Braciszkowie moi mili!
Ja tam jako stary zacofaniec do banków nic nigdy nie nosiłem i nosić nie będę. Starzy i mądrzy nauczyli, że gronta kupować trzeba, a resztkę gotowizny w trzosiku na śnurecku za pazuchą trzymać i żadnym złodziejaszkom nie użyczać, a już szczególnie tym w garniturach. No bo wykalkulujcie sobie tak na zimno… żeby tak iść, Braciszkowie moi mili i jakiejś obcej Babie w okienku pieniądze prawdziwe oddawać za świstek z pieczątką, to więcej niż durniem trzeba być. Ha, a już uwierzyć w to, że ta Baba, albo Chłop z okienka sprytniejsza i mądrzejsza jest od tego, kto te pieniądze wcześniej zarobił i majątek pomnożył to już całkiem zmysły postradać trzeba.
I tu zupełnie nieważne jest, czy ten dany bank to jest onych, naszych czy też zupełnie odwrotnie, bo wszystkie jak jeden mąż to lichwiarze przeklęci, a ich działalność to gangsterka zwykła, z bankowością prawdziwą nie mająca nic wspólnego. Dlatego też, banksterscy bandyci powinni w puszcze gnić do usranej śmierci, ale póki co stać się to nie może, bo teoretyczne państwo daje tym złodziejom ochronę mafijną i tylko czasem jak to u mafii bywa kogoś odstrzelą, dla przypomnienia, dokąd sięgają granice i terytoria, oraz gdzie kto jakie miejsce zajmuje na mafijnej grzędzie… A dzieje się tak, bo System spłodzony dawno temu, przez rodzimych WSIoków i UBeków wespół ze Zdrajcami i Agentami wiadomego pochodzenia, został zrodzony przy pomocy akuszerek służb obcych nie po to, żeby było dobrze, ale po to żeby było źle.
Co przerażające udał im się poród tego Gnoma jak talala i powstał twór państwopodobny, chromy od urodzenia, genetycznie obciążony, który mnoży i reprodukuje się w instytucje i organizacje chore z każdym pokoleniem bardziej. Dotyczy to absolutnie każdej sfery życia, szczególnie zaś tych, które dają dostęp do żerowisk, na których posiadając odpowiednią kenkartę można żreć i kraść ile wlezie. Oczywiście każdy z dopuszczonych kradnie według szarży i żre według rozdzielnika, a żerowiska i paśniki różnią się od siebie i wcale bym się nie zdziwił jakby oznaczone były gwiazdkami niczym hotele, albo restauracje. Pięć gwiazdek – korytko złote wysadzane kamieniami, to żerowiska dewizowe unijne… Cztery gwiazdki – korytka srebrne, bankowość i prywatyzacja… Trzy gwiazdki – koryta dębowe, wielkie i solidne gęsto porozstawiane po ministerstwach i urzędach centralnych… Dwie gwiazdki – michy żelazne, również obszerne, mocno przykręcone do gmin i urzędów lokalnych… no i jedna gwiazdka – takie fastfoody, czyli miejsca na szybkie jednorazowe żarcie z tekturowej tacki, na okoliczność, jak jednorazowo zgolić kogoś się nadarzy…
I tak to Braciszkowie moi mili leci już ćwierć wieku z górką! I lecieć będzie dalej, póki pasza darmowa za okazaniem politycznej kenkarty będzie zapewniona i zawsze dostępna. Wiadomo, że czasem świnie, nawet te ubrane w szyte na miarę garnitury podczas żarcia przepychać się i chrząkać będą. Czasem nawet i do sprzeczki świńskiej dojdzie, gdzie kwiku słychać co niemiara… ale to braterska świńska sprzeczka tylko… wytargają się za ryjki i ogony, obślinią sobie świńskie uszka, by za chwilę razem radośnie ryj przy ryju oddać się ochoczo żarciu, mlaskaniu, siorbaniu, pożeraniu, wchłanianiu i defekowaniu…
Taaa… przyszło nam żyć w chlewie. I nic się nie zmieni, dopóki chlewa nie zburzymy, koryt nie porąbiemy, gnojówki nie uprzątniemy… A świnie? Wiadomo można je jednym SKOKiem do szlachtuza, ale ja myślę, że miło będzie popatrzeć jak po odebraniu koryta i kenkarty przejdą na reglamentowany wikt i będą chudnąć i chudnąć i chudnąć, aż zdechną!
piotruchg, 28 marca 2015 r.
Zobacz także
Człowiek który stał się bogiem!
Dwadzieścia Groszy, tylko nie płacz proszę! Dwadzieścia Groszy w zębach ci przynoszę!
Słyszę i widzę, ale się już nie trwożę!