Szczepionka. Jest źle i może być znacznie gorzej

Polacy, Rodacy. Powiem krótko. Jest źle i może być znacznie gorzej…

Oto dlaczego: 

Cała wiedza z zakresu biologii molekularnej i komórkowej jaką zgromadziliśmy do tej  pory krzyczy dzisiaj – STOP!
– dla badań klinicznych prowadzonych przy użyciu preparatów mRNA
– dla masowych szczepień preparatami zawierającymi mRNA.

Niestety, wiedza sama z siebie krzyczeć nie może. Wielu naukowców pracujących na co dzień z technologiami zastosowanymi w „preparatach mRNA” znalazło się dzisiaj w  bardzo trudnej sytuacji. Z jednej strony preparaty te rzeczywiście mają w sobie olbrzymi  potencjał terapeutyczny, ale z drugiej – nie mamy praktycznie żadnej wiedzy o tym, jak się one zachowają w warunkach naturalnych, poza ściśle określonymi warunkami hodowli tkankowej w laboratorium, lub idealnie dobraną grupą w bardzo skromnych i naprędce przeprowadzonych badaniach klinicznych, co do metodologii, których istnieje wiele zastrzeżeń. 

Nie wiemy co będzie się działo dalej. Z tego powodu część naukowców jest jak zamurowana ze zdumienia, że oto właśnie dzieje się na globalną skalę coś, co do tej pory działo się tylko w zaciszu laboratoriów. Z kolei inna część jest w szoku bojąc się otworzyć usta i tylko nieliczni mówią: STOP.

Mówią to, ponieważ jest rzeczą piramidalnie głupią, albo makabrycznie skalkulowaną do zastosowania na społeczeństwach preparatów, co do których nie ma opublikowanych szczegółowych wyników badań klinicznych, a ich pełen skład uwzględniający przede wszystkim zastosowane sekwencje RNA pozostaje nieznany. 

Na tej podstawie obecne działania rządów przypominają bardziej politykę zaplanowanych eksperymentów medycznych, niż troskę o zdrowie publiczne. Owszem mamy na świecie pewien problem, który zaskoczył nas wszystkich w styczniu 2020 r. Tym problemem jest mniej lub bardziej szkodliwy wirus, ale żyjemy z nim już prawie rok i przez ten czas  nauczyliśmy się, a przynajmniej powinniśmy nauczyć się go kontrolować wiedzą, którą mamy na pewno, a nie środkami o działaniu, których praktycznie nie wiemy nic.  

To jest sedno sprawy.

Brak wiedzy, nie tylko tej dotyczącej składu preparatów mRNA (od razu mówię, że ulotka z UK została napisana na kolanie – dosłownie – i brak w niej wielu  kluczowych danych, a inne są mocno niekompletne), ale i tej, która przebija się przez wypowiedzi osób decydujących o ich zastosowaniu w kraju.  

Istnieją bardzo poważne zastrzeżenia naukowe związane z mechanizmem działania  preparatów mRNA oraz procesami wewnątrzkomórkowymi, z którymi te preparaty będą interferowały. Omówię je tu pokrótce i ogólnie, żeby przynajmniej choć trochę naświetlić głębię problemu z jakim się mierzymy, by w ten sposób dotrzeć do świadomości każdego, kto zada sobie trud przebrnięcia przez ten artykuł. Powiem także, że jest to bardzo i ogólna i skrócona wersja kilkunastu lat pracy naukowej. 

Zacznijmy więc od tego, że preparaty mRNA opierają się w swojej koncepcji na biologii wirusów.

Oznacza to, że są czymś w rodzaju sztucznej cząsteczki wirusa takiego jak np. koronawirus, czy wirus HIV czyli takich, które charakteryzuje posiadanie otoczki zbudowanej z cząsteczek lipidów. Różnią się one jednak zasadniczo od wirusów np. tym, że nie posiadają – a przynajmniej nie powinny posiadać – żadnych wyspecjalizowanych białek. Posiadają za to wewnątrz swojej otoczki lipidowej glikol polietylenu – polimer stanowiący rodzaj rdzenia. Na tym rdzeniu polimerowym owija się nić mRNA. Całość jest w takiej postaci podawana w laboratorium do hodowli tkankowych, a obecnie… ludziom. 

Po podaniu otoczka lipidowa preparatu przylega do błony komórkowej. Następuje fuzja w wyniku której mRNA wciąż owinięty na polimerowym rdzeniu, wnika do wnętrza komórki. Tam, na skutek zmiany pH mRNA „odkleja” się od rdzenia i uzyskuje dostęp do szczególnych funkcji komórki odpowiadających za syntezę białka, o czym za chwilę. Cały ten proces nazywa się „transfekcją” i wykorzystuje się go w laboratoriach do wprowadzania obcego DNA do komórek w celu wytworzenia m.in. organizmów transgenicznych o charakterze stałym, kiedy obce DNA zostanie zintegrowane z DNA komórki lub przejściowym, kiedy pozostaje w tzw. cytoplazmie czyli „płynie” komórkowym (raczej rodzaju galarety).

Wracając jeszcze na chwilę do procesu wnikania. Możliwy jest też inny wariant, w którym do wnętrza komórki wnika cały „pęcherzyk” lipidowy preparatu mRNA tworząc tzw. endosom i dopiero potem, z takiej struktury uwalniany jest mRNA do cytoplazmy po interakcji z innymi wyspecjalizowanymi pęcherzykami jak np. lizosomy. Który z tych procesów ma miejsce w dużej mierze zależy od modyfikacji lipidów, z których  zbudowano otoczkę dla mRNA oraz (o ile to zastosowano choć raczej nie powinno to mieć miejsca) specjalnych białek, które mogą pośredniczyć w bardziej specyficznym procesie  wnikania (transfekcji) do komórki. Warto jednak pamiętać, że termin „transfekcja” odnosi się nie tylko do samego wniknięcia, ale raczej do całego procesu dostarczenia obcego kwasu nukleinowego do wnętrza komórki, łącznie z uzyskaniem jego pełnej aktywności. 

A zatem, po wniknięciu i uwolnieniu mRNA w komórce rozpoczyna się produkcja polipeptydu, tzw. translacja (jeszcze nie w pełni funkcjonalnego białka), na bazie informacji zawartej w sekwencji dostarczonego mRNA. Odbywa się to na strukturach komórkowych zwanych: rybosomami. To one wyłapują wolne aminokwasy i łączą je w polipeptyd. Tak wytworzony prekursor białka wędruje do innej struktury komórkowej odpowiedzialnej m. in. za prawidłowe zwinięcie tego polipeptydu w funkcjonalne białko. Dodatkowo w strukturze tej nazwanej retikulum endoplazmatycznym (ER) – białko otrzymuje różne chemiczne modyfikacje, które są istotne także w zakresie odpowiedzi immunologicznej. Dopiero teraz białko to jest eksportowane poza komórkę co jest w przypadku „szczepionek” mRNA  kluczem do uzyskania pełnej odpowiedzi immunologicznej. 

Tyle z opisu procesu, który jest bardzo ogólny.

Teraz skupmy się na problemach.

Zacznę od tego, że cały mechanizm działania preparatów mRNA (zwanych błędnie – szczepionkami, mówię to  za Prof. Luc Montagnier – noblistą i odkrywcą wirusa HIV, który określił te preparaty jako nowy rodzaj terapii genowej) można podzielić na powiedzmy 5 lub 6 głównych etapów. Są nimi:

  • wniknięcie do komórki 
  • uwolnienie mRNA 
  • translacja, czyli produkcja polipeptydu 
  • fałdowanie białka (czasami translacja i fałdowanie mogą być uznane jako jeden proces) – eksport poza komórkę 
  • odpowiedź immunologiczna (złożona z 3 głównych mechanizmów) 

Warto od razu także powiedzieć, że podobieństwo preparatów mRNA do klasycznych szczepionek ogranicza się TYLKO do 2/3 odpowiedzi immunologicznej, reszta jest ZUPEŁNIE INNA i nigdy wcześniej nie stosowana u ludzi. Tak więc osobiście zgadzam się z opinią, iż nie można tych preparatów nazywać „szczepionkami”, gdyż stanowią zupełnie nową klasę produktów, które mogą być wykorzystane do… terapii genowej polegającej na: bezpośredniej ingerencji w kod genetyczny człowieka.

Jak? Wyjaśnię to pod koniec.  

Każdy z podanych wyżej 6 głównych etapów mechanizmu działania preparatu mRNA może być przyczyną… śmierci komórkowej. Są dwa główne (choć jest i trzeci) typy śmierci komórkowej: 

  • apoptoza, czyli śmierć, która nie daje stanów zapalnych (np. zanik niektórych komórek w rozwoju zarodkowym) 
  • nekroza, czyli śmierć będąca wynikiem procesów ogólnie nazwanych zapalnymi gdzie często towarzyszą jej także stany ropne.  

W przypadku preparatów mRNA możliwe jest, iż oba typu śmierci komórkowej mogą się ujawnić. Jednak w pierwszej kolejności może to być apoptoza. Ten typ śmierci komórki pojawia się często i tam, gdzie dochodzi do dysfunkcji procesów wewnątrzkomórkowych, które nie mogą być skompensowane przez różne „obejścia” biochemiczne. Nie będę oczywiście opisywał ich wszystkich, ale dam przykład takiego potencjalnego mechanizmu nawiązujący bezpośrednio do natury preparatów mRNA.

Chodzi mi o tzw. szok retikularny, czyli stan komórki, w którym struktura o nazwie retikulum endoplazmatyczne (ER – już o  nim wspominałem wyżej) zostaje „zapchana” przez dużą ilość produkowanego na rybosomach polipeptydu. Przeładowanie ER powoduje, iż dane białko (lub białka, bo komórka produkuje dużo, rożnych białek i to non-stop) nie mogą ulec prawidłowemu pofałdowaniu. To pofałdowanie jest absolutnie konieczne, bo właściwa, fizjologiczna funkcja każdego białka zależy właśnie od pełnej skuteczności tego pofałdowania. To przestrzenna struktura „kłębka” białkowego jest źródłem jego aktywności enzymatycznej i odpowiada za powstawanie odpowiedzi immunologicznej skierowanej przeciwko takiemu białku. Jeśli ten proces nie może zajść właściwie, komórka stara się to naprawić uruchamiając inne białka, których rolą jest rozładowanie i pomoc w fałdowaniu. Ale kiedy produkcja polipeptydu jest mimo to zbyt duża, albo kiedy już pofałdowane białko nie może opuścić ER, to nawet te białka pomocnicze (tzw. chaperon’y) nie pomagają i komórka podejmuje decyzję o… zaprogramowanym samobójstwie, czyli apoptozie. Dochodzi do  samounicestwienia się komórki bez wywoływania stanu zapalnego. Jest to bardzo ważne, bo śmierć ta jest także pierwszym mechanizmem obronnym organizmu przed np.  nowotworami. Praktycznie każda komórka w dowolnym organie człowieka może „podjąć” decyzję o apoptozie. Proces, który tu opisałem to tylko jeden z wielu możliwych scenariuszy ale taki, który wiąże się bezpośrednio z preparatem mRNA.

Teraz wyjaśnię dlaczego.  

Otóż, w normalnej komórce jej naturalne mRNA ma stosunkowo krótki żywot co oznacza,  że po przejściu procesu jego syntezy w jądrze komórkowym i eksporcie z jądra do cytoplazmy (przestrzeni wewnątrzkomórkowej), oraz po przejściu cyklu syntezy polipeptydu – takie mRNA stosunkowo szybko ulega degradacji. Czas tej degradacji można jednak opóźnić odpowiednio modyfikując mRNA w warunkach laboratoryjnych. Można to zrobić na różne sposoby, których nie będą tu opisywał, bo nie jest to traktat naukowy, chcę tylko wyraźnie zaznaczyć, że wcale nie jest powiedziane, że mRNA zawarte w preparatach  nazywanych „szczepionkami” jest krótkotrwałe w komórce. Nie wiemy tego ponieważ wiedza ta wynikałaby TYLKO ze znajomości całej sekwencji zawartego w tych preparatach mRNA wraz z jego modyfikacjami. Takich danych żadna firma nie udostępniła!

Tym samym możliwym jest, że takie mRNA po podaniu do komórki wcale się tak od razu nie rozpadnie po jednym czy kilku cyklach translacji, co przy założeniu, że do jednej komórki może wejść więcej niż jedna cząsteczka mRNA, może tworzyć właśnie podstawę dla szoku retikularnego, który w konsekwencji doprowadzi do śmierci nie jednej, ale wielu komórek w danym organie. Nie trzeba dużej wyobraźni, żeby zrozumieć, że jeżeli taki proces zaszedłby na większą skalę, to organ w którym miałoby to miejsce uległby poważnemu  uszkodzeniu. 

Inne przyczyny śmierci komórkowej po podaniu preparatu mRNA mogą wiązać się z zaburzeniami funkcji biologicznej błon komórkowych po wbudowaniu się w nie zmodyfikowanych lipidów obecnych w otoczce lipidowej mRNA. Wspomnę także, że istnieją opracowania naukowe wykazujące, że pochodne składników obecnych w zastosowanych w „szczepionkach” zmodyfikowanych lipidów, a mianowicie 4-hydroxybutyl i acetamide są przyczyną poważnych chorób i zaburzeń funkcji organów. Są to m. in. nowotwory pęcherza moczowego, bezpłodności i dysfunkcje układu nerwowego.

Wielką tajemnicą pozostaje też los glikolu polietylenowego po uwolnieniu mRNA i jego oddziaływanie z całym systemem komórki. Wiadomo tylko z licznych badań, że może on być przyczyną silnych reakcji alergicznych, ale raczej w środowisku pozakomórkowym. Teoretycznie powinien on być wydalony z komórki, ale czy tak się dzieje naprawdę w przypadku preparatów mRNA – nie wiemy. Warto też wspomnieć, na bazie świeżych informacji z UK, gdzie u osób, którym już podano preparaty mRNA spowodowały one paraliż twarzy, który mógł zaistnieć poprzez zaburzenia funkcji błon komórkowych które mogły negatywnie wpłynąć na procesy synaptyczne układu nerwowego, które polegają na fuzji pęcherzyków lipidowych zawierających tzw. neuro-transmitery z błoną neuronów. Czy to właśnie jest przyczyną np. paraliżu – nie wiem, ale jest możliwe, że może to być przyczyną nie tylko zaburzeń neuronalnych, ale również hormonalnych, gdyż i tutaj prawidłowa funkcja błony komórkowej jest niezbędna. 

Zbliżając się powoli ku końcowi tego artykułu, napiszę kilka zdań o samej odpowiedzi  immunologicznej oraz o potencjale jaki tkwi w preparatach mRNA, który jest tak samo obiecujący, jak i przerażający… 

Jak wspomniałem wcześniej odpowiedź immunologiczną wywołaną szczepionkami można podzielić (w zależności od zastosowanego typu szczepionki) na ogólnie powiedzmy 2 – w przypadku szczepionek tzw. klasycznych, czyli opartych na nieczynnym (atenuowanym)  patogenie lub na jego fragmencie, którym najczęściej dzisiaj jest jakieś białko lub jego fragment i 3 etapy (lub bardziej prawidłowo schematy) działania w przypadku preparatów mRNA.  

Na pierwszy rzut oka fakt, iż preparaty mRNA uruchamiają dodatkowy proces odpowiedzi immunologicznej wydaje się dobry, jednak biorąc pod uwagę poprzednie niepewności, o których tylko wspomniałem, gdyż absolutnie nie są to wszystkie wątpliwości i pytania, ten  dodatkowy etap jawi się jako spory problem. Jest tak dlatego, że również wiąże się on ze śmiercią komórki, która otrzymała mRNA. Tym razem jednak jest to śmierć będąca wynikiem procesów immunologicznych, a więc także zapalnych.  

O co jednak chodzi? Po krótce i bardzo ogólnie więc w odpowiedź immunologiczną zaangażowanych jest kilka typów komórek: 

  • CD4+
  • CD8+ 
  • makrofagi 
  • limfocyty B 

W odpowiedzi immunologicznej opartej na „martwym” patogenie, lub jego fragmencie/białku udział biorą wszystkie te typy komórek oprócz CD8+. Cały mechanizm odpowiedzi immunologicznej zaczyna się w momencie pojawienia się obcego białka zawierającego różne antygeny w środowisku pozakomórkowym, np. w krwi, albo w jakiejś tkance (np. w  płucach). W takiej sytuacji zarówno makrofagi jak i limfocyty B wchodzą w interakcję z tymi antygenami i limfocyty B produkują przeciwciała, a makrofagi prezentują ten antygen na tzw. Głównym Kompleksie Zgodności Tkankowej Typu 2 (tzw. MHC2). Prezentacja obcych antygenów przez makrofagi na MHC2 aktywuje główny typ limfocytów – komórki CD4+ (to te, które m. in. atakuje wirus HIV, przez co układ odporności traci rodzaj koordynatora).  Limfocyty CD4+ uruchamiają lawinę sygnałów skierowanych do wszystkich komórek układu immunologicznego, które je aktywują do przeciwdziałania „infekcji”, co wiąże się z neutralizacją patogenu i jego białek (ale także np. kwasów nukleinowych). W przypadku  preparatów mRNA, ich skutkiem jest produkcja białka w tym przypadku białka S koronawirusa (lub jego fragmentu) wewnątrz komórki. Białko to, po wyprodukowaniu musi zostać „zaprezentowane” przez produkującą go komórkę na Głównym Kompleksie Zgodności Tkankowej Typu 1 (MHC1). To właśnie ten kompleks jest rozpoznawany przez ostatni typ komórkowego układu immunologicznego – limfocyty CD8+. To także ten etap jest nieobecny w przypadku szczepionek klasycznych.

Problem jaki się z tym wiąże wynika z tego, że nie wiadomo jaka będzie dynamika eksportu białka S wirusa z komórki. Jest to ważne ponieważ, jeśli eksport ten będzie duży to i reakcja immunologiczna będzie najprawdopodobniej silna, a tym samym może dochodzić do niszczenia komórek produkujących białko S przez limfocyty CD8+. Tym samym odpowiedź immunologiczna generowana przez preparaty mRNA, może być przyczyną nie tylko niszczenia wirusów, ale i  własnych komórek, w których odbywa się produkcja białka S na bazie dostarczonego do nich mRNA.  

Zresztą oprócz tego mechanizmu w odpowiedzi immunologicznej generowanej przez  preparaty mRNA krytyczną rolę może odgrywać także mechanizm, który został nazwany przez naukowców z niezależnego instytutu badawczego IPAK w USA: PATHOGENIC PRIMING, co można by było przetłumaczyć na język polski jako „kondycjonowanie patogeniczne”. W mechanizmie tym odkrytym już na wiosnę 2020 r. poprzez analizę genomu wirusa SARS-CoV-2 ważną rolę odgrywają znaczące zbieżności antygenów wirusa i człowieka. Z początku wielu uznało to za dowód na to, że wirus jest sztucznego pochodzenia. Choć można uznać, że publikowane później analizy wykluczyły taką możliwość to nie zmienia to faktu, iż podobieństwo struktury białek wirusa i człowieka może sugerować, że wirus jest stary i od dawna wchodzi w interakcje z ludźmi. Piszę o tym ponieważ po upływie prawie roku nie znamy gospodarza pośredniego, w którym wirus mógłby nabyć tych „ludzkich” cech. Stąd jedynym logicznym wnioskiem jest uznanie go za starego ludzkiego towarzysza.

Pozostawmy jednak kwestie pochodzenia wirusa na boku, a skupmy się na chwilę na „kondycjonowaniu patogenicznym”. Co to w  ogóle jest i jaki to ma związek ze “szczepionką”?

Jest to krótko mówiąc mechanizm, który może potęgować COVID z jednej strony i doprowadzać do silnych reakcji  autoimmunologicznych z drugiej strony. Homologia (podobieństwo) antygentów na białku S koronawirusa z antygenami występującymi w tkankach ludzkich może być przyczyną silnej reakcji autoimmunologicznej skierowanej przeciwko własnym tkankom osoby, która otrzymała preparat mRNA. Może tak być dlatego, że wyprodukowanie dużych ilości białka S przez komórki człowieka po dostarczeniu do nich mRNA uruchomią silną reakcję immunologiczną, która od razu albo dopiero po otrzymaniu drugiej dawki „szczepionki” (tak było najczęściej w eksperymentach na zwierzętach, ale ze szczepionkami innego typu), może niejako uciec spod kontroli w ramach czego komórki układu immunologicznego zaczną interpretować białka własne człowieka o antygenach podobnych do tych na białku  S – jako obce.

Konsekwencje tego mogą być tragiczne. Zjawisko to jest również brane pod uwagę na liście możliwych reakcji niepożądanych CDC USA (https://stacks.cdc.gov/view/cdc/97349 str. 16 raportu) jako tzw. Vaccine enhanced disease

Niedawno przedstawiciele rządu polskiego powiedzieli, że kwestionowanie preparatów mRNA jako szczepionki to kołtuństwo, i że szczególnie lekarze, którzy będą to robić zostaną przesłuchani. Wspominam o tym, ponieważ osobiście uważam to za przejaw totalitaryzmu, w którym metodami zastraszania i szantażu próbuje się powstrzymać bardzo mocno osadzoną w naukowych faktach i wątpliwościach dyskusję o zasadności zastosowania preparatów mRNA tutaj jako szczepionki, a za chwilę jako… terapia  genowa.

Dodam jeszcze, że akurat doktor nauk ekonomicznych w funkcji ministra zdrowia powinien być ostatnią osobą określającą liczne autorytety naukowe i medyczne krytykujące obecną strategię zarówno testów, badań klinicznych jak i stosowania preparatów mRNA, a wymienionych chociażby w liście Roberta F. Kennedy, Jr. – szefa  Council for Children’s Health Defense – do Petera Marks’a (co za nazwisko…) – dyrektora Centrum Ewaluacji Badań i Materiałów Biologicznych FDA, które zatwierdza m. in. szczepionki (https://childrenshealthdefense.org/defender/rfk-jr-urges-fda-slow-down-covid-vaccine-approval-process/) jako osoby uprawiające kołtuństwo. Dotyczy to także wiodących  naukowców z trzech najlepszych uniwersytetów świata, którzy wyrazili swoje obawy i  wątpliwości w tzw. Deklaracji z Great Barrington (https://gbdeclaration.org/) podpisanej  przez ponad 12 tys. innych naukowców i lekarzy. Ta ignorancja i dyskryminacja ze strony rządu dotyczy także apelu polskich naukowców.  

Ale dlaczego istnieje tak olbrzymi kontrast pomiędzy kołtuństwem polskiego rządu, a opiniami najlepszych specjalistów na świecie z wieloletnim doświadczeniem naukowym? Nie wiem, ale wiem do czego może prowadzić powszechne zastosowanie preparatów mRNA, i o tym teraz krótko napiszę.  

Być może niektórzy słyszeli o technice CRISPR-Cas9, którą można już w zasadzie nazywać także technologią?

Jeśli nie to powiem tylko, że jest to technika inżynierii genetycznej bazująca na czymś co stanowi „odpowiedź immunologiczną” bakterii na infekcję ich komórek wirusem bakteryjnym nazywanym bakteriofagiem. Skądinąd jest on nadzieją na zastąpienie antybiotyków i w tym obszarze akurat Polska jest liderami na świecie, ale mało kto o tym wie i może lepiej o tym nie wspominać, żeby stan ten się… nie  popsuł.
Istotą technologii CRISPR-Cas9 jest zdolność do cięcia nici DNA i w ten sposób dezaktywacji atakującego wirusa (w przypadku bakterii), lub umożliwienia wprowadzenia mutacji w obrębie danego genu np. u zwierząt, a nawet u człowieka. Mutacja taka, albo unieaktywnia docelowy gen, albo zmienia jego sekwencję, i w konsekwencji funkcję produkowanego na bazie informacji w nim zawartych – białka. Proces ten był jednak dość – przypadkowy.

W ostatnich latach jednak technologia CRISPR-Cas9 została udoskonalona i uproszczona w taki sposób, że można ją dzisiaj stosować w sposób bardzo precyzyjny. 

Co to oznacza?

Ogólnie mówiąc to, że dostarczając wszystkie komponenty – a składają się one głównie z RNA – do komórki np. człowieka możemy w tej komórce zmienić zapis informacji w konkretnym genie lub genach. Innymi słowy możemy precyzyjnie przepisać zawartą tam sekwencję na inną – stąd technikę tę nazywa się także – edycją genów. Nie trzeba tłumaczyć, że potencjalnie ma to olbrzymie korzyści terapeutyczne, bo w zasadzie możemy w ten sposób wyleczyć każdą – no powiedzmy, wiele chorób będących wynikiem defektów genetycznych – mutacji w danym genie. Mogą to być np. mukowiscydoza, nowotwory, dystrofie i wiele innych. Tyle teoria i badania w laboratorium.

Problem zaczyna się wtedy kiedy chcemy dostarczyć komponenty CRISPR-Cas9 do komórki. Jedyną drogą dzięki, której można to zrobić jest… transfekcja czyli ten sam proces jaki obecnie jest zastosowany w preparatach mRNA. Aby technologia CRISPR-Cas9 zadziałała musi być dostarczona do komórki w postaci RNA. Tym samym wiele etapów jest identycznych z preparatami mRNA co oznacza, że stosując te preparaty niejako testujemy także wszelkie aspekty podania CRISPR-Cas9. Mało tego – to co teraz napiszę będzie spekulacją ponieważ nie ma na to żadnych dowodów, gdyż nie opublikowano sekwencji RNA obecnego w „szczepionkach”gdyby ktoś chciał już teraz ingerować w zapis genetyczny zawarty w DNA komórki to do mRNA fragmentu białka S wirusa mógłby „podłączyć” cały moduł CRISPR-Cas9 zawierający konkretną informację o tym, gdzie i jak zmienić dany gen. Gdyby ktoś chciał zrobić to na wielką skalę to nic innego, jak zastosowanie tych „szczepionek” w globalnym kryzysie zdrowia publicznego byłoby „idealnym” rozwiązaniem.  

Tym samym istnieje olbrzymie niebezpieczeństwo, że bez znajomości dokładnych i pełnych sekwencji całego RNA (i/lub DNA, ale to już inna historia i bardziej związana z drugą „szczepionką” firmy AstraZeneca/Oxford, która nie jest oparta na mRNA) zawartego  w „szczepionkach” nie możemy być pewni jaki jest pełen potencjał ich działania. Czym jest i jak działa CRISPR-Cas9 tłumaczy dobrze m.in. to wideo (https://www.youtube.com/watch?v=MnYppmstxIs). 

Na koniec wspomnę jeszcze o innym bardzo ważnym aspekcie “szczepionek mRNA” (i w ogóle wszelkich metod polegających na wprowadzaniu do wnętrza komórki obecnego materiału genetycznego), który wypłynął kilka dni temu na bazie wypowiedzi byłego szefa działu badań lub tzw. starszego naukowca firmy Pfizer, dr. Michael’a Yeadon’a oraz epidemiologa i specjalisty chorób płuc dr. Wolfgang’a Wodarg’a, którzy złożyli petycję do Europejskiej Agencji Leków (EMA) odpowiedzialnej za zatwierdzanie leków dla całej Unii  Europejskiej, wnoszącą o natychmiastowe zawieszenie wszystkich badań klinicznych „szczepionek” na COVID- 19. Pośród szerokiej argumentacji tej petycji pojawił się w niej także pewien bardzo ważny wątek ze względu na realne zagrożenie związane z  przyszłością całej ludzkości.  

Wątek ten dotyczy informacji, z której wynika że zastosowana w „szczepionce” firmy Pfizer sekwencja fragmentu białka S wirusa SARS-Cov-2 zawiera motyw/y (sekwencję aminokwasów) podobne do motywu/ów występujących na bardzo ważnym białku dla ludzkiego rozrodu, a mianowicie białku o nazwie syncytin (pol. syncytyna) 

Autorzy petycji mówią wprost: 

Oczekuje się, że te szczepionki wytworzą przeciwciała atakujące białko S, takie jakie znajduje się na wirusie SARS-CoV-2, jednak białko S zawierają również sekwencje homologiczne (podobne) do syncytyny – białka niezbędnego do tworzenia łożyska u ssaków, w tym u ludzi.

dr. Michael Yeadon i dr. Wolfgang’a Wodarg’a

Więcej w tym artykule:
https://www.lifesitenews.com/news/breaking-canada-approves-pfizer-vaccine-tested-on-cell-line-of-aborted-baby

Tego typu informacja, pochodząca szczególnie od osoby, która odpowiadała w firmie Pfizer za badania powinna natychmiast postawić na nogi nie tylko służby medyczne i sanitarne odpowiadające za bezpieczeństwo leków w Polsce i w Europie, ale także – i mówię to bardzo poważnie – służby policyjne i wywiadowcze. Jest tak dlatego, że jeśli ta informacja potwierdziłaby się i rzeczywiście zastosowany w „szczepionce” mRNA kodujący fragment białka S wirusa, koduje także sekwencję homologiczną z sekwencją syncytyny, to odpowiedź immunologiczna wytworzona na bazie fragmentu białka S wytworzonego przez komórki człowieka po podaniu „szczepionki” – będzie także skierowana przeciwko… ludzkim płodom prowadząc do licznych poronień.  

Syncytyna (ang. syncytin-1 i -2) należy do tzw. białek zapożyczonych, czyli przejętych w tym przypadku od… retrowirusów.

Jej rola polega na tym, że w czasie rozwoju płodowego wspomaga ona zagnieżdżanie się blastocysty w łożysku poprzez tzw. syncytiotrofoblast. Strukturą (i sekwencją) syncytyna jest podobna do białek otoczki wirusowej typu 1.
Innymi słowy wykazuje wysoką homologię (podobieństwo) z białkami otoczki wirusowej szczególnie w swojej początkowej (N-terminalnej) i końcowej (C-terminalnej) sekwencji aminokwasów (https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0006291X05007758).

Nie wiemy jaka jest sekwencja zastosowanego w „szczepionce” mRNA odpowiadającego fragmentowi białka S koronawirusa. Jeżeli jest to fragment, który zawiera w sobie sekwencje podobne do tych jakie występują zarówno w białku otoczki wirusa typu 1 i  syncytyny to… mamy – jako ludzkość – bardzo poważny problem.

Warto tutaj zaznaczyć, że to podobieństwo nie musi być widoczne od razu w samej, liniowej sekwencji aminokwasów, gdyż białko (lub jego fragment) jest biologicznie aktywne/y (także w generowaniu odpowiedzi immunologicznej) dopiero po odpowiednim zwinięciu przestrzennym, co oznacza, że nawet jeśli np. fragment białka S, kodowany przez mRNA nie wykazywałby pełnej, lub w ogóle homologii  (podobieństwa) z syncytyną, to i tak po przyjęciu struktury przestrzennej mógłby prezentować podobne antygeny, co w konsekwencji wytrenowałoby układ odpornościowy człowieka również do atakowania syncytyny prowadząc do poronień. Ponieważ istotą odpowiedzi immunologicznej jest także pamięć, taki autoimmunologiczny efekt niszczenia płodów byłby trwały i ewentualne zachodzenie w ciążę mogłoby najpewniej odbywać się tylko po przyjmowaniu leków immunosupresyjnych co cały proces zachodzenia w ciążę i jej  donoszenia czyniłby niezwykle trudnym i ekstremalnie kosztownym. 

W ogóle informacja o podobieństwie białka S “szczepionki” z syncytyną jest krytyczna nie tylko z tego powodu, że może to być przyczyną utraty zdolności do rozmnażania się (raczej trwałej) u wszystkich kobiet, które tę „szczepionkę” przyjmą, ale pokazuje też ważny mechanizm w biologii, który decyduje o naszym trwaniu jako gatunku istot żywych na Ziemi.  

Chodzi o to, że syncytyna będąca białkiem zapożyczonym od retrowirusów jest dowodem na to, że interakcja z wirusami jest nie tylko normalna, ale i konieczna. Mówiąc wprost, gdyby nie bardzo dawny kontakt z retrowirusem i przejęcie od niego fragmentu kodu genetycznego białka syncytyny – ludzie nie mogliby się dzisiaj rozmnażać. Tym samym interakcja z wirusami jest niezbędna dla rozwoju i biologicznego trwania gatunku. 

Oczywiście jeżeli wystąpi epidemia lub pandemia jakiejś groźnej choroby wirusowej to należy jej przeciwdziałać, ale wszelkie pomysły zmierzające do wytworzenia sytuacji niejako „sterylnej”, czyli absolutnego wyeliminowania każdego patogenu z naszego życia jest biologicznym absurdem i samo w sobie może być przyczyną wyniszczenia ludzkości. Patogeny są nam potrzebne do normalnego funkcjonowania na Ziemi, gdyż jesteśmy uwikłani w całą sieć zależności i interakcji biologicznych. Nie żyjemy tu w oderwaniu od reszty ziemskiego życia.  

Na koniec podam kilka pytań i żądań, które należałoby skierować do władz i firm. Brak odpowiedzi lub spełnienia moim zdaniem wyklucza przyjęcie preparatów mRNA i czyni je narzędziem tortury oraz potencjalnego morderstwa: 

  1. Proszę opublikować pełną sekwencję wszystkich fragmentów/cząstek RNA i/lub DNA zawartych w preparatach nazywanych “szczepionkami”
  2. Ulotka z UK dotycząca preparatów mRNA firmy Pfizer zawiera informację o tym, że mRNA było produkowane in vitro a ponieważ robi się to w tzw. lizatach komórkowych lub w maszynach do syntezy kwasów nukleinowych – powstaje pytanie czy w przypadku  wykorzystania lizatów komórkowych pochodziły one lub pochodzą z komórek otrzymywanych z ludzkich płodów? 
  3. Jakie modyfikacje mRNA zastosowano, w tym czy zastosowano również, a jeśli tak to w  jaki sposób, zmodyfikowane nukleotydy w czasie syntezy mRNA in vitro?
  4. Czy preparaty mRNA zawierają technologię CRISPR-Cas9 lub jej warianty?
  5. Czy istnieje, a jeśli tak, to jak wysokie prawdopodobieństwo, że odpowiedź immuno wygenerowana na bazie wytworzonego w komórce fragmentu białka S po podaniu do niej mRNA „szczepionki” będzie także skierowana przeciwko syncytynie lub innym  białkom własnym człowieka? Jakie jest prawdopodobieństwo efektu wzmocnienia choroby i/lub tzw. kondycjonowania patogenicznego (ang. pathogenic priming) i/lub reakcji autoimmunologicznej? Czy antygenty znajdujące się na zastosowanym fragmencie białka S różnią się zasadniczo od antygenów występujących na białkach własnych człowieka?  
  6. Jak trwałe jest mRNA dostarczane do komórki? Ile cykli translacji może przejść jedna cząsteczka mRNA i ile szacunkowo cząsteczek mRNA może zostać dostarczonych do  jednej komórki? Jaka jest średnia wydajność transfekcji komórek po podaniu “szczepionki”
  7. Czy zastosowane mRNA należy do klasy samo-replikujących się szczepionek mRNA?
  8. Jakie inne adjuvanty o charakterze biochemicznym oraz fizycznym znajdują się w  preparacie mRNA?  
  9. Czy w preparatach mRNA znajdują się “dodatki”, które można określić jako nanotechnologia? Jeśli tak to jakie i jaka jest ich rola w “szczepionce”?
  10. Czy w preparatach zastosowano składniki lub modyfikacje fluorescencyjne, natury chemicznej lub enzymatycznej? Jeśli tak to w jakim celu?
  11. Czy w tych „szczepionkach” znajdują się inne typy RNA, takie jak np. short interfering RNA, czyli siRNA lub inne? Jeśli tak to jaka jest ich rola? Z patentu modeRNA widać, że mogą być, by zmieniać funkcje genów.

Obecna sytuacja w jakiej znalazła się ludzkość jest z naukowego, ale i medycznego punktu wiedzenia bardzo niebezpieczna. Nacisk rządów na przeprowadzenie szerokich szczepień preparatami, co do których istnieje tak wiele twardych naukowych wątpliwości w odniesieniu do ich pełnego działania w komórce człowieka, jest co najmniej dziwny i oby był tylko wynikiem potężnej ignorancji osób rządzących, a nie wynikiem jakiegoś planu. Bo jeśli to jest plan, a nie po prostu zwykła głupota, to jest to plan totalny – taki, który ma w sobie potencjał totalnej zmiany charakteru i sposobu dalszego istnienia ludzkości na Ziemi. Można to nazwać także czymś w rodzaju wąskiego gardła, albo biologicznej osobliwości poza, którą nie będzie już możliwe takie samo życie – biologicznie – jakie jeszcze dzisiaj znamy.

Wszelkie obawy o bezpośrednią interakcję preparatów mRNA teraz lub w przyszłości z informacją genetyczną zawartą w komórce są uzasadnione i słuszne, bo zależą tylko od sekwencji i modyfikacji zastosowanego RNA i/lub DNA. To jest coś o czym rządzący nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć. Trzeba też pamiętać, że jeżeli już raz dojdzie do powszechnej manipulacji ludzkim genomem in situ, to wymusi to i zachęci do kolejnych ingerencji i temu procesowi już nie będzie końca. Efekt ostateczny jest nieprzewidywalny. Ludzkość być może nie zdając sobie nawet z tego sprawy stoi dziś na skraju horyzontu zdarzeń poza, którym możliwe, że istnieje już tylko nowy typ człowieka o odmiennej naturze, naturze po-ludzkiej, której nie da się już nazwać… obrazem Stwórcy.  

Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście.

1 List do Koryntian 3:16-17 

Jeremiasz Jankowski


Zobacz także:
Permanentna pandemia?
Co wynika z patentu firmy modeRNA na “szczepionki” mRNA?
Polskie Stowarzyszenie Niezależnych Lekarzy i Naukowców
Pytania do lekarzy zachęcających do szczepień na Covid
Epidemiologia to nie oceanologia

Udostępnij: