzo krytycznych punktów, który wymaga bardzo szczegółowych badań naukowych, ponieważ jeżeli mmRNA zajmie to miejsce na długo i/lub często to będzie to miało negatywny efekt na syntezę normalnych białek komórki, potrzebnych do jej normalnego funkcjonowania, a to może już być przyczyną poważnych stanów patologicznych całych organów.
  14. W kolejnych punktach patentu omawiane są dalsze krytyczne informacje dotyczące sposobów oddziaływania na stany fizjologiczne komórki poprzez wprowadzane białka, a co za tym idzie – także na osoby, które otrzymają preparat mmRNA z odpowiednio zaprojektowanym kodem. Oczywiście, chodzi tylko o kierunek terapeutyczny – jak zawsze. Punkty te wskazują na to, że wprowadzany mmRNA może mieć podwójną funkcję tzn. nie musi tylko kodować białka, które później wykonuje jakąś funkcję (jest np. tylko białkiem S koronawirusa). mmRNA może też samo w sobie być funkcjonalne nie tylko jako nośnik kodu białka, ale także jako enzym czy katalizator – co jest jedną z ról RNA ogólnie. Nawiążę jeszcze do tej informacji, ale każdy potrafi już teraz wyobrazić sobie sytuację, w której wprowadzony mmRNA pod kątem terapeutycznym, wykonuje osobno także inne zadanie…
  15. Kolejny punkt prezentuje choroby, w których preparaty mmRNA mogą być zastosowane. Nie będę ich tu wymieniał, ponieważ są to praktycznie wszystkie znane nam choroby.
  16. Następne punkty – te wymienię z numerów: 0103, 0104, 0105 – są jednymi z najważniejszych w całym patencie firmy modeRNA na preparaty mRNA, ponieważ dotyczą bezpośrednio ingerencji w strukturę genomu ludzkiego oraz szlaki biochemiczne (metaboliczne) komórki. Tym samym opisują możliwość ingerencji w praktycznie każdy gen i każdy proces komórkowy. O punkcie 0103 wspominałem już wcześniej.
    W punkcie 0104 mamy opisaną sytuację, w której oprócz mRNA do komórki dostarcza się (w tej samej transfekcji – podaniu) inny rodzaj RNA (jest wiele rodzajów, typów RNA i każdy ma określoną funkcję, gdyż kodowanie informacji o białku NIE JEST jedyną funkcją RNA. Ten inny rodzaj RNA, który podaje się razem z mmRNA w celu uzyskania tzw. silencing’u czyli specyficznego “wygaszenia aktywności genu/genów” lub tzw. RITS czyli RNA-induced transcriptional silencing to siRNA (z ang. short-interfering RNA). Punkt 0104 opisuje dobrze poznany przykład z genetyki drożdży, ale podobny schemat można zastosować także u człowieka. To podejście jest pewnego rodzaju wariantem lub alternatywą dla technologii CRISPR-Cas9, która również opiera się na RNA, ale która jest bardziej zaawansowana i pozwala na precyzyjne edytowanie czyli przepisywanie sekwencji danego genu. W tym momencie powiem (nie ma tego w patencie), że byłoby możliwym połączenie mRNA (i wykorzystanie tej samej metody jego dostarczania do komórki) z CRISPR-Cas9 co dałoby możliwość rearanżacji zapisu genetycznego w DNA komórki i/lub jednocześnie mogło także modulować inne funkcje komórki poprzez możliwość zakodowania we wprowadzanym mmRNA nawet do 10 różnych białek. Jest to dalej wyjaśnione w punkcie 0105, który opisuje możliwość wpływania na praktycznie dowolny szlak biochemiczny komórki poprzez aktywowanie, blokowanie lub modulowanie tych szlaków za pomocą odpowiednich białek lub innych, funkcjonalnych cząstek RNA. Oczywiście ma to potencjał TYLKO terapeutyczny co jest w tych punktach opisane. Wreszcie punkt 0106 sugeruje jeszcze inną możliwość. Otóż opisuje on sytuację, w której podany mRNA koduje agonistę dla m.in. receptora CCR-5, który jest konieczny, aby np. wirus HIV mógł wniknąć do komórki. Mówiąc wprost oznacza to, że można do komórki wprowadzić mmRNA, które spowoduje powstanie białka, które z kolei albo zablokuje jakiś receptor albo samo będzie receptorem dla np. jakiegoś wirusa co oczywiście jest tylko… terapeutyczne.
  17. Wciąż zagłębiając się w patent, w jego dalszej części – te punkty też podam ponieważ i one są krytyczne: 0114, 0115, 0116 – patent opisuje możliwość wpływania poprzez dostarczone mmRNA na procesy związane z tzw. planowaną śmiercią komórki. Chodzi o to, że poprzez mmRNA można wywołać śmierć komórki w ramach każdej ze znanych dróg. Jedną z nich jest np. wprowadzenie do komórki poprzez mmRNA białka tzw. receptora śmierci. Może to być np. Fas, TRAIL, TRAMO, TNFR, TLR. Kiedy receptor ten ulegnie syntezie to komórka lub cała populacja komórek w organizmie zostanie „naznaczona” i będzie można ją uśmiercić podając (np. w późniejszym czasie) odpowiedni ligand, czyli czynnik łączący się z takim receptorem i go aktywujący.
    Pozostawię ten opis Państwa wyobraźni i temu co może on oznaczać dla przyszłości ludzkości oprócz oczywiście wartości… terapeutycznych.
  18. Na koniec (choć to nie wyczerpuje całości tematu) informacja z patentu opisująca sposoby aplikowania – podawania mmRNA do organizmu. Skrótowo można powiedzieć tak: każda droga, czyli nie tylko zastrzyk w mięsień, ale i dożylnie oraz przez oczy, buzię, skórę, płuca a nawet pochwę i odbyt. Może się to odbywać poprzez roztwory wodne, kremy, tabletki, maści, pasty, krople, itd.
    Wydaje mi się, że to najważniejsze elementy rozszerzające naszą ogólną wiedzę o preparatach mRNA (a raczej mmRNA) jakie wynikają z tej ogólnej analizy patentu firmy modeRNA na metody dostarczania kwasów nukleinowych do komórek. Oczywiście i jak zawsze należy wyraźnie podkreślić, że to wszystko jest tylko dla naszego dobra, ale mimo to pamiętajmy, że nawet Einstein też pomógł w skonstruowaniu bomby atomowej opracowując swoją formułę E=mc2 dla… dobra ludzkości. Istnieje bowiem bardzo cieniutka granica pomiędzy dobrem i złem. Dzisiaj szczególnie granica ta, a raczej Droga jest już tak wąska, że prawie w ogóle niewidoczna dla bardzo wielu tak samo jak niewidoczny jest mmRNA w… wodzie.
    Z mojej osobistej perspektywy wygląda to tak, że komórka jest pewną strukturalnie i funkcjonalnie integralną częścią nie istniejącą w oderwaniu od organu, ciała i otaczającego nas świata. Ma ona pewne zdolności kompensacji zmian wywołanych np. rozwojem technologii (zanieczyszczenie), ale te zdolności nie są nieskończone, co wynika bezpośrednio z natury np. DNA – są olbrzymie, ale nie nieskończone. Tym samym istniejemy w pewnej dynamicznej równowadze z tym światem połączeni z nim jak grzybnia w lesie miliardami relacji, z których wiele znamy, ale nie znamy ich wszystkich.
    Kiedy zaczniemy zatem ingerować w ten cały system na jego najważniejszym i podstawowym poziomie jakim jest genom ludzki i cała machina jego aktywność w komórce, może się bardzo szybko okazać że pozrywamy nici, o których nic dzisiaj jeszcze nie wiemy, a wtedy nasz koniec jako gatunku i części tego świata stanie się faktem. Będziemy musieli albo się poddać i zniknąć z historii wszechświata (co nawiązuje do tzw. paradoksu Fermiego) albo wprowadzać jedną łatę genetyczną za drugą, by kompensować walący się system naszej informacji genetycznej.
    Kto na tym skorzysta najbardziej? A kto do tej pory zarobił miliardy na łataniu systemów informatycznych? Z tych powodów uważam, że wraz z jakimkolwiek protestem wobec zastosowania tych preparatów zamiast – jeśli to w ogóle konieczne – klasycznych szczepionek trzeba rozważyć bardzo poważnie zakaz powszechnych badań naukowych w zakresie biologii molekularnej i komórkowej człowieka od/do pewnego poziomu. Tym poziomem granicznym powinny być wszelkie ingerencje modyfikujące genom ludzki (i zwierzęcy) czy to przez aktywowanie, wyciszanie lub przepisywanie jego sekwencji (mRNA i CRISPR-Cas9). Potencjał zarówno mRNA jak i CRISPR-Cas9 do zmiany natury komórki, a przez to i człowieka jest zbyt olbrzymi i groźny pod warunkiem, że chcemy zachować integralność i ciągłość genetyczno-fizjologiczną z Naturą wewnątrz, której żyjemy i której jesteśmy częścią ukształtowaną przez najbardziej optymalne procesy biologiczne. Wyjątkiem mogą być ściśle zdefiniowane i tylko indywidualne, ale NIGDY powszechne tzn. stosowane na całej populacji zastosowania terapeutyczne tych “szczepionek” a raczej nowych form preparatów z zakresu terapii genowej.
    W tym miejscu muszę też wyjaśnić, że termin taki jak “szczepionki genetyczne” czy nawet zasłyszany przez mnie ostatnio termin “profilaktyka genetyczna” są bardzo mylące i wręcz groźne w powszechnym użyciu, gdyż osłabiają i negują powagę zagrożeń z jakimi mamy do czynienia pod postacią preparatów mmRNA czy CRISPR-Cas9 i sugerują, że są one skutkiem rozwojem prowadzącego tylko w kierunku lepszego i zdrowszego życia, co jest nieprawdą z naukowego punktu widzenia popartą naukowymi faktami.
    Tym samym uważam, że wszelkie technologie stosujące preparaty mmRNA, CRISPR-CAs9 i ich warianty, nie mogą być przedmiotem patentów i własności żadnej korporacji, a TYLKO domeną naukowo-klinicznej aktywności publicznej bezpośrednio pod kontrolą społeczno-państwową.

PS. Gdyby ktoś nie wiedział czym jest paradox Fermiego. To naukowa obserwacja wg. której istnieje olbrzymia rozbieżność pomiędzy naukowo szacowaną liczbą „obcych” cywilizacji, które powinny istnieć we wszechświecie, a realnym brakiem dowodów na ich istnienie.
Innymi słowy powinno być ich wiele, a nie ma dowodów na żadną. Pomijam teraz argumenty biblijne, które oczywiście łatwo wyjaśniają dlaczego tak jest i idąc śladem tylko argumentów naukowych powiem, że jednym z wyjaśnień jest to, że cywilizacje te dochodzą do pewnego momentu rozwoju, w którym niszczą się i znikają zanim inne dostrzegą ich istnienie (uzyskają dowody). Kiedyś sądzono, że przyczyną tego mogą być totalne wojny atomowe na innych planetach, które zabiły całe cywilizacje. Gdyby tak jednak było to powinny pozostać ślady po tych zdarzeniach w postaci np. w zaburzeń czasoprzestrzeni (małe fale grawitacyjne) czy w formie słabych rozbłysków energii – a nie ma nic.
Moja własna inna teoria w związku z tym zakłada – między innymi na bazie dzisiejszej sytuacji na Ziemi – że te inne cywilizacje przestały istnieć niszcząc same siebie manipulacjami jakich dokonywały we własne DNA (lub jego odpowiednik w realiach ich obcych rzeczywistości). To wyjaśniałoby ciszę w eterze po rzekomych wybuchach jądrowych. No, ale ja już nauce nie wierzę…

Benedykt Deszczyński

Udostępnij: