Dotknął mnie problem tzw. cięcia zasięgu na Twitterze, gdzie swobodnie mogłem pisać i podawać swoje teksty, ale już osoby mnie obserwujące tego nie widziały. Na pewno wielu z Państwa, zwłaszcza piszących treści patriotyczne, polityczne a przede wszystkim prawdziwe (tzw. niewygodna prawda) , miało z tym styczność.
Wielokrotnie Twitter likwidował konta o tematyce narodowej, ale także takie ze sceptycznym nastawieniem do przekazu głównego nurtu medialnego. Osoby skasowane często potem wzajemnie pomagają sobie w odbudowie kont.
Zainteresowałem się ogólnie tematem treści, które akceptuje Twitter a które zapewne z automatu odrzuca.
Tematy niewygodne to oczywiście sprawy narodowe, nacjonalistyczne – celowo błędnie w opiniach przekazywane nam jako coś złego. Nacjonalizm czy patriotyzm to jeszcze nie szowinizm.
Co natomiast jest akceptowane i promowane?
LGBTQ+, ekologizm, słynne ostatnio BLM (Twitter jako JEDYNĄ właśnie tą „organizację” obserwuje), ale także tematy sprowadzania uchodźców. To także akceptacja swobodnego dostępu do treści porno: zdjęć, reklam, filmów. Może to znaleźć każdy, bez żadnych przeszkód. Treści bardziej wartościowe dla ambitniejszych użytkowników nie mają takiego wsparcia. A przypominam Twitter, to narzędzie głównie dla młodych, dopiero wchodzących w życie ludzi.
Twitter zawiesza lub likwiduje konta osób lub organizacji, które podają fakty historyczne takie jak:
- ludobójstwo na Polakach na Wołyniu,
- współpraca żydów z komunistami i ich uczestnictwie w mordowaniu polskiego podziemia antykomunistycznego po II Wojnie Światowej itd.
Czym zatem jest ów Twitter? Z jaką machiną się Państwu kojarzy widząc jak koduje i tresuje całe społeczeństwa na SWOJĄ JEDYNĄ PRAWDĘ? Zresztą nie tylko on…
Czy to nie po prostu czysty przykład na propagowanie komunistycznych idei w Internecie, której cechą jest brak poszanowania wolności wypowiedzi? Przymykanie oka na niszczenie ludzkich wzorców, myśli, dusz? Jak poszczególne kraje, skoro uważają się za niepodległe, w pełni, bez żadnych warunków wpuszczają taką firmę do siebie?
Koncerny nie mogą być ponad państwa! W suwerennych państwach dba się o suwerena, ale to nie dotyczy 3RP. Każdy koncern, który ma wpływ na miliony ludzi w danym państwie, na światopogląd, kształtuje opinie publiczne, powinien mieć podpisaną umowę z danym krajem, co do dostępu do treści deprawujących – takich jak porno. Takim jest Twitter, który wybiórczo traktuje dla siebie tylko wygodne tematy.
Na poziomie państwa, któremu zależy na obywatelach na pewno dałoby się wywrzeć odpowiednie naciski na tego typu serwisy, ale nie chodzi nawet o tworzenie kolejnych ustaw zakazujących promocji pornografii itp.
Chodzi o to jak my sami na to reagujemy. Jeżeli uważamy jakieś treści za szkodliwe np. dla naszych dzieci, powinniśmy je zgłaszać do administracji serwisów, po których się poruszamy, aby przyczyniać się (albo przynajmniej mieć tego poczucie) do ich ograniczenia w naszym otoczeniu.
Nie bójmy się zachowywać się jak trzeba. Propagatorzy szkodliwych treści nie będą mieć skrupułów w zgłaszaniu tego co im nie pasuje przechylając szalę na stronę degrengolady moralnej, z którą ostatecznie i my będziemy się mierzyć.
Zobacz także
Słyszę i widzę, ale się już nie trwożę!
Czy wystarczy odwagi?
Repolonizowanie Polski, całej Polski!