Słabi, Ułomni Wielcy Rycerze

Braciszkowie moi mili!

W strumieniu dni, w bieżączce codzienności, ubrani w przytulną przyziemność, pozornie bezpieczni w stanie niemyślenia o tym co ważne, trwonimy dni bezpowrotnie… Jedni, z pianą na gębach biegną wściekle pod górę, inni zsuwają się na tyłkach w dół, spotykając po drodze tych, którzy stoją dziwiąc się tym, którzy mkną w obu kierunkach. Jedni już nie wierzą w nic, inni nie wierzą we wszystko, wszyscy pewni siebie, wątpią… Wszyscy się boją! O dziś, o jutro, o godzinę… O słońce, o deszcz, o oddech…

Strach! Paraliżujący Strach… Strach misternie szpachlowany, oklejany i zamalowywany… Strach obwieszony świecidełkami… Strach oślepiony ekranami błyskającymi milionem kolorów… Strach oswajany… choć nigdy nie oswojony…

Oto My! Oto nasze współczesne człowieczeństwo, pisane przez małe “cz” dziarsko dźwigające sztandar “Boga nie było, nie ma i nie będzie”. Wrzeszczące na całe gardło “Nie ma grzechu, nie ma winy” . Lewa, Lewa, Lewa, Lewa… Idą równo depcząc wszystko co święte, wszystko co piękne, wszystko co ma jakąkolwiek wartość… 

Cywilizacja Śmierci! Cywilizacja Kłamstwa! Potworna, bezduszna maszyna do miażdżenia sumień, łamania kręgosłupów moralnych, sprawnie wyrywająca serca i dusze. Bestia prawdziwa, której tylko nieliczni potrafią się oprzeć. A najsilniejsi z nich są Ci słabi i ułomni… Wielcy Rycerze, z Różańcem w ręku, szepczący modlitwy… Godnie czekający na nieuchronny koniec, który jest początkiem… A czyny ich przed nimi… Słowa i myśli odmierzone Wiarą, Nadzieją i Miłością są im drogowskazem… 

Idźmy za nimi, choć najtrudniejsza to z dróg… nie tracąc ich Wiary… nie tracąc ich Nadziei… ni Miłości… bo tylko one tak naprawdę się liczą, tylko one mogą stanąć na bożej wadze… tylko one pozwalają przeżyć życie do końca i pomyśleć… zachowałem się jak trzeba…

piotruchg, 25 sierpnia 2019 r.

Udostępnij: