Braciszkowie moi mili!
Wiele jest przymiotów, wiele jest czynów i postaw, które czynią nas tymi wyjątkowymi istotami, które zrządzeniem Boga Najwyższego, po tym wcale pięknym łez padole łażą!
Rozum, Świadomość, Sumienie, Wstyd, Radość, Mowa, Pycha, Pokora, Zatwardziałość i Miłosierdzie, Nienawiść i Miłość, Zdrada i Wierność… Każdy nosi je w sobie jedne pielęgnując inne zaś próbując zwalczać. Tak, wszystko to czyni nas Ludźmi! Ale cóż mnie Braciszkowie nad tym rozprawiać, kiedy to największe filozoficzne głowy, wieki całymi, nad istotą owych rzeczy rozprawiały ze znawstwem wielkim, księgi tęgie zapisując… Tedy mając świadomość swojej mizerii w temacie filozofii, pozwolicie, że zajmę się tym, co sam uprawiam z wielkim zaangażowaniem, a od bardzo długiego czasu w sercu rozważam i w słowa nie bez trudu ubrać próbuję… Uzmysłowiłem sobie, iż jest coś, co łączy w sobie wszystkie wyżej wymienione przymioty i w czym całe człowieczeństwo się objawia, pokazując najdokładniej jego istotę.
Praca! Praca jako dzieło stwarzania, lub niszczenia, zawsze w silnym oddziaływaniu zarówno między jednostkami, jak też całymi grupami społecznymi, w kontrze, lub rzadziej we współpracy z aparatem państwowym. Praca, którą można kochać, albo nienawidzić.
Praca, która może być modlitwą, lub skrajnym uciemiężeniem i przekleństwem, dobrem lub złem, prowadząc do upadku, lub rozwoju, która może kreować niewolę, lub czystą i świętą Wolność życia z owoców swego działania, pozwalając dbać o byt najświętszej cząstki Narodu, o Rodzinę…
Tak Braciszkowie! Przede wszystkim w Pracy, opartej na chrześcijańskim etosie odpowiedzialności, nie tylko za siebie, ale za całą społeczność, szczególnie za Współpracowników, Pracowników wraz z ich Rodzinami, należy upatrywać podstaw, nie tylko materialnego, ale przede wszystkim duchowego bytu Rodziny, Lokalnych Społeczności, wreszcie Państwa! Rzecz zdawałoby się oczywista, została zakryta i zakłamana tak bardzo poprzez indoktrynację, wynaturzenie postaw społecznych, propagandę marksistowską i neomarksistowską, że odkrycie jej na nowo i uświadomienie jej Ludowi Prostemu, staje się najpilniejszą i podstawową potrzebą w ratowaniu Ojczyzny naszej… I nie są to Braciszkowie moi mili, słowa przesadzone w żadnej mierze… W Pracy, a zwłaszcza w stwarzaniu jej otoczenia prawnego, społecznego, ekonomicznego i podatkowego bowiem, znajduje się podstawowy czynnik sterowania społecznego, prowadzącego do zniewolenia całych pokoleń, lub ich upodmiotowienia i uwolnienia. Naturalnym więc wnioskiem wynikającym z powyższego, będzie stwierdzenie iż każdy, kto ogranicza możliwość pracy, poprzez bariery prawne, biurokratyczne, a zwłaszcza podatkowe, jest największym wrogiem i Szkodnikiem, żeby nie powiedzieć Wrogiem i Zdrajcą ojczyzny Naszej…
Tak Braciszkowie! Tu słowa muszą być ciężkie… Zdrajcy, okradający Polaków z owoców ich pracy, tak naprawdę uniemożliwiają rozwój Rodzin Polskich, kumulację przez nich kapitału, rozwoju rodzimych firm, w każdej gospodarczej dziedzinie, a idąc dalej niszczą ekonomiczne podstawy bytu narodowego. Te planowe działania antypolskich Zarządców, mianowanych i ustanowionych nad Polakami przez Państwa Zewnętrzne i Korporacje, wiadomego sortu i pochodzenia, obliczone są na zdepolonizowanie Ojczyzny naszej poprzez emigrację, depopulację i pauperyzację pozostałej części społeczeństwa…
Tu trzeba rzeczy i sprawy nazywać po imieniu i bez żadnej zasłony, bo tylko natychmiastowe podjęcie działań, szczególnie w zakresie uświadamiania Polaków, mogą sytuację w perspektywie kilku lat odwrócić. Dlatego Braciszkowie każdy, komu Ojczyzna miła winien w sercu zapisać hasło…
Uwolnić Pracę! By zdjąć Jarzmo! Jarzmo najcięższe i pierwsze do zrzucenia, na drodze do Wolnej, Suwerennej i Niepodległej Ojczyzny… Ojczyzny Wolnych Polaków, którzy nie pariasami i parobkami, a Gospodarzami na swojej Świętej Ziemi po wsze czasy będą…
piotruchg, 26 stycznia 2020 r.
Zobacz także
Człowiek który stał się bogiem!
Dwadzieścia Groszy, tylko nie płacz proszę! Dwadzieścia Groszy w zębach ci przynoszę!
Słyszę i widzę, ale się już nie trwożę!