Zielone piekło

Antychryst będzie ekologiem, filantropem i…

Grzech przecina naszą łączność z Bogiem i jest większą katastrofą, dla nas samych, od najgorszej światowej wojny. Powiesz: – nawrócę się jutro i Bóg mi wybaczy. Tak, to prawda, Bóg obiecał, że kiedy się nawrócisz, to ci wybaczy. Ale Bóg nie obiecał ci jutra. Najważniejszą i zarazem najtrudniejszą wojną jest wojna o nasze zbawienie, o naszą świętość. A my żyjemy tylko po to, aby wygrać tą wojnę i wrócić z wygnania do Boga Ojca Wszechmogącego.

Teraz jeszcze jesteśmy tu, przez tą krótką chwilkę w porównaniu z wiecznością. Tak malutką, jak ta kropla wody w bezbrzeżnym oceanie, ale to w tej malutkiej kropelce życia zapisuje się cała nasza wieczność. I gdybyśmy tylko zdali sobie sprawę z tego, co to znaczy wieczność, nie ośmielilibyśmy się obrazić Boga najmniejszym z najmniejszych grzechów. Wieczność to nie zabawa. A jednak, coraz mniej ludzi podejmuje o nią walkę, bo niestety i o zgrozo, już nawet nie chce się nam być zbawionymi. Mamy przecież tyle spraw na głowie i jest tyle innych wojen. Iluzji wykreowanych tylko po to, abyśmy przestali myśleć o naszym jedynym prawdziwym przeznaczeniu – naszym zbawieniu.

A czas przecieka przez palce, a zmarnowany tworzy brudną kałużę, z której wody już nikt się nie napije. Ten cenny czas, który daje nam Bóg, abyśmy się uświęcali, jakże często wykorzystywany jest na kolekcjonowanie grzechów, którymi brukujemy szeroką, wielowarstwową drogę ku własnej zagładzie. Wodospady ludzi spadające w otchłanie piekła. Tam, gdzie tylko płacz i zgrzytanie zębów. Bo diabeł dobrze wie, jak podać nam grzech na miarę naszych marzeń i pragnień.

I tak, kiedy ludzie rezygnują z bitwy o niebo i zajmują się z pasją wojnami o piekło, upajając się bezwstydnie własnymi grzechami, diabelski system wkrada się niepostrzeżenie i zabiera człowiekowi Sacrum. wypełniając puste miejsce cielcami ze złota. Bo człowiek nie lubi próżni, bo człowiek bez Boga się nudzi i aby móc żyć, chce wojen o byle co, chce wojen o swojego bożka.

Komunizmy, marksizmy, faszyzmy, modernizmy, liberalizmy, ekumenizmy – to pułapki diabła. Kto w nie wpada tonie, umiera, zaraża.

A diabelskie ideologie są coraz bardziej wyrafinowane, coraz ładniej opakowane, kuszące, atrakcyjne czerwone, zielone, tęczowo-podobne bańki mydlane. Nowe religie – nowe metody otumaniania mas finansowane przez panów tego świata, przez marionetki szatana. Już nie ruch robotniczy walczący o widmo komunizmu. Nie naziści i faszyści z hasłami czystej rasy. Nie dzieci kwiaty propagujący rewolucję seksualną. To się przejadło. To już było. Teraz mamy genderystów, elgiebetowców, aborcjonistów, miłośników eutanazji. Teraz mamy covidianistów – ofiary medialnej propagandy. Bo ludźmi się manipuluje, ludzi się straszy: wirusami, katastrofami, ufoludkami, wojnami… zmianami klimatu.

A ty masz się wypalać w walce o zgorszenia. Masz oddać duszę w walce o zboczenia. Masz być zielonym aktywiszczem, elgiebetowcem, aborcjonistą – nową ofiarą ideologii komunistycznej. Mentalnym potomkiem rewolucji żydo-bolszewickiej niczym ten rosyjski chłop, którego potraktowano jako narzędzie do rozpowszechniania zgubnych dla niego samego idei piekielnych. Błędy Rosji rozlały się po świecie.

Mardochaj Marks, satanista, ojciec bolszewizmu, wywodzący się z rabinackich pokoleń, głosił naukę opartą na Talmudzie. Stąd w nim ta nienawiść do wszystkiego co chrześcijańskie, co idealne i duchowe. Stąd w marksizmie podstęp i obłuda, szachrajstwo, oszukaństwo, puste obiecanki, a w materializmie szukanie ziemskiego raju.

Mesjański marksizm – wciąż żywy – zmierza do likwidacji wszystkiego, co święte i nadprzyrodzone. Jego głównym celem jest, abyś żył w grzechu ciężkim, oderwany na wieki wieków od Boga. Będziesz wprawdzie przedstawiany jako poprawny obywatel, bo nie depczesz zieleni, jesteś tolerancyjny, uczynny, miły, uśmiechnięty. A swoje oszczędności dajesz na cele charytatywne. Ale żyjąc w grzechu ciężkim – nic, nawet dobrego, co zrobisz tu na ziemi, nie będzie ci policzone ku twojemu zbawieniu.

Zieloni kontynuatorzy satanistycznych rewolucji przeciwko ludzkości stali się bardziej wyrachowani od swoich bolszewickich braci spod czerwonej komunistycznej gwiazdy. Nie tylko chcą zabrać ci własność, ale i wolność do swobodnego przemieszczania się, wolność do do jedzenia, wolność do oddychania – wolność słowa, sumienia i myślenia. Zieloni funkcjonariusze będą obserwować twój ślad węglowy. I marny twój los, człowieku, kiedy przekroczysz parametry ustalone dla poprawnego obywatela.

A ty może myślałeś, że ekolodzy to ludzie, którzy drzewka sadzą? “Ekolodzy” drzewka wycinają i lasy podpalają, aby na ich miejscu stawiać ekologiczne bomby – turbiny wiatrowe. Ekolodzy to zorganizowana grupa przestępcza, a ekologizm to marksizm w wydaniu zielonym, nowy pretekst do zniewalania ludzkości. Chcą stworzyć inteligentne miasta, 15 minutowe getta, a na talerz zamiast mięsa zaserwować
robactwo. Powiedzą ci, jak masz mieszkać i jak masz żyć. A plebsowi tak jak zaproponował nijaki Harrari – wielbiciel zboczeń i pupilek elit satanistycznych, da się narkotyki i gry komputerowe. Oni mają mieć wszystko, a ty nie masz mieć nic. Zgodnie z marksistowską zasadą „nie mam nic i jestem szczęśliwy”.

Szydzący z Boga domagają się prawa do aborcji, eutanazji… prawa do morderstwa. Chcą przedefiniować małżeństwo, zlikwidować binaryzm podwójności płci, których według nich, jak na razie, jest kilkadziesiąt. W tym płeć bezpłciowa czy płeć dwupłciowa. I płeć bez płci. A nawet płeć posiadająca nie jedną, ale kilka dusz.

Szydzący z Boga, a tym samym szydzący z samych siebie, chcą stworzyć świat, w którym rzeczywistość staje się tym, co czujemy. Nie tak dawno, taki stan umysłu określany był jako niepoczytalność. Dzisiaj niepoczytalni tworzą nowy świat, nowy ład, nowy porządek świata. Tak zaprogramowany, abyś nie odczuwał tęsknoty za prawdą. Cyfrowy świat, sztuczny świat, gdzie czas o tyle ma wartość, o ile wykorzystywany jest na budowanie muru pomiędzy człowiekiem a Bogiem – wczoraj czerwony, dzisiaj zielony.

Antychryst też będzie ekologiem, osobą o miłej powierzchowności. Erudytą, pacyfistą, wegetarianinem, modernistą, humanistą, a nade wszystko ekumenistą! Wielu zwiedzie. Wielu za nim pójdzie. Wielu za niego odda życie – nawet katolicy. Czym będzie się różnił od Jezusa Chrystusa? Nie będzie mówił o cierpieniu, nie będzie mówił o zbawieniu. Bo trudno jest iść drogą krzyża. Człowiek więc ulega podszeptom tego, który o cierpieniu nie mówi nic. Ulega więc jego kuszeniu i daje się złapać na coraz to bardziej perwersyjne opakowania grzechu. Antychryst udowodni, że jest mesjaszem na podstawie Starego i Nowego Testamentu. I będzie robił takie cuda i takie znaki, że oszuka prawie całą ludzkość pod przykrywką pobożności, nawet wybranych. Dojdzie do takiej mistyfikacji iż nawet zwiedzeni katolicy
będą prześladować tych, którzy go nie przyjmą.

Pan Jezus powiedział: Ja przychodzę w imię mego Ojca, a wy mnie nie przyjmujecie, przyjdzie jednak inny w imię własne i wy go przyjmiecie.

Czas się kończy, przecieka przez palce, czas przepleciony śmiertelnymi grzechami, które nieodpokutowane na zawsze zamkną nam drogę do nieba. Myślisz, że to niemożliwe, bo kto w takim razie się zbawi? A ty przecież jesteś dobrym człowiekiem, tolerancyjnym nawet na cudze grzechy. Przypomnij więc sobie Noego, z którego drwił świat. Przypomnij sobie gniew Boga i potop i to, że tylko kilku ludzi się uratowało, bo tylko kilku było w Arce Noego.

Iwona Paulewicz

youtube: https://www.youtube.com/watch?v=72LS-8Buj_w
banbye: https://banbye.com/watch/v_P76EqyAu6X8b

Udostępnij: