W wyniku likwidacji irańskiego generała Ghasem’a Solejmani’ego przez amerykańskich żołnierzy działających z rozkazu prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Donalda Trumpa, w polskiej przestrzeni medialnej, w tym również w mediach społecznościowych, toczy się zażarta dyskusja, czy Polska poprze USA w tym konflikcie, czy pozostanie neutralna.
Poza ekspertami i osobami zajmującymi się na co dzień geopolityką, dyplomacją, politykami i dziennikarzami, cała rzesza ludzi, mniej lub bardziej związanych z tematem zabiera głos i spiera się, jaką wybrać drogę, po tych wydarzeniach i jak zachowa się nasza elita polityczna, czy zdołają wykrzesać z siebie jakąś pozytywną dla Polaków decyzję.
Jako Polak, który nie ma swojego przedstawiciela w rządzie „polskiej socjalistycznej demokracji” mogę jedynie zapytać:
- Czy Polska jest sojusznikiem USA, czy Iranu?
- Kto jest sojusznikiem Iranu?
- Kim dla Polski jest Iran?
- Jakich gwarancji wymagać od naszych sojuszników, gdy poprzemy politycznie i militarnie USA w tym konflikcie?
- Czego żądać od Iranu w zamian za nie wspieranie politycznie i militarne USA?
Mamy złotoustych polityków, których praca dla Polski kończy się zawsze niepowodzeniem i negatywnymi skutkami, za które płacimy.
Czy rządzący nami, mają odpowiedzi na powyższe pytania, czy poczynili jakiekolwiek kroki, aby Polska była w końcu podmiotem, a nie przedmiotem negocjacji w tym konflikcie?
A jeżeli pójdziemy na wojnę? Kto będzie strzegł naszych granic i bezpieczeństwa publicznego?
Kto zdecydował, aby ściągać do Polski obcych, czasami wrogich nam cudzoziemców? Jak oni się zachowają w sytuacji, gdy zostaniemy zaatakowani?
Mleko się rozlało i trzeba teraz posprzątać ten bałagan, jaki urządzili nam postkomuniści…
Rdzenni Polacy wiedzą jaka jest cena bycia Polakiem, najwyższy czas aby, zarządzający Polską zapytali się nowo przybyłych, co są w stanie poświęcić, aby mieszkać w bezpiecznej Polsce?
Niestety, wszystko ma swoją cenę. Za bezpieczeństwo się płaci. Tak więc polskie gwarancje bezpieczeństwa dla cudzoziemców, którzy chcą u nas mieszkać, uczyć się i pracować powinny zaczynać się od nauki języka polskiego, historii Polski i kultury. W Polsce nie jemy psów, nie jemy ludzi. Bogini Kali to nie Matka Boska. Nie mordujemy swoich sąsiadów, a w święta Wielkanocne nikogo nie przybijamy do krzyża. Nie zaczynamy także konfliktów zbrojnych. Jeżeli którakolwiek z odpowiedzi była by niezgodna z tym co nas cechuje, to Polska nie jest krajem dla tych ludzi.
Wojny są nieuniknione, a Polska potrzebuje silnych obywateli na te czasy. Czy starych, czy nowych, wszyscy mają bronić Polski. To taki wstępny egzamin na bycie obywatelem w Polsce. Do bycia Polakiem.
Zobacz także
Słyszę i widzę, ale się już nie trwożę!
Czy wystarczy odwagi?
Repolonizowanie Polski, całej Polski!