Źródło: Dziejów Polski Księga Pierwsza
Jak po potopie powszechnym, przy budowaniu wieży Babilońskiej, jedyny język hebrajski, który od stworzenia świata trwał aż po owe czasy, Pan Bóg rozdzielił na siedemdziesiąt dwa języki, i w jaki sposób potomstwo Noego, z przyczyny rozliczności języków, a stąd wynikłej życia i obyczajów odmiany, rozsiedliło się w osobnych świata częściach, Azyi, Afryce i Europie, których tu granice się opisują.
Początkowo ród ludzki, stworzony w czystości i niewinności, wyszedł od Adama, naszego pierwszego ojca, któremu Bóg przeznaczał namiestnicze na ziemi włodarstwo, jak drugiemu rządcy i panu, gdyby głosu Stwórcy raczej niż kusiciela chciał był posłuchać. Wszechmocny utworzył go na własny swój obraz, i uczynił mało co pośledniejszym od Aniołów, najślachetniejszym między stworzeniami, z władzą panowania nad niemi podług woli, i wlaną mu duszą rozumną, złe od dobrego rozeznawać zdolną. Ród ten, gdy przeciw przykazaniu Pańskiemu skosztował owocu z drzewa zakazanego, wygnany z raju roskoszy, odziedziczył ziemię cierniem i ostem zarosłą, aby pożywał chleb gorzki w pocie czoła i płaczu utrapienia.
Za czasem, gdy tułacz na tym padole nędzy chuci sprośnych nierządem pokaził się i zepsował, wywołując nieprawością swoją kaźń zasłużoną z nieba, przepuścił Bóg potop na zatratę bezbożnych, ośm tylko zachowawszy dusz niewinnych, dla nagrodzenia dobrych uczynków i przekazu pierwotnej wiary.
Kiedy wreszcie Bóg dobrotliwy uśmierzył klęskę potopu, znowu plemię ludzkie wyradzać się poczęło, krzewiąc złe z ziarna podobnego przestępstwa, jakiem Adam w raju siebie i potomstwo swoje był skaził, i za chytrą namową dawnego przeciwnika targnąc się przeciw samemu Stwórcy. Lata więc dwóchsetnego pierwszego po potopie, z porady Nemroda olbrzyma, syna Tanan, przemysłem odzyskać chcąc nieśmiertelność, odjętą sobie albo raczej utraconą przez grzech pierwszych rodziców, i usiłując przedłużyć zbyt krótką życia chwilę, jakiej mu Bóg dozwolił, postanowiło, wspólną pracą i nakładem, na pograniczach Nubii i Egiptu zbudować wieżę Babilońską, tak wzniosłą, iżby jej wysokością dorównać Najwyższemu, a to przekładając cegłę miasto wapna i piasku warstwami smoły ziemnej, która w owym kraju na wielu miejscach z ziemi wytryska. Podstawę dano jej szeroką na trzysta kroków, aby zamierzona budowa zwężając się ku górze stała tem mocniej, a trwałością i wyniosłością swoją oddalając wszelką obawę, zabezpieczała ród ludzki na przyszłość od jakichkolwiek bądź przygód, i nadzwyczajne wód wylewy, lub inne na ludzi wymierzone od Boga plagi wstrzymywała i odpierała. Tym sposobem miało się żyć podług upodobania, bez uległości i prawa.
Bóg przecież miłosierny dla synów Adama, według obietnicy swojej i uczynionego z nimi przymierza, nie karał już płochych budowników za występną pychę i zuchwałość zalewnym potopem, nie chcąc wszystkiego razem zatracić stworzenia. Żeby jednak bezbożne skrócił na przyszłość zapędy, język Hebrajski, jedyny pod ów czas, jakim od Adama aż do tej pory wszyscy mówili i między sobą się porozumiewali, podzielił na siedemdziesiąt i dwa języki; a w ten sposób zmieszał dumne zamysły pomieszaniem mowy budujących, przeco odstąpili od swego dzieła, które już nieco się było podniosło.
Jakoż ród wszystek Noego mieścił się początkowo w Chaldei, Damaszku Syryjskim i Armenii większej czyli Assyryi, gdzie leżała Niniwa. Inne kraje Azyi, Afryki i Europy, nie zwiedzane ani zamieszkane, dzikiemu jedynie zwierzowi i ptastwu dostępne, obszernymi zalegały puszczami, pokąd pycha nie rozerwała jedności w pierwotnym rodzie naszym i nie poróżniła ludzi wielością języków, które wprzódy jednę składały mowę. Za tą różnicą poszła odmienność w obyczajach, pożyciu, sposobie myślenia, postawie zewnętrznej, prawach, sądach, zwyczajach i obrzędach. Już więc niechęcią wzajemną bardziej niż językiem rozbratani, pokwapili się do szukania nowych siedlisk i rozbiegli różne zaludniać kraje. Tak gdy synowie Sema na dwadzieścia i dwa języki, a potomkowie Chama na trzydzieści i trzy podzieleni, Afrykę zamieszkali, plemię Jafeta, któremu się dostało siedemnaście języków, Europę całą w wieczystą posiadłość wzięło.
Europa
Europa zaś, poczynająca się od rzeki Tanais, którą Polacy w swoim języku Donem, Tatarzy Edylem zowią, z jednej strony Tyrreńskiém, z drugiej północném i Gadytańskiém zamknięta jest morzem. Don ów, wypływający z gór Ryfejskich, tak bystrym wartem bieży, że chociaż przyległy bród Meotycki i Bosfor częstokroć zamarzają, on jeden z przepaścistych spadając wyżyn nigdy Scytyjskim nie ścina się mrozem, i Azyą z Europą z jednej strony poczyna, z drugiej kończy, walna ich meta i granica. Morze znów Gadytańskie na krańcach Gallacyi od Herkulesowego Gades bierze swoje nazwisko. Dalej rościąga się morze północne, które ku północy niekiedy Sarmackiém się zowie, że na jego brzegach Sarmaci czyli Polacy swoje mają siedziby i miasta: z tych dwa celniejsze, Lubeka (po polsku Bukowiec) i Gdańsk, od Polaków osiadłe. Jest na tém morzu wysp wiele, jako to: Skandynawia, Fryzya, Szkocya, Irlandya (Hibernia) i inne krainy pomniejsze. Podle morza Tyrreńskiego, z wyspami które oblewa, Majorką, Minorką, Iwiką, Frumentarya, Korsyką, Sardynią, Sycylią, Mityleną, Wenecyą, Kretą, dochodzi się aż do Meotyckiego brodu. Kres stanowi miasto Bizancyum, inaczej Konstantynopol, leżące w Europie.
Te wszystkie zatém ziemie, po sam Kadyx (Gadis), który wraz z Pellą uzupełnia dziesięciogród Jafeta, zajęli swemi plemionami i językami siedmiu jego synowie: Gomer, Magog, Madai, Jawan, Tubol, Mosoch i Tyras albo Torias.
Potém trzej synowie Gomera: pierwszy Ascenas, głowa Sarmatów albo Sauromatów, których Grecy Królowianami (Reginos) zowią, a z których wyszli Kalabrowie, Sycylianie, Appulczykowie i Latyni zamieszkujący ziemię Lacyum. Drugi Ryfat; od niego Paflagończycy, którzy z Paflagonii graniczącej z Galacyą przeprawiwszy się do Italii, Enetami się nazwali: od nich Wenetowie, Ligurowie i Emilowie początek wiodą. Trzeci Togor, głowa Frygów plemienia, którzy kraj swój Frygią nazwali. Czterej synowie Jawana, a z tych pierwszy Eliza, od którego Grecy Elidami zwani. Drugi Tarsis, od którego Cylikowie mieszkańcy Cylicyi z stolicą Tarsus. Trzeci Cetym, a od tego Cetyma Cypryjczykowie (zaczém Cypr wypada na syna Jafeta a nie Sema); stolica ich zowie się Citium. Czwarty Dodani, od którego idą Rodyjczykowie; stolica ich Rodus. Od Gomera syna Jafetowego pochodzą Galatowie, po łacinie Gallogrekami zwani: niegdyś bowiem Gallowie Senońscy najechawszy część Grecyi, od Greków i Gallów dali nazwisko Gallicyi. Od Madai Medowie, których miano Medya przyjęła. A od Jawana Iończykowie, plemię Greków, od których morze Jońskiém zwane. Z nich wyszli Grecy, którzy Troję i przyległe okolice zamieszkali.
Po zburzeniu Troi, Pryam i Antenor zawinęli statkiem do Wenecyi; po zejściu zaś Antenora, którego w Padwie pogrzebiono, Pryam z towarzyszami swemi opanował Germanią, która od niego i brata rodzonego (germanus) tak nazwana, teraz od Teuta czyli Merkurego rzeczona jest Teutonią, u Łacinników zaś Alemanią od rzeki Lemanu. A ta Germania obejmuje w sobie następujące kraje: Lotaryngią czyli Brabancyą, Westfalią, Fryzyą, Turyngią, Saxonią, Szwecyą, Bawaryą i Frankonią. Stąd najeżdżana Gallia, od poszarpania kraju (fractio) i butności mieszkańców, Francyi otrzymała nazwisko. Podobnie Britus, przypłynąwszy z Troi, ziemię, która teraz zowie się Anglią, od swego imienia Brytanią nazwał. Od niej także dawniejsza Sylwania, z drugiej od morza strony, dziś niższą Brytanią zwana. Od Mosocha syna Jafetowego pochodzą Kappadocyanie, z stolicą kraju Masaką, którą Tyberius Cezar od swego imienia Cezareą mianował. Od Tyrasa Trakowie, niby po ojca imieniu Tyrakowie, kraj przez siebie osiadły Tracyą nazwali.
Szósty syn Jafeta Tubal, od którego Iberowie albo Hiszpanie, zwani wprzód Cetubalami, jakoby drużyną (coetus) Tubala. Ci uważając jednę z gwiazd, która tam po zachodzie późno zapada, gwiazdę tę wieczorną Hesperus, ziemię zaś od jej imienia mianowali Hesperyą. A gdy potém sioła i miasteczka nad rzeką, która teraz Iberem się zowie, pobudowali, nazwisko dawne Cetubalów słowem przekręconém z Iber przemienili na Celtyberów; kraj zaś przez siebie posiadany, a zawarty między oceanem i Tyrreńskiém morzem, toż Iberem i górami Pirenejskiemi, nazwali Celtyberyą, która potém od Hispana, władcy tej ziemi, Hiszpanii odzierżyła nazwisko.
Siódmy syn Jafeta, Magog, od którego idą Scytowie, zwani także Massagetami, Gotowie, Swewowie, Alanowie i Hunnowie. Ci są synami Jafeta, którego ojcem był Noe, a tego zrodził Lamech.
Pierwszy zaś człowiek z rodu Jafeta, imieniem Alan, przybył do Europy z trzema synami, których nazwiska są: Isycyon, Armenon, Negno. Isycyon miał czterech synów, Franka, Romana, Momaura i Bryta, który Brytanią pierwszy nazwał i posiadł. Wtóry zaś syn Alana, Armenon, miał synów pięciu: Socha, Walgota, Cebida, Burgunda, Longobarda. Trzeci nakoniec syn Alana, Negno, czterech synów był ojcem, a tych imiona są: Wandal, od którego nazwisko wzięli Wandalowie, teraz Polakami zwani, i który rzekę dziś Wisłą pospolicie zwaną chciał mieć rzeczoną Wandalem. Drugi syn Negnona Targ, trzeci Saxo, czwarty Bogor. Od Isycyona więc, pierworodnego syna Alana, poszli Frankowie, Rzymianie, tudzież inne narody Latynów i Alemanów.
Od drugiego syna Alana Gotowie i Longobardowie. Od Negnona zaś, trzeciego syna, rozeszły się rozmaite narody po całej Europie, jako to: Ruś cała aż po krańce wschodu, Polska z ziem wszystkich najobszerniejsza, Pomorzanie, Kaszuby, ludy Szwecyi, Sarnii (która teraz Saxonią się zowie) i Norwegii.
A od trzeciego syna Negnona, zwanego Saxo, Czechy i Morawa, Styrya, Karyntya, Karniola, teraz Dalmacyą zwana, Lissa (Lisna), Kroacya, Serbia, Pannonia, Bulgarya, Eliza.
Potomek więc synów Jafeta, Negno, ojciec wszystkich Sławian, wyszedłszy z równin Sennaar, i przebywszy Chaldeę a następnie Grecyą, z synami, krewnymi i gromadą swoją siadł około morza Czarnego i rzeki Istru, którą teraz nazywamy Dunajem. Rzeka ta, wypływająca z gór Germańskich, szerokiemi belty wyżynę Rauraku i całą przemierza Europę. Z ciasnych u źródła wynurzona czeluści, czterdzieści rzek w siebie potém bierze, z których wszystkie niemal spławne, i przebiegłszy rozległą ziemi przestrzeń, do Czarnego morza, zwanego pospolicie Euxyńskiém (jak niektórzy mniemają od rzeki Euxynu, która doń wpada) dawniej zaś rzeczonego Auxenem, siedmiu wlewa się ujściami, z których cztery tak potężne, że na sześćdziesiąt tysięcy kroków wody jego nie mieszają się jeszcze z morzem, i zachowują smak słodki, przyrodzony, nie przyjmując bynajmniej goryczy morskiej, i w tak długim biegu nie dając się zwalczyć ani pochłonąć. Naprzód więc Pannonią, pierwotną i najstarszą Sławian siedzibę, ojczyznę i kolebkę, która po wypędzeniu ich przez Longobardów, a potém po ustąpieniu z niej Hunnów, Węgrami zwać się poczęła; stamtąd zaś szerząc się dalej, Bulgaryą czyli Mezyą, Dalmacyą, Serbią, Kroacyą, Bośnią, Rascyą, Karyntyą, Illiryą, i inne w tych stronach Adryatyku, Jońskiego i Egejskiego morza wyspy i pobrzeża, potomstwem swojem zaludnił, granicami od wschodu i południa o Grecyą, od zachodu oparłszy je o krainy Latynów, Italów i Teutonów.
W czém uważać można osobliwszą nad rodem Słowiańskim opatrzność nieba, że ziemie tak obfite podziałem nań przypadły. Żadne bowiem w świecie krainy, prócz Indów, nie wydają (jak wiemy) szczodrzej złota, srebra, żelaza, miedzi i innych kruszców, najwięcej u ludzi cenionych, jak te ziemie, które Słowianie pierwotnie odziedziczyli. Ale ciężkie snadź były ich przewinienia, gdy za nie postanowił ich Bóg wypędzić, i ziemie tak bogate i płodne oddać w posiadłość Hunnom, Turkom i innym narodom, w tém mianowicie okazując gniewu swego surowość, że dopuścił nad ich plemieniem pastwić się barbarzyńcom i wypierać ich z pierwotnych siedlisk. Wielkie bowiem i nieocenione dary Opatrzność zlała na ród Słowian, mając pozostać nad niemi wieczyście z swojém błogosławieństwem, gdyby staranniej byli przestrzegali słuszności i sprawiedliwości: ale gdy prawo Boskie licznemi i zbyt ciężkiemi pogwałcili przestępstwy, wszystkie te dobra odebrane im zostały i innym przydzielone narodom.
Między krajami zaś, które Dunaj od Barbarzyńskiego do Śródziemnego morza przedziela, pierwsze miejsce trzyma Mizya czyli Messya, od żniw plennych (messis) tak zwana, zkąd i starożytni śpichrzem Cerery ją nazywali. U nowoczesnych rzeczona Bulgaryą, graniczy na wschód z Tracyą, na południe z Macedonią, a od zachodu z Istryą.
Lech i Czech bracia wyszedłszy z Węgier, udają się do krain sąsiednich
Czech za zezwoleniem brata obejmuje Czechy i buduje miasta Pragę i Wielegrad.
Gdy Pannońskie dziedziny przez spółmieszkanie krajowców z przybyszami w jednę całość się zrosły, i liczne pozakładano w nich miasta i osady, naprzód zawiść wzajemna między potomkami Jafeta i żądza sporów, a potém jawne zaboje i wojny o granice powiatów, osad i miast, nie raz krwią bratnią i rodzinną zbroczyły ziemię. Do takiej bowiem wzrośli byli mnogości i liczby, że kraje, które posiadali, zdały im się już za ciasne.
Dwaj tedy synowie Jana, wnuka Jafetowego, Lech i Czech, którym dostała się była Dalmacya, Serbia, Slawonia, Kroacya i Bośnia, chcąc i obecnie i na przyszłość uchronić się przygód z wzajemnego powaśnienia wyniknąć mogących, zgodną radą i namową postanowili opuścić swoje gniazdo pierwotne, a nowych szukać do rozsiedlenia się posad. Zostawiwszy więc resztę braci w Pannonii, sami z całą drużyną osadników, rodzeństwem i dobytkiem jaki już posiadali, wyszli z Slawonii, Serbii, Kroacyi, Bośnii i zamku Psary położonego na wysokiej skale, oblanej rzeką Hui, która Slawonią od Kroacyi przedziela. Dotychczas gruzy rzeczonego zamku świadczyć się zdają o jego dawnej wspaniałości, a nazwę dawną po dziś dzień zachowuje wieś Psary, rozłożona pod oną obaliną, gdzie niegdyś obadwaj wodzowie Lech i Czech radzi przesiadywali i poddanym swoim wymierzali sprawiedliwość. Wyruszywszy stamtąd posunęli się do sąsiednich i bliższych krain ku zachodowi; wiedzieli bowiem, że wschodnie strony innemi narodami były już licznie nasiadłe.
W pochodzie przez okolice, które Morawa, Ohra (Egra), Łaba (Elba) i Wełtawa (Mulda) skrapiają, zważywszy, że ziemia tameczna była wielce urodzajna, wodami i strumieniami zwilżona, bynajmniej zaś nie uprawna i obszerną dziczejąca pustynią, młodszy z braci, Czech, tę sobie od starszego Lecha usilnemi prośbami na dziedzinę wieczystą i posiadłość wyjednał. Gdy bowiem obadwaj w tych stronach, a zwłaszcza na górze, którą w ich języku Rzyp zwano, pomiędzy Łabą, Wełtawą i Ogrzą przez długi czas społem obozowali, żyzność ziemi, łagodność nieba i między wzgórzami mnogie nizin rozłogi, tak dalece pierwszego z tych książąt Czecha a wraz drużynę jego ujęły, że wszystkich innych wyrzekłszy się i odstąpiwszy, tę ziemię za stałe obrał sobie siedlisko, które jemu i potomstwu jego miało wystarczyć. Na co gdy brat starszy Lech, prośbami jego skłoniony, zezwolił, dwie założył stolice, dwa miasta, jedno nad brzegiem Wełtawy, które języka swego brzmieniem nazwał Pragą, drugie nad Morawy potokiem, i to zwać kazał Wielegradem. Rozdzieliwszy potém ziemie pomiędzy swych osadników, pozakładał wiele miast i wiosek; cała zaś kraina od niego samego otrzymała miano, i dotąd Czeską się nazywa, lubo w łacińskim języku, który sławiańskiego brzmienia wyrazić należycie nie mógł, rzeczona jest Bohemią, przeto iż Sławianie Boga po swojemu Bohem nazywają. Ta zaś część ziemi, przez którą płynie Morawa, od gajów i borów, mających po środku gęste a zieleniące się równiny i murawy, Morawą nazwana. Czechy równą mają mieć długość i szerokość. Zaokrąglone na kształt wieńca, otaczają się do koła lasem, który u starożytnych zwany Hercyńskim, od pisarzy greckich i łacińskich często bywa wspominany. Kraj zwilżony jest rzekami, między któremi Elba czyli Łaba, wypływająca z gór granicznych między Czechami i Morawą, a środkowem łożem przedzielająca Sarmacyą Europejską od Germanii, tudzież Wełtawa, za najcelniejsze uchodzą. Z tych ostatnia podle Pragi płynie, przewiązana mostem kamiennym na czternastu słupcach. Brno zaś (Brunna) przecina rzeka Ruda.
Lech przybywa do Polski i w niej osiada
Opisuje się przyroda i żyzność tej ziemi i z jakiemi krajami graniczy…
Lech zatém, pożegnawszy brata młodszego Czecha, ruszył z drużyną wszystką, czeladzią, taborami i całym dobytkiem; a gdy przebył góry i lasy, które po staremu Hercyńskiemi się zowią, a w okół Polskę i Czechy ogradzają, znalazłszy kraj obszerny, dla mnogich puszcz, gajów i borów nieprzebyty, stepami i odłogami, gdzieniegdzie rościągającemi się bez granic, dziko zaległy, ożywiony spławem licznych jezior i strumieni, rolę przytém mający płodną, acz bez podsycenia jej gnojem prędko się wyradzającą, kraj w powszechności zimny i mroźny, osadzony między pasem nieba siódmym i ostatnim; w nim osiadł i za wieczyste sobie i potomkom swoim dziedzictwo go przeznaczył. Twory bowiem żywotne, tak jako i rośliny, snadniej wytrzymują największe zimno, a niżeli zbytek gorąca i upału. I dlatego Europa, chociaż zimowemi ściśnięta mrozami, zdatniejsza jest do uprawy i dogodniejsza ludziom na mieszkanie, niż Afryka, wrząca skwarem słonecznym; bowiem i przyroda więcej ma tu swobody, i łagodność nieba, połączona z przemysłem mieszkańców, którzy od zimna ogniskami i piecami się zabezpieczają, sprawia, iż ta część ziemi najwięcej jest zaludnioną.
Polska kraina, obfitująca w zboże, ponętna owocami, wielością ryb i smacznego nabiału, słynna zwierzyną, zamożna w bydło i trzody, miodonośne pasieki, stada koni i rozliczne ptastwo, bogata w żelazo i ołów, woski i masło, acz gdzieniegdzie uprawie ziemi odpowiada urodzaj bardziej wymuszony niż dobrowolny, kraina lesista, a stąd obfitująca w bydło i trawy; grunt ma w wielu miejscach jałowy i nieużyty, z przyrodzenia niepłodny, ale okryty lasami i rozmaitego rodzaju drzewiną, przygodny już-to na pasieki, już na pastwiska dla bydła, i nigdzie nie próżnujący. Wina i oliwy kraj ten dla ostrego północnego zimna nie ma; zamiast wina używa piwa, które robią z żyta, pszenicy i jęczmienia albo orkiszu. Jest miejscami i ziemia tłusta, a gdzieniegdzie piaszczysta, borowa, stepowa i nieurodzajna. W sól zaś tak dalece obfituje, że jej w bałwanach więcej wydobywają niżeli warzą. Tęga od śniegów i lodem oślizgła, ale zdrowa dla przystępności powietrza i przewiewu wiatrów. Trzęsienia ziemi, których inne kraje doznają, tak iż miasta i wsie w ruinach się grzebią, i góry na pował upadają, równie jak i powodzie, są tu prawie nieznane, lub bardzo rzadko jak nadzwyczajne wydarzają się zjawiska. Zboże wszelkiego rodzaju daje się przechowywać przez długie lata i czasy, nie psując się bynajmniej, kiedy w sąsiednich i pogranicznych Węgrzech dłużej nieco nad rok potrzymane wyradza wołki i robaczywieje. Ma też Polska i siarki kopalnie, acz nie bardzo obfite i przejęte hałunem. Wód jednak z przyrodzenia ciepłych nie wydaje.
Urzędy i powinności publiczne u Polaków nie są roczne lecz dożywotnie: który obyczaj nie wiem ażali komu z rozsądnych podobać się może. Roczną bowiem koleją zmieniać przełożonych i urzędników, jest zbawienną dla ogółu i walną niejako zasadą rzeczypospolitej. Powaga panującego staje się groźniejszą i tém większe wmawia posłuszeństwo i uszanowanie, gdy urzędnik zmianie podlegać może; a przeciwnie, wątleje i w lekceważenie popada, jeżeli ta zmiana nie jest dozwoloną. Widzimy w tém ubezpieczenie rzeczy publicznej, gdy zuchwałemu przestępcy, który dla swoich nadużyć winien być usunięty, dłużej ze szkodą innych na urzędzie pozostawać nie wolno, i inny umiarkowańszy jego następca podobnego obawia się usunięcia.
Od północy Polska jest częścią północną Słowiańszczyzny, graniczącą na wschód z krajami Rusi, na południe z Węgrami, ku wschodowi z Morawą i Czechami, na zachód z Dacyą i Saxonią.
Krańcami zaś północnemi dotykając Sarmatów, którzy się też Getami zowią, przypiera do Dacyi i Saxonii; z Tracyą graniczy przez Węgry czyli właściwie Pannonią, a dalej przez Karyntyą schyla się ku Bawaryi. A z południowej strony, ponad morzem Śródziemném, od Epiru ciągnąc się wzdłuż Dalmacyi, Kroacyi i Istryi, dochodzi do brzegów Adryatyku, gdzie Wenecya przedziela się od Akwilei.
c.d.n.
Lista wpisów w serii:
- Dziejów Polski Księga Pierwsza – Wstęp
- Dziejów Polski Księga Pierwsza – Po potopie powszechnym
- Dziejów Polski Księga Pierwsza – Rzeki, jeziora, góry
- Dziejów Polski Księga Pierwsza – Lechici, Polacy, Granice Polski
- Dziejów Polski Księga Pierwsza – Życie w Polsce
- Dziejów Polski Księga Pierwsza – Wierzenia i obyczaje
- Dziejów Polski Księga Pierwsza – Gniezno
- Dziejów Polski Księga Pierwsza – Król Krak
- Dziejów Polski Księga Pierwsza – Wanda co Niemca nie chciała
- Dziejów Polski Księga Pierwsza – Rządy wojewodów
1 thought on “Dziejów Polski Księga Pierwsza – Po potopie powszechnym”