Opresyjnego państwa ciąg dalszy

Listonosz sprawdzi czy masz telewizor lub radio. Śmieciarz zajrzy do kosza – sprawdzi, czy prawidłowo posegregowałeś śmieci. Strażnik miejski wejdzie na posesję i zajrzy do kuchni i pieca żeby sprawdzić czym palisz, a policjant wlepi mandat za minimalne przekroczenie dozwolonej prędkości. Fiskusowi wciąż jeszcze mało danych o nas, ale to nie koniec…

Policja od początku roku łapie, chciało by się rzec “jeleni”, jadących ciut za szybko, bo przecież mało kto przekracza dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym. Najczęściej uniemożliwiają to korki, a poza godzinami szczytu zsynchronizowana sygnalizacja świetlna. Sprawdzałam kilka lat temu, nie trafisz jadąc zgodnie z przepisami na “zieloną falę”. Musisz jechać kilka kilometrów na godzinę szybciej. Kilka. Jak nie, to na każdych, dosłownie na każdych światłach stoisz na czerwonym świetle. W mniejszych miastach pewnie mniejsze korki, ale z sygnalizacją podobnie.
Oczywiście są śmiałkowie co chcą jechać, ale na nich od początku roku już czeka policja z radarem. Pewnie gdyby benzyna była tańsza to część kierowców przesiadła by się z powrotem na Syrenki, żeby nie drażnić “pana władzy”, jak w PRLu.

A jak jesteśmy już przy PRLu to szykują nam się nowe podwyżki. Eksperci alarmują także o najwyższej od lat inflacji. Jak widać programy plusowe mają minusy, za które płacą wszyscy, ale niewiele ludzi w dzisiejszych czasach to rozumie albo nie chce zrozumieć.
Jak jesteśmy przy pieniądzach, to nierozerwalnie są z nimi związane podatki. I tu Ministerstwo Finansów pod groźbą bardzo surowych kar zmusi każdego do donoszenia. Kuriozum jest to, że “powinno” się donieść na kontrahentów i osoby przypadkowe, ale przede wszystkim na siebie. “W chwili obecnej nie ma systemu prawnego ani państwa, które oczekiwałyby od swoich obywateli obowiązku raportowania niemalże wszystkich czynności, jakie mogą być podejmowane przez podatników”.
W najgorszej sytuacji są biura rachunkowe. Osoby je prowadzące uczestniczą bezpośrednio lub pośrednio we wszystkich transakcjach swoich klientów, i wiedzą lub wręcz doradzają im jakie rozwiązanie jest dla nich najkorzystniejsze. I teraz kto na kogo ma donieść do Ministerstwa? Czy może razem na siebie doniosą? Brzmi absurdalnie?
Skąd, to nasza nowa rzeczywistość. Trochę trąci Kafką i Orwellem, ale przecież nasz rząd nie ma zapędów totalitarnych…

Kolejną niezrozumiałą dla mnie sprawą są uprawnienia straży miejskiej. Kilka lat temu, jak wzywałam straż miejską do pomocy przy pewnej dość osobliwej sprawie, to usłyszałam ze straż miejska nie może wchodzić do domu. Może to tylko policja. Pytanie kiedy znowu coś się zmieniło w zakresie obowiązków straży miejskiej? Ja mając swoją wiedzę, też nie wpuściłabym straży miejskiej do domu.
I właśnie 150 osób, które też tego nie zrobiło, będzie miało sprawy w sądzie. Pewnie też zasądzone kary, bo w sądach nie ma przecież sprawiedliwości. Idzie się po wyrok a nie sprawiedliwość. I tak, ze zwykłych ludzi zrobiono kryminalistów…

I co? I nic.

Zastanawiam się , czy w końcu nastąpi masowe otrzeźwienie?
Czy dalej będziemy pozwalać na zagrabianie naszej własności?

Póki nie nastanie, tzw. “pospolite ruszenie” to pojedyncze sprawy będą tylko pojedynczymi tragediami.
Zsumowane pokażą skalę, ale rozrzucone po kraju, są nic nie znaczącymi przypadkami.

Komentarz do:

Udostępnij: