Braciszkowie moi mili…
Mija już cztery lata od startu operacji globalnej pod kryptonimem Depopulacja! Cztery długie lata odkąd przy pomocy telewizorów zamknięto Świat na głucho, budując w głowach Ludu Prostego nierzeczywistość tak absurdalną, że większość w nią nie tylko uwierzyła, ale poczęła wyznawać jako Złotego Cielca.
Nie tysiące, nie miliony, ale miliardy Ludzi dało się zwieść Bestii, oddając jej pokłon i przyjmując na rękę znamię, genetyczny kod, liczbę owej Bestii właśnie… A liczba to bowiem człowieka… Liczba zbrukanej boskiej spirali życia, przeświętego Sacrum obrazu i podobieństwa Boga samego, malowanego doskonałą ręką Stworzyciela!
Teraz widać to bardzo wyraźnie, iż owo zbrukanie ludzkiego genomu było jednym z celów nadrzędnych, a miliony umarłych niczym innym jak czarną ofiarą złożoną Molochowi, którego największym zwycięstwem jest to, iż wszyscy niemalże uwierzyli, że go nie ma! Ale On jest, coraz mocniej wypełniając wszechpotężnym złem naszą rzeczywistość. I nikt nie wie tego lepiej niż Elity, właściciele tego Łez Padołu, a może lepiej powiedzieć zarządcy ludzkiego stadła, które eksploatują jako bydło. Ubrani w dziwne kaftany z frędzlami, albo fartuszki, z zasłoniętym okiem, lub dłonią wczytują się w liczby, znaki i pisma, czyniąc wszystko, by Człowieka odciąć od Absolutu, a następnie jako krwawą ofiarę złożyć swemu Czarnemu Panu.
A Bestia jest coraz bardziej żarłoczna! Zbiera życiodajne siły chłepcząc krew niewinnych, wyżerając na frontach rozerwane szrapnelami ludzkie mięso, nurzając się w stosach abortowanych Dzieci, pociętych w łonach swych niedoszłych matek, zapijając wszystko trucizną naszej obojętności na zło. Grzechy zamkniętych oczu i skamieniałej duszy, rodzą obojętność, przyzwolenie na krzywdy małe, a potem te wielkie i rozwierają na oścież najstraszniejsze bramy piekieł.
Kto ma uszy ten od dawna słyszy złowieszcze skrzypienie, szczęk rygli i chrzęst łańcuchów spadających z antaby. A wtórują im dudniące głosy wojny, jakże już bliskie i nieuchronne, z palącym oddechem armat, rakiet, karabinów i bomb. Plany już podpisane, mapy rozłożone na sztabowych stołach, programy załadowane w wojenne maszyny zniszczenia, cele i trajektorie pocisków obliczone i wprowadzone…
Krzyżyki na cyfrowych mapach lokalizują przyszłe cmentarze naszych miast i naszych Rodzin… I wszyscy czekają! Jedni szczęśliwi nieświadomością, inni pewni iż niczego nie da się już uczynić! A czas płynie! Płynie niczym prąd leniwej rzeki kończącej się wodospadem… I ja czekam wiedząc, że w Bogu tylko nadzieja, iż wspomoże naszego Ducha abyśmy nie strwożyli i nim ostatni błysk wypełni niebo dopadli tych, którzy tak Ojczyznę zdradzili! Którzy wypchnęli ją do pieca historii, byśmy jako Naród bezpowrotnie zginęli, w imię cuchnących interesów najwierniejszych sług Bestii…
Czekajcie i Wy Braciszkowie i bądźcie gotowi, gdy czas przyjdzie… Bądźcie gotowi… I do zobaczenia gdziekolwiek przyjdzie nam się spotkać!
piotruchg, 17 marca 2024 roku
Zobacz także
Skarga… na Polskę!
Zwiędłe Macice kontra Średniowieczna Mięsożerna Masa
Człowiek który stał się bogiem!