Dlaczego system niszczy naukę, edukację i tworzy medialny chaos

Szanowni Państwo, martwi mnie panująca aktualnie na świecie bezmyślność olbrzymich rzesz porządnych ludzi, poziom ich zmanipulowania i łatwość z jaką system nimi manipuluje. Martwi mnie ogromna manipulacja faktami historycznymi i naukowymi, kasowanie wręcz niektórych wydarzeń, oczernianie prawdziwych bohaterów, wynoszenie na piedestał i wybielanie kanalii. Martwi mnie wciskanie bzdur ludziom, którzy w dobrej wierze nie mając też czasu ani ochoty na nieustanną weryfikację zasłyszanych informacji, po jakimś tam czasie są już z pewnym fikcyjnym stanem rzeczywistości całkowicie oswojeni, zgodni i kompatybilni.

Martwi mnie, że przemysł masowej produkcji pseudofaktów, pseudofachowców i pseudoinformacji na potrzeby ugruntowania niezachwianej pozycji systemu, wspierany jest już nie tylko przez sam system, prawnie czy technicznie, nie tylko przez okrojony program nauczania, przez koncerny i ich finanse w formie reklam czy odpowiednio skonstruowanych artykułów, pozycjonowanych wywiadów i felietonów. Martwi mnie po prostu zakres, poziom i siła ogólnego wmawiania ludziom, że krowy latają, oraz produkcja wykształconych rzekomo ludzi, zniekształconych tak, iż nie potrafią samodzielnie, bez pośrednictwa systemu – myśleć.

To, co boli mnie jeszcze bardziej niż bóle poprzednie – to to, że tak wielu przechodzi nad tym do porządku dziennego, że im się z tym świetnie żyje, zamiast przystanąć w życiu na moment i powiedzieć: moment, przecież krowy nie latają. A już co boli najwybitniej nie do zniesienia, to fakt, jak wielu ludzi w manipulowaniu światem faktów aktywnie uczestniczy.
System ręka w rękę z mediami, mają w tym wmawianiu ludziom bzdur bowiem (niestety) jeszcze jednego, kto wie, czy nie najbardziej z tego wszystkiego niebezpiecznego sprzymierzeńca – powtarzaczy. Na korzyść systemu. Za darmo. Miliony ludzi na świecie, którzy niczym klakierzy powtarzają i utrwalają podawane przez media informacje. Z braku czasu, braku zainteresowania, a może i w niektórych przypadkach z wygody.

Ten przeklęty system trwa i funkcjonuje głównie dlatego, iż wielu ludzi nie potrafi już samodzielnie myśleć, a zepsucie moralne pozwala im niezwykle łatwo na innych myślących bluzgać, obrażać ich i dezawuować – wystarczy poczytać jakiekolwiek komentarze czy odwiedzić Twitter’a.

Ludzie nie chcą już nawet tolerować tych, którzy myślą inaczej lub naprawdę…

System wraz z mediami tworzą takie realia, w których ludzie tacy jedynie myślą, że myślą. Wydaje im się, że myślą, głęboko w to wierzą i będą w stanie się pokłócić i bronić jak niepodległości bezsprzecznego faktu swego samodzielnego myślenia, nie pojmując jednak, że podstawy ich myślenia oparte będą od początku o fałszywe założenia. Fundamentem ich myślenia, są tak odpowiednio zmanipulowane realia, jakie są korzystne jedynie dla systemu, a nie dla ludzi. Z faktu, iż tak naprawdę są jedynie bezmyślnymi, wytresowanymi papugami powtarzającymi to, co system chce, nie zdadzą sobie prawdopodobnie nigdy sprawy.

Mało tego, jak nikt nigdy ich z tego błędu i chocholego tańca nie wyrwie, to będą podejmować swoje decyzje, także te życiowe, na podstawie realiów i założeń, w które ich system wmanewrował. Zaowocuje to swoistym perpetuum mobile – media będą dostarczać nieustannie starannie wyselekcjonowanych i zmanipulowanych subtelnie informacji, a ludzie w oparciu o te, będą te informacje chcąc nie chcąc powielać i ugruntowywać, tworząc realia oparte na fałszywych tezach. A system będzie niezagrożony i ukryty trwał, i to jest cel sam w sobie.

Widziałem niedawno doskonały obrazek w sieci, sprowadzający się do tego, że żadna mysz nie może pojąć, dlaczego ser w łapce na myszy, jest za darmo i tak jakoś dziwnie świeży i pod nosem. I nie czyniąc nikomu brzydkiego porównania do myszy, informuję jedynie, że systemowi zależy na tym, by media były dokładnie tak łatwe i wszechobecne, pozornie darmowe, i by każdy z Państwa, obserwując nawet pogodę czy pozornie anty-systemowe media – nadal dowiadywał się tego, że coś się dzieje, tak jakby chcąc nie chcąc pragnąc nowych informacji, kuszonym niczym mysz zapachem sera. System i media świetnie zdają sobie sprawę, jaka narkotyczna siła za tym stoi, i nieustannie ją na nowo podsycają, co rusz wrzucając publice nowe informacje, najchętniej te kontrowersyjne.

System i media wiedzą też doskonale, że nadal wiele im do doskonałości brakuje i, że wielu to przejrzało, a świadomość manipulacji ich dobrobytowi czy nawet istnieniu zagraża. Dlatego nieustannie pracują nad tym, by udaremnić i zdezawuować wszelkie nawet próby zdemaskowania tego procederu; nieustannie trwają, by śpieszyć zapewnić Państwa, iż jedynie ich wersja wydarzeń jest prawdziwa i faktyczna, jedynie ich osąd, wnioski i dobór ekspertów jest słuszny, a wszelkie inne źródła wiedzy są niezweryfikowane, niepoważne, są na dodatek niebezpiecznymi fejkami i dla Państwa dobra na wszelki wypadek należałoby je uciszyć. Dlatego, inwestują tak wiele energii i pieniędzy w istnienie i prawidłowe zachowanie powtarzaczy – ludzi, którzy niby wiedzą, że telewizja kłamie, ale tak panicznie pragną ugruntowania i zapewnienia, że ich studia, aktualna wiedza i realia, w które zostali wmanewrowani – to realia, które sami wykształcili, które są prawdziwe, autentyczne, i że zrobią naprawdę wiele, by ten status quo utrzymać. Co system zapewne bardzo cieszy.

Znam masę takich ludzi. Dlatego w kolejnych artykułach, wykładach czy felietonach, zwał jak zwał – przedstawiać będę kolejne schematy systemu, które zapewniają i niestety przedłużają mu byt. Raz zrozumiany schemat, jest jak wyciek godziny i miejsca lądowania Aliantów w Normandii, zdemaskowany szwindel i przestaje być przydatny i użyteczny, system będzie musiał się wysilić i stworzyć nowy. A to a propos poprzedniego wykładu o słabej jakości następców systemu, stwarza niepowtarzalną dotąd okazję jego zreformowania.

Istnienie Was, inteligencji zdolnej pojąć manipulacje i prawdziwe oblicze i cel systemu, daje nadzieję na zmiany na lepsze i system naprawdę się tego obawia. Nie będąc gołosłownym, jak bardzo się tego obawia, podam też kilka przykładów klasycznej agresywnej manipulacji, na którą każdy z Państwa może być narażony, o ile jest już na tyle świadomy, że niebezpieczny dla systemu, że należy go wyśmiać i uniemożliwić dyskusję i przekaz, bo nie daj Boże się system z kart posypie.

„Zapewniacze i powtarzacze”, będą więc – kontynuując wcześniejszą myśl – bronić status quo swojego światopoglądu nie wiedząc, iż robią dla systemu dobrą robotę za darmo, a ich światopogląd zbudowany jest na fałszu.

Zaczepiając Państwa np. o brak maski, będą bezmyślnie powtarzać dostarczone im przez media i system wzorce, nie wysilając się nawet o próbę pomyślenia nad sensem i zasadnością tego co powtarzają. Aby przerwać ten łańcuch, wybudzić z tłumu zmanipulowanych – co do zasady w sumie porządnych ludzi, którym wydaje się, że robią to słusznie i w dobrej wierze – riposta nie może być na ich poziomie, nie może być emocjonalna, gdyż jedynym skutkiem będzie kłótnia i zapewnienie oponenta, iż tkwi w słusznej tezie.

Riposta musi być błyskawiczną i kulturalną, miażdżąca powagą spokojem i rozeznaniem tematu ripostą prawdziwego Gentelman’a, na przykład: „Wirus zamknięty w kapsydzie jest wielokrotnie mniejszy niż pory Pani/Pana maseczki”. Po ripoście przeważnie opada szczęka i nastaje krępująca cisza, zdarzają się eee ee , to znaczy… eee… i jedynie najwybitniejsza tłuszcza dla której prawdopodobnie nie ma już ratunku, podejmuje desperackie próby obrony własnego zaoranego ego.

Po raz kolejny podejrzewam, iż nie doceniacie Państwo potęgi bycia dobrym, kulturalnym, acz asertywnym i zorientowanym, trzeźwo myślącym i twardo stąpającym po ziemi człowiekiem stojącym z boku pośród biegnącej na oślep donikąd reszty, oraz potęgi stojącej za pozornie infantylnym czy nieskutecznym działaniem. Zapytajcie zatem retorycznie, dlaczego w takie same w sumie działania, system inwestuje biliony?

Format S:\ to kultura osobista, empatia, szacunek dla ludzi, jedność i zjednoczenie ludzi, które wymaga też wybaczenia i dopuszczenia ludzi dotąd – z braku wiedzy i z powodu bycia zmanipulowanym – stojących nawet w aktywnej opozycji do Państwa poglądów (pod warunkiem zdrowego kręgosłupa moralnego). Będę zawsze powtarzał jedno: wszyscy co do jednego na świecie byli od dziecka poddani manipulacjom systemu, i sam fakt, iż zdaliśmy sobie sprawę z tych manipulacji wcześniej od innych, nie uprawnia nas do pomiatania innymi ludźmi.

Nasza misja, niczym garstki ludzi z Matrix’a ratujących jednak cały świat zahipnotyzowanych nieświadomych ludzi, dotyczy także naprawy świata i przywrócenia mu moralności – a to wprost wyklucza agresję w stosunku do oponenta, zwracającego nam uwagę we windzie czy w sklepie. Powtórzmy, zmanipulowanego przez system w złej wierze człowieka.
Jedynie kapusie i w złej wierze działające kanalie, świadome krzywd wyrządzanych innym nie mogą liczyć na łaskawość przyszłego systemu.

Przejdźmy do dalszych agonalnych prób obrony przed zdemaskowaniem powtarzacza…

Nie jesteś lekarzem.
No klasyka; podczas dyskusji dwóch osób z których najczęściej żadna nie jest lekarzem, po kilku sensownych kontrargumentach pada magiczne „no ale Ty nie jesteś lekarzem”, co ma zasugerować, iż takiej osoby argumenty muszą być co do zasady nieprofesjonalne lub fałszywe, i co najmniej niepoważne.

Wszelkiej maści powtarzaczom chciałbym przypomnieć, iż prawie nikt z nich nie jest prawnikiem, a prawo według systemu znać ma każdy. Mało tego, jego nieznajomość ma mu rzekomo szkodzić, nie jest to dla systemu żadnym alibi czy okolicznością jakkolwiek łagodzącą, a przypomnę, iż poznać całość kilometrów wydruków ustaw i rozporządzeń wraz z ich zmianami nie sposób do końca życia.

Na osobny wykład kwestia nielegalności tego całego systemu prawnego, chociażby obywatelstwa. Przypomnę, iż krytykować Kościół Katolicki potrafią i chcą niemal wszyscy, choć nie są ani Siostrami Zakonnymi ani Księżmi, i przeważnie w ogóle w życiu Kościoła nie uczestniczą poza obiadem na Komunii siostrzenicy; jednocześnie nawet nie krytykować, ale nawet zapytać bądź poddać w wątpliwość skuteczność jakichś tam szczepień czy innych terapii nie wolno tak długo, nim nie jest się lekarzem. Niepojęte!

Skoro zatem „nie-prawnik” musi jakoś tam jednak nadal na prawie się doskonale znać, nie rozumiem, dlaczego „nie-lekarz”, nie mógłby się interesować podstawową czy nawet średnio zaawansowaną medycyną tym bardziej, iż sprawa dotyczy własnego życia i zdrowia. Skoro protestować przeciwko czy za aborcją mogą mężczyźni i starsze Panie, to „nie lekarze” mogą odpowiednio mieć wątpliwości co do leku przy preparatu i chcieć o tym dyskutować tym bardziej, iż media wykuły już w ich pamięci na blachę żeby, aby „przed zażyciem zapoznali się z ulotką bądź skontaktowali się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany, zagraża ich życiu i zdrowiu”.

Niestety, system nie chce dyskusji, i celowo jej zabrania, dyskredytuje niepokornych, ustawia wręcz edukację i naukę na poziom odbiorców gotowych instrukcji obsługi. Gdyby słuchać tych geniuszy intelektu, to w zasadzie świat nie mógłby odkryć koła, bo odkrywający je zapewne nie był akurat zawodowym kołodziejem. Kopernik nie mógłby odkryć tego co odkrył, bo był doktorem prawa kanonicznego, a astronomią zajmował się z zamiłowania i ciekawości (to temat na osobny wykład, co tak naprawdę odkrył, gdyż i już tutaj, w tak dawnych czasach doszło do manipulacji przez system). Mój ulubiony Reymont nie mógłby napisać przecież „Chłopów” i dostać za to Nagrody Nobla, gdyż nie był on łaskaw ukończyć studiów ani literaturoznawstwa, ani filologii polskiej, czy chociażby językoznawstwa, czyli uzyskać zatem wykształcenia jedynie i słusznie uprawniającego do takiej twórczości. Nie chcąc tworzyć dalszych przykładów, by nie popadać w absurd wraz z powtarzaczami, ale jednak dając upust memu sarkazmowi, myślę, że człowiek nie mógłby też okiełznać ognia, gdyż w pobliżu na pewno nie było zgodnej z normami i procedurami ilości zastępów straży pożarnej, gaśnic czyli ówczesnych naczyń z wodą. Myślę też, tak sobie, absurdalnie, że większość budowli, w tym pięknych średniowiecznych zamków i warowni, też nie mogłoby powstać – nie miały pozwolenia na budowę, a także wątpię, by budowali je sami wyspecjalizowani murarze, stoją w miejscach sprzecznych z planem zagospodarowania przestrzennego, że o drogach ewakuacyjnych nie wspomnę. Piramidy budowali przecież sami niewykształceni i niepiśmienni zapewne niewolnicy, o fundamentach niewiele wiadomo, prądu ani dźwigów wówczas nie używano, wątpliwości nie rozwiewały gazety branżowe, ani Internet, hmm. No jak to stoi te tysiące lat?

Szanowni Państwo, nie trzeba być lekarzem, by się interesować i martwić własnym zdrowiem, tak jak nie trzeba być po szkole zawodowej kucharzem, by świetnie gotować, albo fryzjerem, by się ogolić. Ta ohydna sztuczka psychologiczna, manipulacja systemu, zagrywka poniżej pasa, ma brutalnie przerwać dyskusję, zaognić dyskusję, dodać jej niepotrzebnych emocji i skierować na zupełnie inny tor. Zdyskredytować Państwa osobę, wiedzę, oznaczyć mianem teoretyka spiskowego i zbzikowanego wariata.

Potrzebujemy wykształconych fachowców, naukowców, ale to nie oznacza jednocześnie, iż jedynie im należy się prawo dyskusji w jakiejkolwiek materii, a już tym bardziej wyłączność na decydowanie o innych. Kopernika zapewne też cały świat uznawał za teoretyka spiskowego i jedynie powiązana z prawem naturalnym człowieka możliwość swobodnego studiowania pewnych zjawisk – pozwoliła się światu i ludzkości dla jej dobra rozwinąć.

Zauważcie Państwo, iż wielu wielkich odkryć dokonali ludzie zupełnie w innym kierunku wykształceni. Wiele zapierających dech w piersiach dzieł sztuki popełnili amatorzy. Mało tego, do w zasadzie XVIII wieku, mówiono jeszcze o uczonych, czyli o ludziach, którzy chcieli się uczyć, chłonęli wiedzę jak gąbka wodę, i w trakcie jej zgłębiania dokonywali odkryć, którymi cieszymy się dziś.

Jakże strasznie odwrotnie wygląda to dziś prawda?

Eksperci nie potrafiący się pochwalić żadnymi badaniami naukowymi, opowiadają wszystkim jak jeden mąż swoją wersję jako jedyną i słuszną z racji przeczytania 60 książek więcej niż inni ludzie, w trakcie 5-6 lat zakuwania na pamięć w systemie ZZZ (zakuj, zdaj, zapomnij) gotowych schematów na spotkaniach, zwanych dziś potocznie i całkowicie błędnie studiami. Opowiadają wersje, które nawet pod karą przymusu każą wierzyć i bezmyślnie i bezkrytycznie stosować, w ogóle wykluczając krytykę, czy debatę. Nauka, to nic innego jak nieustanna debata z aktualnym stanem wiedzy. Opisane zaś wcześniej zjawisko, to tresura.

Cały system edukacji stoi na głowie produkując ludzi niezdolnych wielokrotnie do rozpoczęcia jakiejkolwiek pracy, nawet po kierunkowych studiach, a znających jedynie gotowe już procedury i schematy działań, niczym instrukcja obsługi.
Procedury – przez anonimów napisane pod czyjeś wytyczne sposoby postępowania, które nijak mają się do codzienności. Oderwane od rzeczywistości schematy kosztujące ludzi wymierne finansowe straty, a nawet zdrowie i życie, dające jednak komuś wymierne korzyści.

System zrujnował nasz empiryczny dotąd świat i oparł go na korzystnych dla siebie schematach, zniszczył uczonych, których próbuje zastąpić wykształconymi i wielokrotnie zniekształconymi pseudo fachowcami od wycinka zaledwie tematyki, którą winni znać. Zbudował tak zwane specjalizacje, czyli zawężenie wiedzy i kompetencji człowieka, i stłumienie zainteresowania danej kształcącej się osoby do poziomu wykluczającego kwestionowanie czegokolwiek, oraz nie pozwalającego zrozumieć całości.

Masowa produkcja tych pseudo fachowców od klamek wyklucza już im certyfikowaną i autoryzowaną możliwość montowania czy wytwarzania drzwi. Obsługującym piloty do sprzętów audio-video, niebawem system wmówi, że inny fachowiec, ze względów bezpieczeństwa i pod rygorem utraty gwarancji, musi wymieniać w nich baterie a raz w roku okresowo sprawdzać możliwość wycieku czy wybuchu i naklejać naklejki z przeglądem. Przesada? Być może jeszcze dziś tak, ale zapewniam Państwa, iż to jest cel systemu, co po jakości nauczania, bandycko wręcz niskim wynagradzaniu nauczycieli i demontażem już wprost mówiąc edukacji podczas jej transferu na tak zwaną zdalną, widać już teraz.

Specjalizacja nie jest oczywiście niczym złym sama w sobie. Jednak ustawienie systemu edukacji od razu na edukację wycinkową, oderwaną od całości tematu oraz blokowanie i uniemożliwianie młodym chętnym ambitnym ludziom możliwości zgłębiania nauki poprzez zadawanie pytań i możliwość dyskusji z odgórnie akredytowanymi faktami, służy korporacjom i systemowi, nie ludziom.

Nauka (a przez to też i nasz świat i dobrobyt) rozwijała się dotąd dzięki kwestionowaniu utartych tez i rozwiązań, stawianiu nowych hipotez oraz odkrywaniu i próbie wytłumaczenia obserwowanych zjawisk i prawidłowości. System, który chce nad tym dominować i blokować możliwość nieskrępowanego rozwoju intelektualnego i twórczego ludzi jest zatem systemem dla ludzi nieprzyjaznym i nastawionym na ich krępowanie, wyzysk i brak dobrobytu poprzez brak rozwoju. System wie lepiej jak ma co się rozwijać z oczywistej przyczyny: interesuje go jedynie taki rozwój, który będzie dla niego korzystny. Nie daj Boże rozwinie się coś wbrew systemowi i co wtedy biedny system by zrobił?

Format S:\ postawi na nieograniczone kształcenie lokalne, uczące życia i wiedzy prawdziwej, oraz przydatnej, kibicującej rozwojowi na korzyść ludzi. Za skandal uważam do dziś nauczanie w szkole zasady działania parlamentu i innych nieprzydatnych cudów na kiju, przy jednoczesnym pomijaniu podstaw prawa. Młody człowiek wchodzi za moment w życie i musi przestrzegać milionów zapisów absurdalnego prawa pod rygorem zniszczenia mu życia. Prawa, którego nie ma nawet kiedy gdzie, bo skąd poznać. Takie rzucanie na głęboką wodę, bądź udawanie, że rodzice, najczęściej „nie prawnicy” odbębnią robotę za system, jest dla mnie dyskwalifikacją tego systemu nauczania. Nie przeszkadza to jednak nadal tuzom pedagogiki nazywać tego zjawiska edukacją.

Co jeśli się mylisz?

Mój ulubiony frazes. Ha! Nagle dopuszcza się możliwość bycia omylnym? Nieomylne dotąd eksperty z telewizora i radia zastanawiają się co się stanie, jeśli ktoś się myli i dopuszczają taką w ogóle możliwość? Niesłychana zmiana nastawienia – dotąd uważali przecież, iż omyłka nie wchodzi w grę, są to możliwie najlepiej przebadane preparaty, zaaprobowane przez wysokie komisje.

Moi drodzy Państwo, każdy się w pewnym sensie i zawsze lub czasami myli, i to ta właśnie świadomość powinna nauce i życiu przyświecać. Genialne dziś rozwiązania na pewno zostaną skrytykowane przez naszych potomków, a w najlepszym razie zmodernizowane i rozwinięte. Ile to przykładów z historii musiałbym podać tym wszystkim nieomylnym, pewnym już swej ostatecznej wersji ekspertom?
Podam jeden: Talidomid, i zniekształcone dzieci, sami proszę wyszukajcie o czym mówię. Nie ma w nauce, nigdy nie było i nigdy nie będzie momentu, w którym ktoś oświadcza, że ma idealne gotowe rozwiązanie, odkrył rozwiązanie perfekcyjne, którego pod żadnym pozorem proszę nie kwestionować i z nim nie dyskutować. Pod groźbą kar! Takie bredzenie cechuje ideologiczny faszyzm, monopol albo kartel – ale na pewno nie naukę dla dobra ludzkości.

Dość narzekania. Co rusz jesteśmy przecież niechcący świadkiem takich wymian zdań, dyskusji, opinii, które nie są w sumie niczym innym niż tylko bezkrytycznym i bezmyślnym powtarzaniem tego, co zasłyszane, przeczytane i obejrzane w tych najgłówniejszych mediach. Dlaczego ludzie to robią?

Dlaczego nie stać już wielomilionowych mas ludzi na samodzielne, krytyczne myślenie, wnioski, porównanie informacji z rzeczywistością czy dotychczasowym doświadczeniem życia własnego i innych? Niby coraz większy kryzys wiary w Kościele Katolickim, ale zjawisko wiary w zmasowaną akcję informacyjną poprzez radio TV i Internet – jest jak widać powszechne.

A więc drodzy Państwo, skoro mamy do czynienia z taką ilością sprzecznych absurdalnych możliwości lub zakazów dyskusji, odmową wręcz prawa do dyskusji, do czystej nieskorumpowanej nauki – kreowaniem wręcz celowo programów nauczania o niczym – co robić?

Uczyć się. Kupować stare książki, gromadzić wiedzę, analizować chłodno i samodzielnie, konkludując wg zasady komu zależało na takim obrocie spraw.

Nie kłócić się, jednoczyć i jedynie moralnie chore jednostki piętnować. Zdecydowana większość ludzi na świecie jest zdrowa moralnie i jest siłą, która raz obudzona, wyrwana z chocholego tańca hipnozy medialnej – nie pozwoli ani siebie ani swoich potomków już tak łatwo na nowo oszukać. Musicie Państwo odebrać możliwość dotarcia do Państwa tego ryku, hałasu i chaosu medialnego w każdej jednej postaci. Nawet pozornie anty-systemowe media i konta, dostarczają Państwu – co prawda w innym opakowaniu – ale nadal informacje od systemu. Krytyka lub chwalenie postępowania kogoś lub jakiegoś zjawiska, co do zasady nadal powoduje, iż dociera do Państwa ta informacja.

W kolejnych wykładach będziemy o szczegółach pisać więcej. Na tą chwilę proszę o zgodę, jedność i przygotowywanie się do wylogowania.

I przede wszystkim, wyuczcie się Państwo ciętych ripost, mających na celu zablokowanie łańcuszka powtarzania przez powtarzaczy bredni.

Format S:\

Udostępnij: